Sikorski: póki nie polała się krew, trzeba dążyć do kompromisu
- Najważniejsze jest, by uchronić Ukrainę przed bankructwem i eskalacją konfliktu, który miewa ostre momenty - powiedział w "Dziś wieczorem" w TVP Info szef MSZ Radosław Sikorski. Minister podkreślił jednak, że "póki się nie polała krew, o kompromisie mówić trzeba i trzeba do niego dążyć".
11.12.2013 | aktual.: 11.12.2013 21:52
- Każda noc może być decydująca, bo każdej nocy można popełnić błąd. To, że prezydent Janukowycz deklaruje, że będzie prawdziwy okrągły stół - taki z opozycją, a nie tylko ze swoimi zwolennikami - gdyby to było zrealizowane, to byłby ruch we właściwą stronę - ocenił szef polskiej dyplomacji. - Ukrainie powinno zależeć na czasie, bo topnieją rezerwy walutowe i grozi jej poważny kryzys finansowy. Nie wiem, czy czas tym razem działa na korzyść prezydenta Janukowycza - podkreślał gość TVP Info.
Minister spraw zagranicznych pytany o to, kiedy ukraińskim władzom ten czas się "skończy", odpowiedział: - Są różne szacunki, ale myślę, że to kwestia od kilku do kilkunastu tygodni.
Minister pytany, czy jego zdaniem jest szansa, by Janukowycz się "poddał", mówił: - Na razie to nie jest konieczne, bo jest jeszcze możliwość dialogu, zrobienia tego, co chce społeczeństwo ukraińskie, które chce reform, walki z korupcją, umowy stowarzyszeniowej z UE. Europa jest gotowa Ukrainie w tym pomóc, wdrożyć reformy, dzięki którym byłyby odblokowane wielomiliardowe kredyty z Międzynarodowego Funduszu Walutowego - deklarował polityk.
Radosław Sikorski powiedział też, że "w najbliższych dniach uda się do Brukseli delegacja ukraińska, a jutro będzie w Kijowie minister spraw zagranicznych prezydencji litewskiej". – Dzisiaj 3,5 godziny spędziła z prezydentem Catherine Ashton. Dużo się dzieje, tylko jeszcze potrzeba woli politycznej do znalezienia ukraińskiego rozwiązania - mówił. - To władza ponosi odpowiedzialność.
"Musimy trzymać amunicję na eskalację"
Zdaniem Radosława Sikorskiego "dzisiaj mówienie o sankcjach jest przedwczesne". - Jeszcze nieodwracalne kroki nie zostały podjęte. W zanadrzu musimy trzymać amunicję na ewentualną eskalację. Jeszcze dla Ukrainy jest droga odwrotu na ścieżkę reform ku Europie. Czy minister wybiera się na Ukrainę, tak jak deklarujący swój kolejny wyjazd Jarosław Kaczyński? - Parlamentarzystom wolno więcej. Oczywiście, jak biją ludzi, wychodzi się poza ramy normalnej dyplomacji. Wszyscy odczuwamy solidarność z europejskimi aspiracjami narodu ukraińskiego. Gdy politycy, którzy u nas są eurosceptykami - tam demonstrują za Europą, to zawsze miło zobaczyć - zaznaczył.
Źródło: TVP Info