"Skandaliczna sytuacja". W Niemczech sprzedano skradziony Polsce obraz
W czwartek niemiecki dom aukcyjny Grisebach sprzedał skradziony z Muzeum Narodowego w Warszawie obraz "Kompozycja" Kandinskiego. Teraz głos w tej sprawie zabrał rzecznik rządu. - Sytuacja skandaliczna - stwierdził Piotr Mueller.
Przypomnijmy, że obraz Wassily Kandinskiego to dzieło sztuki skradzione w 1984 roku z Muzeum Narodowego w Warszawie z wystawy "Koncepcje Przestrzeni w Sztuce Współczesnej". W czwartek późnym popołudniem obraz został sprzedany w jednej z niemieckich galerii sztuki.
Decyzji o wystawieniu obrazu na aukcję zdecydowanie sprzeciwiało się polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz ambasada RP w Berlinie. "Niemiecki dom aukcyjny zachował się jak zwykły paser" - skomentował minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Obraz został sprzedany za 310 tys. euro. Do sprawy odniósł się również Piotr Mueller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Gigantyczna podwyżka dla TVP. Rzecznik PiS stawia sprawę jasno
Oburzenie rośnie. Mueller o skradzionym obrazie
Na antenie Polsat News rzecznik rządu stwierdził, że "sytuacja jest skandaliczna". - Pomimo tego, że Polska dyplomacja informowała zarówno władze niemieckie, jak i władze domu aukcyjnego o tym, że to jest dzieło pochodzące z kradzieży, doszło do jego sprzedaży. Brak mi słów, szczerze mówiąc, bo to też pokazuje, jakie jest podejście władz niemieckich do tego typu sytuacji - oświadczył.
Piotr Mueller skomentował także słowa ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który stwierdził, że niemiecki dom aukcyjny zachował się jak paser. - To prawda. Jeżeli wiemy, że komuś coś ukradziono, bierzemy tę rzecz i sprzedajemy, to jesteśmy paserami - wyjaśnił.
Na pytanie, co jeszcze Polska może zrobić w tej sprawie, Piotr Mueller odpowiedział, że "są jeszcze kroki w zakresie prawa cywilnego, teoretycznie, ale oczywiście one są realizowane przez sądy niemieckie w tym wypadku, więc zobaczymy, jak one będą reagowały". Rzecznik rządu podkreślił również, że Polska będzie realizowała roszczenia cywilne w ramach prawa europejskiego.
W czwartek Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapewniło, że "podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu odzyskania dzieła". Jednocześnie resort kultury podkreślił, że "transakcję przeprowadzoną świadomie przez dom aukcyjny Grisebach uważa za wysoce nieetyczną i stojącą w sprzeczności ze standardami, które powinny obowiązywać na międzynarodowym rynku dzieł sztuki".
Zagraniczne media przekazały, że skradziony Polsce obraz do niemieckiej galerii trafił z kolekcji Maren Otto. Była ona trzecią żoną przedsiębiorcy Wernera Otto. Jej fortunę szacuje się według Forbesa na 2,5 miliarda dolarów - informował w listopadzie dziennik "Handelsblatt".
Źródło: Polsat News, Twitter, PAP