"Sikorski raz zdradził i już zawsze będzie zdradzał"
Platforma nie wystawi Radosława Sikorskiego w wyborach prezydenckich. Członkowie PO pamiętają, że był on członkiem PiS, a jak raz zdradził, to będzie zdradzał zawsze - powiedziała posłanka PiS Elżbieta Jakubiak w programie "Gość Radia Zet".
04.02.2010 | aktual.: 05.02.2010 10:47
:A gościem Radia ZET jest Elżbieta Jakubiak Prawo i Sprawiedliwość, wita Monika Olejnik, dzień dobry. :Dzień dobry. :Grzegorz Schetyna sprawdził się wczoraj przed komisją, udowadniał, że nie ma afery hazardowej, że dowiedział się o tym wszystkim 1 października, nie pamięta o czym rozmawiał z panem Sobiesiakiem... :No to jest taka chyba metoda obrony. Ja oglądałam wczoraj to przesłuchanie i nawet momentami mnie rozbawiał, bo starał się być człowiekiem pogodnym i właściwie takim ogromnie zdystansowanym do tego wszystkiego, co robi ta komisja, zadziwionym jej pracą i wiedzą, jaką posiada. No, nie wydaje mi się, że ktoś kto był szefem MSWiA, pierwszym właściwie sekretarzem generalnym i pierwszym zastępcą szefa partii, tak bardzo nie znał kontaktów swoich najbliższych współpracowników. To byłoby raczej przerażające, gdyby tak było. :No trudno żeby znał, jak miał znać kontakty. Uważa pani, że powinien znać kontakty Zbigniewa Chlebowskiego ze wszystkimi, czy też swojego kolegi Mirosława Drzewieckiego ze
wszystkimi? Powinni mu przedstawiać kalendarz spotkań, godziny o czym rozmawiali!? :Wydaje mi się niemożliwą taka rzecz, że osobę, którą zna, czyli pana Sobiesiaka, bardzo zamożnego człowieka pracującego w branży, która nie cieszy się jakby najlepszą opinią. :Ale jest legalna. :Oczywiście jest legalna, ale jednak trzeba mieć zawsze dystans do takich gałęzi, zajęć różnych osób, które mogą nasuwać takie skojarzenia z czymś nielegalnym. :No dobrze. Wiarygodny, czy niewiarygodny był wczoraj dla pani Grzegorz Schetyna. :Nie wierzę w taką linię obrony, którą przyjął, że jest takim śmiesznym, dobrym facetem, który właściwie nikogo nie zna, nic nie wie, a o wszystkim dowiaduje się 1 października z "Rzeczpospolitej”. To by świadczyło całkowicie o tym, że jest no... Po prostu trudno mi w ogóle... :Durniem!? :Nie, nie, zgrywa człowieka, który właściwie nic o tym państwie nie wie, o ciemnych stronach biznesu, który jest kontrolowany najbardziej ze wszystkich i to nie jest wiarygodne. :A pani będąc ministrem sportu
wiedziała o ciemnych stronach biznesu i o hazardzie? :Minister sportu niekoniecznie musi się zajmować hazardem, bo ja powiem tak... :Czyli minister Drzewiecki miał rację, że się tym nie zajmował. :Minister Drzewiecki nie zajmował się hazardem jako minister sportu tylko jako człowiek zainteresowany tą branżą poprzez znajomości prywatne z panem Sobiesiakiem. :Pani Beata Kempa... :Bo gdyby jako minister sportu to robił to pewnie by się zajmował tylko sprawdzaniem, czy do Państwowego Funduszu Kultury Fizycznej wpływają pieniądze, czy nie. :Pani Beata Kempa, tutaj w studio Radia ZET powiedziała, że cały rząd był na usługach hazardu. :Wygląda z tych, bo przecież my nie mamy dostępu do większości dokumentów, możemy tylko obserwować na stronach internetowych komisji billingi i wydaje się, że język, który był w rozmowach panów posłów z tymi ludźmi z hazardu, no był językiem takim fraternizowania się. I właściwie ja się zastanawiałam kto komu wydaje polecenia. Sam język Chlebowskiego to był język osoby, która się
