ŚwiatSikorski: Nie rozumiem potrzeby zabezpieczeń przed traktatem

Sikorski: Nie rozumiem potrzeby zabezpieczeń przed traktatem

(RadioZet)

01.04.2008 12:13

: A gościem Radia ZET jest minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Dlaczego Platforma Obywatelska chce żeby ratyfikacja traktatu w Senacie odbyła się w środę, w przyspieszonym terminie. : Dlatego, że już jutro po południu, pan prezydent Lech Kaczyński, zresztą będą mu towarzyszył, udaje się na szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego. Będzie się tam spotykał z szefami państw, rządów głównie europejskich i chcemy aby tą sprawę już miał za sobą, aby mógł występować z pełnym autorytetem szefa, głowy państwa, które już ratyfikowały traktat. : No tak, ale to nie uspokoi posłów Prawa i Sprawiedliwości, bo posłowie boją się tego, że jest brak zabezpieczeń, zabezpieczeń, które będą gwarantowały odejście od protokołu brytyjskiego, będzie gwarantowało to, że nie będzie można odejść od Joaniny. : Ja nie rozumiem tej filozofii potrzeby zabezpieczeń przed traktatem, który był – według pana prezydenta i według pana premiera Kaczyńskiego sukcesem. Jeśli chodzi o
protokół brytyjski tłumaczyłem już w Sejmie, że aby odejść od protokołu trzeba zwołać konferencję międzyrządową, de facto zmienić traktat, po czym poddać go nowemu procesowi ratyfikacji. A więc bardzo żmudna, trudna procedura, która jest nie do przeprowadzenia w Sejmie bez opozycji. Tutaj nie ma żadnych powodów do obaw i rząd zresztą wielokrotnie deklarował, że nie ma intencji odchodzenia. : No dobrze, intencje rządu są takie, ale posłowie domagają się tych zabezpieczeń żeby była to zgoda i premiera, i prezydenta, i Sejmu. : No, to jest zmartwienie Jarosława Kaczyńskiego. Zmienił stanowisko swojej partii wobec traktatu. Rozumiem, że ma problem jedności w partii, no to jest kłopot jednego z klubów, ale nie powinno to ważyć na zobowiązaniach międzynarodowych Polski. : Czyli jedyny gest, jaki może wykonać Platforma Obywatelska dla Prawa i Sprawiedliwości to jest uchwała. : Takiego, takie porozumienie zawarli prezydent z premierem i to obowiązuje. : A czy będzie jakaś deklaracja ustna premiera Donalda Tuska, bo
wczoraj słyszałam, jak szef klubu PiS, Przemysław Gosiewski oczekiwał, że Donald Tusk złoży deklarację. : Rozumiem, że w czasie dzisiejszej debaty nad ratyfikacją traktatu głos zająć chce pan prezydent i wydaje mi się, że naturalnym też będzie jeżeli pan premier, w świątyni demokracji, na forum Sejmu też powtórzy stanowisko rządu. : W „Naszym Dzienniku” dzisiaj jest bardzo wiele głosów krytycznych, że odbywa się rozbiór właściwie Polski, tak samo w Radiu Maryja mówi się, że Polska traci niepodległość, i że były naciski zewnętrzne ze strony Unii Europejskiej i Niemiec, na to żebyśmy szybko przyjęli traktat, czy były takie naciski? : Ja nie rozumiem, jak można mówić o naciskach w sytuacji, gdy to prezydent Kaczyński negocjując zobowiązał się, że no to, co wynegocjuje później ratyfikuje. To jest po prostu umowa, którą zawarto. A zresztą dzisiaj mamy prima aprilis, więc może ten ton komentarzy w niektórych dziennikach... : Nie, no taki ton jest od wczoraj, ale czy były takie naciski. : ... może nie jest aż tak,
może nie odzwierciedla prawdziwych intencji. : No dobrze, czy były takie naciski na Polskę, że Polska powinna ratyfikować traktat, że lepiej by było dla prezydenta, gdyby pojechał do Bukaresztu z traktatem w kieszeni. : Nie można mówić o naciskach. To jest po prostu zobowiązanie, które wszystkie kraje, które podpisały Traktat Lizboński wzięły na siebie. I teraz oczywiście każdy ma swoją procedurę konstytucyjną. Termin jest do końca roku. Myśmy deklarowali, i to nie było kontestowane, że chcielibyśmy być w stosunkowo wczesnej grupie państw. Więc to są naciski, które wywieramy sami na siebie. : Dlaczego Francuzi i Niemcy nie chcą się zgodzić na to żeby Ukraina i Gruzja były w NATO? : To rzeczywiście jest przedmiotem ożywionej dyskusji na najwyższych szczeblach decyzyjnych, mówię dosłownie, między prezydentami – premierami i tutaj są różne zdania. Myślę, że decyzja będzie się ważyła do ostatniej chwili, być może nietypowo dla sojuszu, zapadnie już w Bukareszcie. : No tak, ale w Bukareszcie nie wiem czy
