Skandal w Niemczech. Spotkał się z Putinem "prawie sto razy"
Znany niemiecki dziennikarz został oskarżony o przyjmowanie pieniędzy, za które miał pisać materiały przychylne Władimirowi Putinowi. Na jego konto wpłynęło 600 tys. euro od firmy mającej powiązania z Kremlem. Oskarżony głośno przyznawał się do tego, że spotkał się z Putinem "prawie sto razy".
Prezydent Niemieckiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (DJV), Mika Beuster, wyraził swoje zszokowanie w związku z zarzutami wobec znanego niemieckiego dziennikarza Huberta Seipela.
Jak podaje PAP, Seipel, który jest uważany za czołowego specjalistę w sprawach Rosji, został oskarżany o przyjmowanie pieniędzy za pozytywne przedstawianie prezydenta Rosji, Władimira Putina.
Miał osobisty dostęp do Putina
W połowie listopada tygodnik "Spiegel" i stacja ZDF ujawniły, że Seipel, 73-letni dziennikarz, pisarz i filmowiec, który wielokrotnie zdobywał nagrody za swoją pracę w stacji ARD, otrzymał co najmniej 600 tys. euro za pozytywne przedstawianie Putina. Seipel był jednym z nielicznych dziennikarzy, którzy mieli regularny, osobisty dostęp do Putina, z którym spotkał się prawie sto razy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beuster, który uczestniczył w konferencji na temat przyszłości Ukrainy w Londynie, wyraził swoje zszokowanie tymi zarzutami.
- Jestem osobiście zszokowany tym, co jest zarzucane w tej sytuacji. To, co musi się teraz wydarzyć, to współpraca wszystkich w celu zbadania i przedstawienia wszystkich faktów. Dziennikarzy się nie kupuje, dziennikarstwo nie jest na sprzedaż. Dziennikarstwo jest niezależne i musi być niezależne. Zaufanie jest najcenniejszą walutą, jaką posiadamy, a dziennikarzom nie wolno robić niczego, co mogłoby podważyć to zaufanie, ponieważ to naraża na niebezpieczeństwo każdego dziennikarza i zaufanie opinii publicznej do dziennikarstwa - powiedział PAP Beuster.
Prezydent DJV podkreślił konieczność zbadania tej sprawy. - Te oskarżenia są bardzo poważne. Chciałbym poprosić pana Seipela, aby współpracował z kimkolwiek i przedstawił wszystkie fakty na stole, aby można było zbadał tę sprawę w najgłębszy sposób - dodał.
Dokumenty analizowane przez "Der Spiegel" i ZDF, które wyciekły do Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) i niemieckiej organizacji Paper Trail Media, pokazują, że Seipel otrzymał co najmniej 600 tys. euro od firmy De Vere Worldwide Corporation, zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.
Firma ta jest powiązana z rosyjskim oligarchą Aleksiejem Mordaszowem, potentatem w branży stalowej i bankowej, który ma bliskie związki z Putinem i został objęty sankcjami po inwazji na Ukrainę.
Pieniądze, które Seipel otrzymywał w ratach, miały na celu wsparcie jego pracy nad dwiema książkami, które opisują dojście Putina do władzy i są uważane za przychylne rosyjskiemu prezydentowi. Seipel przyznał się do otrzymania płatności, ale utrzymuje, że otrzymane pieniądze nie miały wpływu na zawartość jego książek.
Źródło: PAP