tłumaczy, że nie jest w stanie wykonać pewnych zobowiązań. :Myśli pani, że premier się dzisiaj wybroni? Mariusz Kamiński twierdzi, że to właśnie Donald Tusk był źródłem przecieku? :No, to jest trudne, zobaczymy co premier będzie mówił. Natomiast wydaje się, że nie ma innego źródła przecieku niż kancelaria premiera, dlatego że no wszyscy, którzy odpowiadają na pytania, nawet pytania wczorajsze do Schetyny i jego odpowiedzi mówiły - to premier nas wezwał, to premier prowadził przesłuchanie Chlebowskiego, to premier rozmawiał z Drzewieckim. :No, ale premier ich wezwał dlatego, że Mariusz Kamiński premiera o to prosił, żeby zabezpieczył ten proces legislacyjny, to co miał premier... :Zabezpieczenie procesu legislacyjnego mogło się odbyć w zupełnie inny sposób, premier ma dostęp do dokumentów oficjalnych. :Czyli uważa pani, że Grzegorz Schetyna wskazywał na źródło Donald Tusk? :Mówił o tym, że premier był inicjatorem tych wszystkich spotkań, a premier nie jest dzieckiem... :To straszne. :...nie jest dzieckiem i
wie, że jeśli bardzo będzie się dopytywał o przebieg prac legislacyjnych, tonem przesłuchującego, to taki człowiek też nie jest kompletnym głupcem i na pewno się zorientuje, że coś w sprawie się dzieje, zwłaszcza jeśli na kimś goreje czapka :Ja pytałam premiera, proszę wziąć słuchawki, nie ma słuchawek. :Nie ma. :No to ja pani dam słuchawki, bo ja wiem, co premier powie. Proszę bardzo, ja pytałam pana premiera o to, czy nie powinien był natychmiast zawiadomić prokuratury, gdy dowiedział się od Mariusza Kamińskiego, czy też od ministra Cichockiego o tym, że jest przeciek w kancelarii, proszę posłuchać, co powiedział pan premier w "7 dniu tygodnia”
Fragment audycji "7 dzień tygodnia": :On natychmiast powinien zawiadomić, tak. : Tak, znaczy jeśli jest, nawet nie pewność, ale domniemanie, że ktoś popełnił przestępstwo i to domniemanie wynika z pracy operacyjnej służb specjalnych to one są zobowiązane natychmiast zawiadomić prokuraturę, a nie premiera. Tym bardziej, że zawiadomienie mnie o tym było taką polityczną insynuacją, że to ja jestem autorem tego przecieku. Więc proszę nie oczekiwać ode mnie, że jeśli widzę informację nieprawdziwą, która jest de facto taką właśnie polityczną pułapką czy insynuacją, i że z tym doniesieniem pan Kamiński nie idzie do prokuratury tylko idzie do mnie to dobrze wiem z kim mam do czynienia. I ja od tego momentu, wspólnie z min. Cichockim wiedzieliśmy, że tu chodzi naprawdę o dość paskudną, polityczną grę ze strony Kamińskiego. Tak powiedział w niedzielę premier Donald Tusk.
