ŚwiatSikorski rozmawiał z żoną pobitego opozycjonisty

Sikorski rozmawiał z żoną pobitego opozycjonisty

Sszef polskiego MSZ Radosław Sikorski rozmawiał przez telefon z Olgą Niaklajeuą, żoną opozycyjnego kandydata na prezydenta Białorusi Uładzimira Niaklajeua, brutalnie pobitego i zatrzymanego 19 grudnia przed demonstracją opozycji w centrum Mińska - poinformował resort spraw zagranicznych.

Sikorski rozmawiał z żoną pobitego opozycjonisty
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

24.12.2010 | aktual.: 24.12.2010 15:25

Władze białoruskie do dziś nie podały, gdzie Niaklajeu jest przetrzymywany i w jakim jest stanie - jego żona nadal nie wie, co się dzieje z jej mężem.

"Minister Sikorski przekazał pani Niaklajeu słowa gorącej otuchy. Zapewnił ją, że zarówno Polska, jak i Unia Europejska uważają aresztowanie jej męża i pozostałych zatrzymanych w ostatnich dniach opozycjonistów za nieuzasadnione oraz stanowczo domagają się ich zwolnienia. Minister Sikorski podkreślił też, że to na Aleksandrze Łukaszence spoczywa obecnie osobista odpowiedzialność za los i stan zdrowia wszystkich aresztowanych" - brzmi komunikat ministerstwa.

"Olga Nieklajeua rozmawiała z ministrem Sikorskim sprzed bramy siedziby KGB w Mińsku, gdzie czekała na wieści o losie męża. Gorąco podziękowała Polsce i UE za pomoc i solidarność w tych dniach - ciężkich dla niej samej i całego społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi" - podaje MSZ.

Rzecznik MSZ dodał, że Polska i UE starają się w kontaktach z Białorusią o uwolnienie Niaklajeua i innych opozycjonistów. Sikorski przekazał pani Oldze Niaklajeu, że według Polski jej mąż wszedłby do II tury wyborów prezydenckich, w związku z czym jest traktowany przez zachód jako poważna figura polityczna.

Wzywamy władze Białorusi do uwolnienia i podania prawdy o losie Niaklajeua i innych opozycjonistów - podkreślił Bosacki.

Białoruska opozycja zakwestionowała wyniki wyborów, według których Aleksander Łukaszenka zdobył niemal 80% głosów. Siedmiu opozycyjnych kandydatów zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek. Rozpędzono demonstrację 20 tys. osób protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczym. Prawie 600 osób skazano na kary do 15 dni więzienia za udział w zamieszkach.

Źródło artykułu:PAP
radosław sikorskirozmowabiałoruś
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)