Skandal w bloku referendalnym TVP3
Oskarżany o nadużycia były radny otrzymał czas antenowy w bezpłatnym programie referendalnym. Wykorzystuje go do obrażania swoich adwersarzy, udowadniania własnej niewinności i poszukiwania pieniędzy na adwokata - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
"Tu telewizja Beneficus, głos wolnej Polski w twoim domu. Nadajemy program Euroluz" - tak zaczyna się każdy spot referendalny stowaryszenia Beneficus. Poza nazwą z "euro-", materiały nie mają wiele wspólnego z czerwcowym rerefendum.
Dziennik opisuje wybryki antenowe szefa Beneficusa. Według gazety, Piotr Boliński to radny ubiegłej kadencji, któremu prokuratura zarzuca wyłudzenie pieniędzy przeznaczonych na pomoc społeczną. W lipcu powinien trafić do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. A Piotr Boliński teraz wykorzystuje czas antenowy telewizji publicznej na obraźliwe programy, w których usiłuje się bronić i zbiera fundusze na adwokata. Wszystko za publiczne pieniądze, na sprzęcie TVP, emitowane w najlepszym czasie antenowym.
Dziennik wyjaśnia, że Stowarzyszenie Beneficus wystąpiło do PKW o przyznanie czasu antenowego w bloku referendalnym nadawanym o 19 w TVP 3. Tak jak 88 innych partii i stowaryszeń czas dostali, bo otrzymywał go każdy, kto w swoim statucie deklarował ogólnopolski zasięg działania i zainteresowanie tematyką europejską.
Marek Szczepanek odpowiedzialny w krakowskiej telewizji za programy regionalnej "Trójki" mówi, że rozporządzenie KRRiTV o dostępie partii i stowarzyszeń publicznych oraz ustawa o referendum nie pozwala ingerować w zawartość programów wyborczych, chyba że są to treści karalne - wtedy trzeba zawiadomić prokuraturę.
"Nic nie możemy zrobić w tej sytuacji poza ubolewaniem, że ktoś wykorzystał lukę w przepisach o dostępie do mediów publicznych. (...) Ustawodawca nie przewidział, że czas przeznaczony na kampanię zostanie wykorzystany do innych celów" - powiedziała gazecie Zdzisława Romańska, szefowa krakowskiej delegatury PKW. (mk)