Skandal w ukraińskiej jednostce. Rzecznik MON: o niczym nie wiedzieliśmy

Na jaw wychodzą kolejne szokujące szczegóły dotyczące traktowania żołnierzy z 211. brygady Mostowo-Pontonowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Deputowana Julia Jatsyk ujawniła, że wojskowi byli bici do nieprzytomności, a także trzymano ich w klatkach. Według niej dowody w tej sprawie trafiły do śledczych już we wrześniu. MON twierdzi, że o niczym nie wiedziało.

Po lewej: rzecznik MON Ukrainy Dmytro Łazutkin
Po lewej: rzecznik MON Ukrainy Dmytro Łazutkin
Źródło zdjęć: © TG Radio Svoboda
Mateusz Czmiel

16.12.2024 | aktual.: 16.12.2024 21:44

W poniedziałek dziennikarze Ukraińskiej Prawdy ujawnili szereg nieprawidłowości, do jakich dochodziło w 211. brygadzie Mostowo-Pontonowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Jeden z żołnierzy zeznał, że został przywiązany do drewnianego krzyża i brutalnie pobity.

Deputowana Rady Najwyższej Ukrainy Julia Jatsyk w programie "Novyny Live" przekazała, że materiały obciążające dowódców wpłynęły do komisji śledczej już 11 września. Mimo to ci zostali zawieszeni dopiero po artykule Ukraińskiej Prawdy.

Skandal w ukraińskiej jednostce

- Dlaczego dopiero teraz zaczęto mówić o tej sprawie? Jest to dla mnie bardzo dziwne. Poszkodowanym zadawano bardzo poważne obrażenia. Pobicia były brutalne, a ofiary były zmuszane do przekazywania pieniędzy. Od żołnierzy wymagano pewnego procentu z ich wynagrodzeń, które musieli przelewać na konkretne konto. Było to zwyczajne wymuszanie pieniędzy - wymieniła deputowana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak wynika z dokumentów, żołnierze byli bici do nieprzytomności. Wielu z nich miało uszkodzone narządy wewnętrzne, pęknięcia i złamania czaszki. Dochodziło także do tortur. Media opublikowały nagranie przedstawiające ukraińskiego żołnierza, nad którym znęcali się dowódcy.

Wojskowy z 211. brygady leży na ziemi. Ma spodnie i bieliznę opuszczoną do kolan. Na twarzy, brzuchu i kolanach widać krew. Mężczyzna się nie rusza. Nagranie jest zbyt drastyczne, by je publikować.

Jak dodała deputowana, żołnierze mieli być zamykani także w klatkach na mrozie za to, że odmawiają współpracy z synem szefa sztabu tej brygady, a także za odmowę wykonania poleceń czy odmowę przekazania pieniędzy.

- Powiem więcej, nie mogę stwierdzić, że ta sytuacja jest jednostkowa, ponieważ takich przypadków widzieliśmy już wiele - dodała deputowana.

Rzecznik MON: nie wiedzieliśmy o tej sytuacji

O te doniesienia na antenie Radia Svoboda został zapytany rzecznik ukraińskiego ministerstwa obrony narodowej Dmytro Łazutkin. Stwierdził, że MON nie posiadał informacji o nieprawidłowościach w 211. brygadzie.

- Stanowisko ministra obrony jest jasne - ministerstwo obrony i sam minister potępiają te działania - powiedział. Według niego do MON nie wpłynęła żadna skarga od żołnierzy. Rzecznik stwierdził również, że przygotowywany jest projekt ustawy o rzeczniku praw wojskowych, który będzie bezpośrednio zajmował się takimi przypadkami.

- Będzie on dokładnie badał fakty i maksymalnie szybko reagował na ochronę praw wojskowych - powiedział Łazutkin.

Nerwowo na te słowa zareagowała dziennikarka Radia Svoboda, która przypomniała, że takie zapewnienia ministerstwo składa od 2023 roku. - Mija rok, a ministerstwo obrony nadal nie potrafi stworzyć tej instytucji. Teraz znowu ją obiecujecie? - pytała oburzona.

- Projekt ustawy jest w trakcie opracowywania i wszystkie niezbędne kroki zostaną podjęte. To jedyne, co mogę obecnie powiedzieć - odparł rzecznik.

- Czyli obecnie, jeśli jakiś żołnierz jest trzymany w klatce, przywiązany do krzyża albo w inny sposób prześladowany, nie ma nawet gdzie się poskarżyć. Chyba tylko dziennikarzom? - skwitowała dziennikarka.

Po ujawnieniu przez Ukraińską Prawdę szokujących praktyk w jednostce wojskowej, kontrole zapowiedział m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy oraz ministerstwo obrony.

Wybrane dla Ciebie