Sikorski: straty są, ale zostaniemy w Afganistanie
- Gdyby straty miały być powodem do likwidacji misji, to trzeba by w ogóle zrezygnować z armii, bo na poligonie żołnierze też giną - mówi w obszernym wywiadzie dla dziennika "Polska" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
17.08.2009 | aktual.: 17.08.2009 10:42
Zdaniem Radosława Sikorskiego wojna w Afganistanie nie została wcale przegrana, a wezwania do opuszczenia tego kraju są nieodpowiedzialne i sprzeczne z polską racją stanu.
Sikorski, uznawany za jednego z najlepszych europejskich ekspertów ds. Afganistanu, stanowczo odrzuca porównanie wojny afgańsko-sowieckiej z obecną sytuacją. - Sowieci i komuniści zabili milion Afgańczyków, zaś NATO umożliwia wolne wybory - podkreśla minister.
Rozmówca "Polski" przekonuje, że afgańska misja to sprawdzian wiarygodności NATO. - Jeśli sojuszowi powiedzie się to, co udało się na Bałkanach i w Iraku, wzrośnie jego siła odstraszania potencjalnych przeciwników - ocenia.
Według Sikorskiego Wojsko Polskie potrzebuje nauki działania w ekstremalnych warunkach. Dlatego proponuje on, by jednostki ze wszystkich polskich brygad uczestniczyły w misji w Afganistanie. Równocześnie domaga się, by nie "kryminalizować" ewentualnych błędów żołnierzy, bo to podważa morale armii.
Szef polskiej dyplomacji wzywa kraje uczestniczące w afgańskiej misji do większej solidarności i "sprawiedliwego rozłożenia ciężarów". Jego zdaniem kraje, które nie wysyłają żołnierzy do Afganistanu, "powinny dać duże pieniądze".