* Ciąg dalszy rozmowy z Elżbietą Jakubiak:* :Ale pan premier zapomina, że jest nadzorcą służb specjalnych. Znaczy szefa, ani Kamiński, ani Bondaryk, ani wszyscy inni szefowie służb specjalnych nie mają innego szefa tylko premiera, tak usytuował podporządkowanie służb. :Czyli według pani premier powinien zawiadomić prokuraturę. :Tak. Bo proszę pamiętać, że Kamiński przyszedł do kogoś, kto go nadzoruje, nie ma innej osoby w państwie, która nadzoruje Kamińskiego, tak zostało to usytuowane przez ten rząd. Poprzednie rządy miały stanowisko koordynatora do spraw służb, a dzisiaj tego nie ma. W związku z tym Kamiński, który miał sytuację taką – szefowie partii, szefowie, skarbnik, szef klubu, facet od finansów publicznych, jednocześnie najbliżsi współpracownicy w kancelarii również premiera... :Przepraszam ten facet o finansów publicznych to kto to jest? :No Chlebowski. :Aha. :Szef komisji finansów publicznych... :A dobrze, dobrze, bo już się pogubiłam, myślałam, że to chodzi o ministra finansów. :..mają niejasne
kontakty z branżą hazardową, przygotowują ustawę do kogo ma iść szef służb specjalnych, proszę pamiętać, że Kamińskiemu... :A premier posiadając taką wiedzę powinien się zamknąć w pokoju i nie wychodzić, bo się wyda. :Nie, nie, premier ma do dyspozycji oficjalną korespondencję ministrów, którą może za każdym razem poprosić bez wiedzy. :Może premier wtedy powinien zawiadomić ABW i inne służby specjalne żeby sprawdziły to, prawda. :Na przykład, na przykład. :No i wtedy by się okazało, że Mariusz Kamiński stwierdziłby, że premier sprawdza, czy on dobrze działa przy pomocy ABW. Czy pani jest zaskoczona wczorajszą decyzją senatu? Senat postanowił nie odbierać immunitetu Krzysztofowi Piesiewiczowi. :Ta sprawa ma jakby dwa aspekty. Jeden to ten, o którym już kiedyś mówiłyśmy, że jednak dotyczy to osoby, do której wszyscy mieli wielkie zaufanie, wielkiego adwokata, obrońcę "Solidarności” i rzeczywiście wszyscy jesteśmy rozdarci, czy takiemu człowiekowi mogą się takie rzeczy zdarzyć. A druga rzecz, to sposób,
wniosek, sam wniosek prokuratury. Ja wczoraj słuchałam również pana senatora Romaszewskiego, który mówił, że on jako obywatel i jako senator nie może głosować za odebraniem immunitetu człowiekowi, senatorowi na podstawie zeznań gangsterów, czyli tych ludzi, którzy są dzisiaj w stanie oskarżenia. :Czyli dobrze się stało? :To jest decyzja senatu. :Ale ja pytam panią, pani jest... :Miałabym dylemat, miałabym dylemat. :A czy dobrze postąpili pani koledzy z PiS, bo pani koledzy z PiS, prócz dwóch panów, którzy się wyłamali, głosowali za, za odebraniem immunitetu. :Ja bym chciała żeby prokuratura umiała przedstawić mi wniosek, który nie byłby wyłącznie ... :Ale pytanie jest proste, czy dobrze się stało czy źle wczoraj. :To zobaczymy, dlatego że tutaj... :No ale co zobaczymy, no wczoraj zadecydowali, że ma immunitet. :Ale immunitet nie chroni przed prowadzeniem postępowania. :No nie, no chroni, no chroni, chroni :Nie, nie chroni, bo wypowiadają się tutaj specjaliści. Ja powiem tak, ta sprawa jest bardzo dziwna,
bardzo trudna i na pewno zagłosowałabym tak jak Romaszewski. :Ale ma ochronę mediów Piesiewicz czy nie. :Wydaje się, że nie ma. :A Lech Kaczyński mówi tak: "gdyby pan senator miał inny znaczek partyjny, choć też zaczynający się na literę 'p', to nie znaleziono by słowa na jego obronę". Tak powiedział prezydent Polski, a za chwilę o tym porozmawiamy Elżbieta Jakubiak i Monika Olejnik. :Dziękuję bardzo. : Nie zgadza się pani z prezydentem? : Wie pani, ja nie znałam tej wypowiedzi pana prezydenta. : Jest z wywiadu dla tygodnika "Wprost”, to był wywiad dwóch braci Kaczyńskich - "media bronią go w sprawie, która jest ewidentnym przestępstwem, a polityk powinien być traktowany, jak każdy inny obywatel i nie ma tu miejsca na ochronę”. : Polityk powinien być traktowany, jak każdy inny obywatel, ale szczerze mówiąc, każdemu innemu obywatelowi prokuratura też musi przedstawić zarzuty, które nie są wyłącznie zeznaniami bandytów. No, według mojej wiedzy, bo może ja nie mam pełnej wiedzy, ale posługuję się wiedzą