zapadnie, bo szef, sekretarz generalny NATO mówi, że przy uwzględnieniu sprzeciwu Rosji wobec rozszerzenia NATO o te dwa kraje, objęcie ich planem działań na rzecz członkostwa w NATO podczas rozpoczynającego się w środę szczytu w Bukareszcie może zostać przełożone na później. : Wydaje mi się, że szczyt wyśle bardzo jasny sygnał zachęcający obydwa kraje do dalszych wysiłków na rzecz spełnienia kryteriów, na rzecz przekonania swojej opinii publicznej, jak w przypadku Ukrainy, do członkostwa. Jesteśmy sojuszem wolnych narodów i tylko chcemy przyjąć narody, kraje, państwa, które sobie tego bezdyskusyjnie życzą. : A życzą sobie bezdyskusyjnie? : No jeśli chodzi o władze ukraińskie to mieliśmy list trzech, ale wiemy, że poparcie społeczne na Ukrainie mogłoby być wyższe. : To dlatego, myśli pan, że dlatego Niemcy i Francuzi nie są za przyjęciem, czy po prostu obawiają się Rosji, są tchórzami? : Takiego języka w dyplomacji nie używamy. Sprawa jest kontrowersyjna, gdyż Sojusz rósł bardzo dynamicznie w ostatnich
latach. Jak wiemy Ukraina miała olbrzymi kredyt zaufania, taką wręcz moralną – no nie powiem wyższość – ale kredyt zaufania po pomarańczowej rewolucji. Potem sporo z tego zostało wytraconych po tylu miesiącach, w ciągu których nie powołano rządu. : Dobrze, ale czy wierzy pan, że kanclerz Niemiec przejmuje się tym, co się dzieje na Ukrainie, tym, że są grupy kontestujące wejście do... : Tak, oczywiście. : ... Unii Europejskiej, a nie bardziej się przejmuje tym, że to może popsuć jej stosunki z Rosją? : Chcemy przyjmować do Sojuszu kraje stabilne, kraje, które będą dodawały siły obronnej i bezpieczeństwa Sojuszowi. Według Polski Ukraina spełnia te kryteria, ale widać jeszcze nie wszystkich przekonała. : Czy prezydent Lech Kaczyński ma szanse przekonania Angeli Merkel do tego żeby była za wejściem do NATO i Ukrainy i Gruzji, czy jest teraz dobrym adwokatem po tym, co się wydarzyło z nieszczęsnym orędziem. : Myślę, że to jest jeden z motywów, dla których prezydent chciał załatwić sprawę traktatu szybko. To o
czym mówiłem na początku, po to aby w Bukareszcie występować z pełnym autorytetem człowieka, który dotrzymuje umów, człowieka wiarygodnego, właśnie po to aby tym skuteczniej zabiegać o rozszerzenie Sojuszu. Myślę, że to dobrze o prezydencie świadczy. : Ale myśli pan, że to orędzie mogło popsuć nasze stosunki polsko-niemieckie, czy relacje prezydenta z Angelą Merkel? : No tutaj chyba już mamy sygnały z pałacu dystansujące się od obrazków zawartych w tym orędziu. : Pan też tam występował. : Tak, wystąpiłem no i to był taki sam obrazek, jak inne, to znaczy pokazano mnie, jak głosuję za grudniową uchwałą w sprawie Traktatu Lizbońskiego, sprawdziłem – tego dnia byłem w podróży służbowej, w Szwecji, więc no w orędziu prezydenckim nie powinno być takiego wprowadzania w błąd. : Jak się dowiedziało Radio ZET, UEFA cofnęło nam Euro 2012, co ma zamiar zrobić z tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych, co pan, jako minister zrobi. : No, myślę, że to dosyć, jak na prima aprilis to dosyć duża dawka emocji i mam nadzieję, że
na tym się skończy. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był minister spraw zagranicznych Radek Sikorski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)