Sikorski: mam żal do Kancelarii Prezydenta
Spodziewałem się, że prezydent nie odwiedzie Donalda Tuska od powołania mnie na ministra - przyznaje w rozmowie z dziennikiem.pl Radosław Sikorski. Ale nie ukrywa, że ma żal do Kancelarii Prezydenta. Za to, że w tak niedyskretnej atmosferze zgłaszała zastrzeżenia do mnie - mówi.
14.11.2007 20:47
Mieliśmy dwa tygodnie insynuacji i podejrzeń. To nie ułatwi mi pracy, którą rozpoczynam od przyszłego tygodnia - stwierdza Radosław Sikorski. Mam żal do Kancelarii Prezydenta, że w tak nieprofesjonalnej i niedyskretnej atmosferze zgłaszała zastrzeżenia do mnie, czyli kandydata na szefa jednego z najważniejszych ministerstw" - dodaje.
Skąd w takim razie wzięła się niechęć Kancelarii Prezydenta do Sikorskiego? Chodziło o różnicę zdań między mną a ministrem Antonim Macierewiczem dotyczącej operacji "Zen" - wyjaśnia kandydat na ministra spraw zagranicznych. Nie wchodzi jednak w szczegóły tego sporu. Operacja "Zen" oznacza misję Polaków w Afganistanie.
Sikorski, pytany, jak ta sytuacja wpłynie na jego pracę jako szefa polskiej dyplomacji, odpowiada zwięźle: Ku chwale ojczyzny uczucia swoje wobec krytyków zachowam w kieszeni i będę pracował.