dostępną każdemu obywatelowi... : Czyli nie zgadza się pani z prezydentem? : W tej sprawie chciałabym żeby senatorowi Piesiewiczowi przedstawiono zarzuty, które są jakby bardziej udokumentowane. : Ale pytanie jest czy nie zgadza się pani z prezydentem, z tym, że... : No, nie muszę tego tak powiedzieć, bo jakby już powiedziałam swoje zdanie, a prezydent swoje i jasno wynika, że mamy inne zdanie w tej sprawie. Bo, co do ochrony - oczywiście, że media się inaczej zachowały w stosunku do Piesiewicza niż do innych, pewnie zwykłych obywateli. Znamy również przykład takiego też zwykłego obywatela, którego natychmiast zamknięto, bo nie miał immunitetu i też było tylko podejrzenie o handel narkotykami. Natomiast ja mogę powiedzieć, że chciałabym żeby w Polsce prokuratura mająca tak ogromny aparat i wszystkie służby specjalne, jeśli chodzi o obywatela, nie posługiwały się wyłącznie zeznaniami gangsterów, bo tak można zamknąć każdego. Proszę pamiętać, że ci gangsterzy dzisiaj są w takim stanie, że mogą kłamać, oskarżać
i nawet nie są zagrożeni żadną karą. : To dlaczego władze pani klubu PiS, zadecydowały, że senatorowie mają głosować za odebraniem immunitetu? : Nie, podzielił się klub w tej sprawie. : Nie, nie podzielił się, Romaszewski i Andrzejewski nie podzielili się, tylko po prostu wyłamali się z rozkazu, który dostali. : Pewnie tutaj się bierze pod uwagę ten aspekt moralny, bo nikt przecież nie powie, że to, co robił, jeżeli to jest prawda, co robił pan senator Piesiewicz jakoś go wynosi, to było szaleństwo. Myślę, że szaleństwem było również to płacenie i to jest dla polityka kompromitacja i koniec kariery politycznej. Niezależnie od tego, co on robił w swoim własnym domu, to fakt opłacania się gangsterom kompromituje go jako polityka. I to jest jakby niezaprzeczalne, ja tutaj nie będę broniła pana senatora, ogromnie mu współczuję w takim ludzkim sensie, natomiast, no adwokat, praktyk, człowiek z ogromnym doświadczeniem nie może sobie pozwolić na to żeby płacić gangsterom ogromne sumy. Ale proszę też pamiętać, że
tutaj, to jest jakieś dziwactwo naszych służb. Człowiek pobiera z konta, człowiek, który ma oświadczenie majątkowe w Internecie, pobiera z konta swojego własnego tysiące, a pewnie nawet setki tysięcy złotych, wszystkie przepływy bankowe są kontrolowane, on nie kupuje domu, nowych samochodów i nikt się tym nie interesuje? : Ojej, to chciałby pani żeby służby specjalne interesowały się tym, co robią politycy ze swoim... : Senatorowie. : ...posłowie i senatorowie ze swoimi pieniędzmi!? : Po to, tak. : Naprawdę!? : Po to my dajemy, a w jakim celu ja mam pisać, jaki mam majątek. : Czyli rozumiem, że ma pani pretensje do służb Bondaryka. : Nie dlatego żeby mnie okradano potem. : ...Bondaryka chyba, czy do CBA. : Nie, no to jest sprawa ABW. : Że ABW się nie zainteresowało, że Krzysztof Piesiewicz bierze taką kasę ze swojego konta i co się dalej dzieje z tym, tak? : Tak uważam, że powinno być, to jest dla ochrony naszej. Znaczy znikanie pieniędzy z konta w taki ogromnych ilościach, proszę pamiętać, że senator
