Skandal w czeskiej dyplomacji
Szef czeskiej dyplomacji Cyril Svoboda zabronił
przewodniczącemu Zgromadzenia Ogólnego ONZ Janowi Kavanovi nawet
dostępu do informacji poufnych. Zarzuca mu, że gdy był ministrem
spraw zagranicznych Czech potwierdził zniszczenie ok. 400 tajnych
dokumentów, z których obecnie odnalazło się dwie trzecie.
Gazety nazywają to największym czeskim skandalem
dyplomatycznym.
Wśród informacji, których zniszczenie potwierdził Jan Kavan (jako przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego jest on pracownikiem czeskiego MSZ) były szyfrowane informacje od ambasadorów, zapisy jego tajnych rozmów oraz niektóre materiały Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Istnieje podejrzenie - twierdzą czeskie media - że niektóre informacje zostały zgubione, a ich zniszczenie miało jedynie ukryć ten fakt. Sprawę bada zajmujący się ochroną informacji tajnych Narodowy Urząd Bezpieczeństwa.
Cyril Svoboda, który powiedział, że Jan Kavan szkodzi opinii Republiki Czeskiej na arenie międzynarodowej, stwierdził jednocześnie, że czeskim placówkom dyplomatycznym wydał zakaz informowania byłego ministra o informacjach nawet poufnych.
Media podają, że dostęp do tego typu informacji mają nawet zatrudnieni w czeskich ambasadach kucharki czy ogrodnicy.
W wypowiedzi dla Czeskiego Radia Kavan oświadczył, że jako minister spraw zagranicznych (Svoboda jest jego następcą) nie złamał żadnych przepisów, a obecna afera służy przede wszystkim dyskredytacji jego osoby i pomniejszeniu sukcesów, jakie odnosi jako przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego.
Zdaniem czeskich mediów Narodowy Urząd Bezpieczeństwa bada obecnie przede wszystkim los tajnych materiałów NATO, które rzekomo zostały zniszczone. Sprawdza się np. czy nie zostały sprzedane służbom wywiadowczym innego państwa. (iza)