Siły stabilizacyjne w Iraku bez udziału Francji i Niemiec
Administracja USA daje do zrozumienia, że nie chce obecności oddziałów z Francji i Niemiec w siłach stabilizacyjnych w Iraku, mimo sugestii Polski, że w wojskach
tych powinny uczestniczyć czołowe kraje Unii Europejskiej.
07.05.2003 | aktual.: 07.05.2003 20:04
Środowy "Washington Times" zacytował anonimowego przedstawiciela Pentagonu, który powiedział, że "żadnym wojskom francuskim lub niemieckim nie pozwoli się postawić stopy wIraku".
Rzecznik Białego Domu Mark Anton, zapytany, czy USA sprzeciwiają się uczestnictwu Francji i Niemiec w siłach stabilizacyjnych, odpowiedział, że w podstawą tych sił powinny być oddziały z koalicji wojskowej walczącej w Iraku, powiększonej ewentualnie o inne kraje popierające politycznie operację "Iracka Wolność", i zasugerował, że udział dwóch wspomnianych krajów nie będzie potrzebny.
"Dopóki mamy wystarczający personel i środki, aby wykonać zadanie (zapewnienia stabilizacji Iraku) siłami koalicji, to będzie wszystko, czego potrzeba. Francja i Niemcy mogą być zaangażowane w Iraku różny sposób, np. poprzez ONZ i organizacje pozarządowe" - powiedział rzecznik.
Oświadczył następnie, że "zapewnienie bezpieczeństwa w Iraku jest obecnie realizowane przez koalicję" i "jak dotąd nie ma potrzeby wyjścia poza koalicję". Dodał też, że Niemcy i Francja nie wykazały dotychczas zainteresowania swym udziałem w wojskowej misji stabilizacyjnej w Iraku.
Udział wojskowych niemieckich w polskim sektorze stabilizacyjnym w Iraku proponował w niedzielę minister obrony Jerzy Szmajdziński. Rząd niemiecki jednak oświadczył, że nie planuje wysłania tam swoich wojsk i uzależnił to od rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, określającej mandat sil stabilizacyjnych.
Anton, zapytany, czy administracja uważa taką rezolucję za potrzebną, choćby jako polityczny gest na rzecz naprawy stosunków z Niemcami, odpowiedział, że użyteczna byłaby "rezolucja określająca sposób zarządzania powojennym Irakiem, popierająca powojenną strukturę administracyjną tamtejszych władz".
"Czy będzie to jedna duża rezolucja, czy kilka, pozostaje do rozstrzygnięcia" - powiedział rzecznik, dodając, że rozważania o tym są przedwczesne, gdyż "na razie nie ma nawet rezolucji o zniesieniu sankcji wobec Iraku". (an)