zarabia około 10 tysięcy złotych. : No, ale oprócz tego jest scenarzystą, dostaje tantiemy itd. : Tak, ale jego przepływy są kontrolowane przez system bankowy i proszę pamiętać, że ten system bankowy zawiadamia urząd skarbowy o kwocie powyżej 10 tysięcy złotych, tak mniej więcej, nie pamiętam dokładnie, jakie to są kwoty. W związku z tym proszę pamiętać, że można zakładać w państwie, że senatorowie są szantażowani. : Albo posłowie. : Albo posłowie, można zakładać. : Politycy w ogóle. : Można to zakładać, że politycy mogą być szantażowani przez gangsterów, obce wywiady, no nie żyjemy w bajce tylko w dość brutalnym świecie. : No już sobie wyobrażam. No ale to tak, miałby immunitet, bo gdyby ABW zobaczyło, że się spotyka z tymi szantażystami, którzy go szantażują, to mogłyby zatrzymać senatora, ale nie mogłyby zatrzymać, bo ma immunitet, tak. : No tak, ale miałoby dokumenty, znaczy wie pani, człowiek i tutaj senator popełnił szalony błąd i to nie jest dobre, ja nie będę go broniła, nie wolno płacić
szantażystom, jak się jest... : No tak, ale taka sytuacja niestety. Pani poseł, co powinien zrobić Lech Kaczyński żeby wygrać wybory? : Jej, co za pytanie. Na pewno powinien pochwalić się troszkę tym, co udało mu się zrobić, bo jakby dorobek prezydenta jest no, zdaje się nieznany i bardziej pokazywać się ludziom. Sama pani była świadkiem tego, że nie jest człowiekiem, wokół którego nie mogą się gromadzić ludzie, jest ciekawym rozmówcą i zyskuje w takim osobistym kontakcie z ludźmi. : Może powinien zmienić swoje otoczenie. : Ja byłam tym otoczeniem, więc pozwoli pani, że nie będę się wypowiadała. Na pewno jest warto otworzyć się, bardziej pokazywać w prywatnych rozmowach dlatego, że rzeczywiście wizerunek taki ogólny, medialny zawsze jest słaby. Natomiast każdy kto spotka prezydenta dość dobrze o nim mówi i myślę, że to jest ważne, że powinien włożyć teraz... : Myśli pani, że Sikorski miałby szanse pokonać prezydenta? : Sikorski, mój kolega partyjny? : Tak, były partyjny pani kolega. : Mam nadzieję, że
zachowa dla nas resztki sympatii i będziemy stałymi gośćmi wtedy w pałacu, to tak żartem. Nie sądzę, zresztą proszę pamiętać, że Platforma nie wystawi Sikorskiego, pamiętamy, że w tych podskórnych badaniach, wewnątrzklubowych zyskał tylko poparcie dwóch posłów i senatorów. Nieufność do Sikorskiego wewnątrz partii jest tak ogromna, oni pamiętają mu, że był członkiem Prawa i Sprawiedliwości, nie ma szansy. : No, ale potem tak wyżynał watahy, że chyba już potrafił zaznaczyć, że się przeniósł zupełnie inaczej. : Raz zdradzi, zawsze zdradzi. : A, to o to chodzi, tak? : Tak więc dobra, Platforma będzie o tym pamiętała. : A Bronisław Komorowski? : Bronisław Komorowski nie ma tego, co się nazywa charyzmą. : A Lech Kaczyński ma charyzmę? : Owszem. : Naprawdę? : Owszem. : A jak ona się pokazuje. : No widzi pani, musiał mieć żeby wygrać, być lubianym ministrem sprawiedliwości, szeryfem, to są przejawy charyzmy. A u Bronisława Komorowskiego takich przejawów charyzmy nie widzę. Ja nie znam poglądów na przykład Bronisława
Komorowskiego. : Ale na co na przykład? : W żadnej sprawie, wydaje mi się, że on nie ma poglądów i dlatego... : Jak to - na przykład ma pogląd na parytety, jest przeciwko parytetom, ma pogląd na metodę in vitro... : Ale to nie jest specjalnie... : A jaki pogląd by pani chciała... : Na przykład jak sobie wyobraża państwo, bo prezydent powinien, parytety to jest jakby drobna rzecz. Nie wiem, jakie on ma wyobrażenie o państwie, o roli Polski, o naszych stosunkach zewnętrznych, o tym, jakiego państwa w sensie socjalnym, gospodarczym chciałby Bronisław Komorowski, on rzadko się w tych sprawach wypowiada. Chyba nigdy nie słyszałam, żeby mówił słowo o polityce zagranicznej też, tak globalnie. : A ja słyszałam. : Naprawdę, jest bardzo trudno mi powiedzieć : Aha, rozumiem, no to może jakoś, jak będzie kandydatem. : Wyklaruje się ten... : ...można go przepytać. : Wyklaruje się ten... : Czy to jest przełom, że Donald Tusk jest zaproszony do Katynia przez Władimira Putina? : Teraz zrobię kryptoreklamę. Ponieważ wczoraj
