Skandal z corhydronem, produkcja zatrzymana
Afera z pomyleniem leku przez Jelfę produkującą corhydron zatacza coraz szersze kręgi. Po kontroli wstrzymano produkcję w tej fabryce, a w całej Polsce podawanie tego preparatu - pisze "Rzeczpospolita".
10.11.2006 | aktual.: 10.11.2006 07:24
Inspektorzy farmaceutyczni ustalili na razie, że leki podmieniono w tzw. magazynie kwarantanny. - Zmechanizowane linie produkcyjne są bezpieczne, prawdopodobnie zawinił człowiek. Być może leki mu się rozsypały, a potem je wsadził - jeszcze przed oznakowaniem - do pojemnika, gdzie był inny farmaceutyk- mówi wiceminister Piecha.
W czwartek do fabryki w Jeleniej Górze pojechali minister zdrowia Zbigniew Religa i premier Jarosław Kaczyński (wcześniej Religa oddał się do dyspozycji premiera, ale ten go nie zdymisjonował).
Premier oburzał się na bałagan w fabryce i groził, że wstrzyma całą produkcję. Wieczorem rzecznik prasowy ministra zdrowia Paweł Trzciński poinformował, że produkcja w Jelfie została wstrzymana do czasu zakończenia kontroli w tym zakładzie. Decyzję w tej sprawie podjął główny inspektor farmaceutyczny.
Tymczasem fabryka może się odwołać od decyzji wstrzymującej produkcję. Powód? Przez rok Ministerstwo Zdrowia nie wydało odpowiednich przepisów. Dopiero od czwartku obowiązuje rozporządzenie, które ustala tzw. dobrą praktykę wytwarzania leku - czyli standardy, jakie powinna spełniać fabryka przy produkcji medykamentów. Ministerstwo Zdrowia opublikowało je dwa tygodnie temu, poprzednie przestało obowiązywać pod koniec ubiegłego roku.