"Skandal z łotewskim dyplomatą to prowokacja"
Ryga uznała, że skandal z łotewskim dyplomatą w Mińsku, oskarżonym przez władze białoruskie o rozpowszechnianie pornografii, to "kolejna prowokacja wobec państwa łotewskiego" i samego dyplomaty.
31.07.2006 | aktual.: 31.07.2006 20:16
Oświadczenie łotewskiego MSZ jest reakcją na wyemitowany w białoruskiej telewizji reportaż na temat skandalu, w którym pokazano dwóch mężczyzn podczas aktu płciowego, utrzymując, że jednym z nich jest łotewski dyplomata (twarze obu mężczyzn zostały na zdjęciach zamazane).
Reportaż nadano w niedzielę wieczorem w politycznym programie "W centrum uwagi". Według autorów programu, na filmie jest drugi sekretarz łotewskiej ambasady w Mińsku Reimo Smits, a zdjęcia nakręcono ukrytą kamerą w jego mieszkaniu.
Podkreślono, że Smits, który już opuścił Białoruś, był odpowiedzialny za kontakty z białoruską opozycją.
Wypowiadający się w reportażu przedstawiciele milicji twierdzili, że funkcjonariusze przeszukali mieszkanie, gdyż nie wiedzieli, iż mają do czynienia z dyplomatą. W mieszkaniu zaś znaleźli kasety wideo i płyty DVD z homoseksualną pornografią.
W swym oświadczeniu łotewskie MSZ podkreśliło, że do tej pory nie otrzymało odpowiedzi na notę, w której domaga się wyjaśnień w sprawie przeprowadzonej 25 lipca rewizji w mieszkaniu dyplomaty, brutalnie naruszającej konwencję wiedeńską.
Jeśli strona białoruska ma podstawy sądzić, że łotewski dyplomata dopuścił się działań sprzecznych z prawem, to w międzynarodowym prawie istnieje powszechnie przyjęta procedura rozwiązywania takich problemów - zaznaczyło ryskie ministerstwo.
Białoruskie MSW oświadczyło, że łotewski dyplomata nie zostanie aresztowany, choć wszczęto przeciw niemu sprawę karną. Jego działania zostaną ocenione zgodnie z normami prawa międzynarodowego- powiedziano agencji Interfax-Zapad w ministerstwie.
Poinformowano, że dyplomata jest podejrzany o rozpowszechnianie pornografii. W materiałach sprawy znajduje się zeznanie młodego mieszkańca Mińska, który zeznał, że łotewski dyplomata sprzedawał mu produkcję pornograficzną- powiedziano w MSW.
Według łotewskiego MSZ, wysłany specjalnie do Mińska urzędnik ministerstwa ustalił, że w mieszkaniu dyplomaty zarekwirowano kasety wideo z nagraniami białoruskiego dziennika telewizyjnego z lat 2000-2001. Nawet jeśli na kasetach byłaby pornografia, to jest to zbyt drobny pretekst, by naruszać międzynarodowe zobowiązania Białorusi i prowokować wielki skandal międzynarodowy - skomentowała wydarzenia łotewska gazeta "Diena".
Podkreśliła, że dyplomatów chroni konwencja wiedeńska, zgodnie z którą oni sami i ich rezydencje cieszą się immunitetem. Mieszkań dyplomatów nie przeszukiwano dotąd nawet na Białorusi- zaznaczył łotewski dziennik.
Według "Dieny", naruszenie konwencji wiedeńskiej pokazuje, że reżim Alaksandra Łukaszenki jest gorszy niż Zachód dotąd myślał i że można po nim wszystkiego oczekiwać.