rozmawiałam z Pawłem Kowalem długo o właśnie stosunkach Polski z Rosją, on napisał duży tekst na temat finlandyzacji Polski, będzie to w weekend i myślę, że to są generalnie poglądy, które mnie również są bliskie. Ja nie rozumiem tych zachwytów, to jest rzecz naturalna w stosunkach sąsiedzkich, że przy okazji takich rocznic sąsiedzi, zresztą ci, których to dotyczy, spotykają się. Nienormalną sprawą byłoby brak takiego zaproszenia. : A czy do tej pory były takie zaproszenia przez te lata? : Tak, ale to jest nienormalne, ja w ogóle nie zamierzam się cieszyć z nienormalnej sytuacji w relacjach polsko-rosyjskich i to nie leży po stronie Polski ten nienormalny stan, tylko po stronie Rosji, która nie umie się uporać z tożsamością własną. : Czyli nie jest to dla pani przełom, tak? : W polityce, ja już słyszałam, że z Rosją mieliśmy przełomów... mniej więcej raz w miesiącu jest ogłaszany przełom, po czym kończy się kompromitacją, bo nic się nie dzieje. Proszę pamiętać, że.... : A Lech Kaczyński powinien jechać na
obchody w maju do Moskwy? : Zobaczymy, myślę, że to zależy od tego, co się wydarzy przed. Proszę pamiętać, że to się zdarzyło jednocześnie w tym samym momencie, kiedy ambasador przy NATO, przy - ambasador rosyjski mówił o tym, że Polska będzie, że Rosjanie nie wycofają swoich rakiet i będą one... : No tak, ale oni to co trzy dni powtarzają. : No, ale to są poważne osoby, które nie mówią tego bez uzgodnienia, więc jeśli w takiej atmosferze będziemy zapraszani, to powinniśmy się no zastanowić czy to nie jest kolejna, kolejny taki promocyjny plan... : Czyli prezydent Kaczyński, jeżeli będzie zaproszony do Moskwy to powinien się zastanowić czy przyjąć to zaproszenie, tak? : Nie będę publicznie doradzać, chciałabym wiedzieć, jak to wszystko będzie wyglądało. Myślę, że prezydent będzie tutaj decydował no, słuchając różnych osób. : A kto będzie kandydatem na prezydenta w Warszawie, PiS? : Ten, kto będzie miał szanse na wygraną. : A pani? : Nie wiem, nie ma takiej decyzji jeszcze. Ja bardzo lubię Warszawę, byłoby
zaszczytem dostać taką nominację partyjną na kandydata, wybory to jest rzecz partii politycznych i one będą decydowały. Na pewno będę zabiegała. : A czy wyobraża pani sobie, że zamiast Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich będzie kandydował Jarosław Kaczyński? : Nie wiem. : No proszę odpowiedzieć. : Nigdy się nie zastanawiałam, ja bym bardzo chciała żeby Jarosław Kaczyński był kiedyś w Polsce jeszcze raz premierem. : A prezydentem? : A to wyklucza. Mnie się podobała praca w rządzie i uważam, że to jest ogromnie ważne i istotne miejsce... : Nie, to jest ucieczka od pytania, czy wyobraża pani sobie, że Lech Kaczyński rezygnuje, a Jarosław Kaczyński kandyduje? : Nie. Nie wyobrażam sobie, tak w tej chwili jestem zaskoczona tym pytaniem, natomiast wyobrażam sobie Jarosława Kaczyńskiego jako prezydenta, mogę sobie to wyobrazić, bo... : A Zbigniewa Ziobro? : Póki co? : Póki co? : Póki co jest eurodeputowanym i nie słyszałam żeby się wybierał do Polski. : Dziękuję bardzo, Elżbieta Jakubiak była gościem Radia
ZET.