Sikorski: Kaczyński jest mocny tylko w gębie
Debata była bardzo ciekawa, bo wydaje mi się, że wiele osób spodziewało się, że prezes Kaczyński będzie tą stroną dominującą, bardziej energiczną - powiedział w Radiu Zet minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Ale okazuje się, że prezes Kaczyński jest mocny w gębie, wtedy gdy jest wśród własnych wyznawców, wtedy, gdy rzuca gromy na swoich konkurentów, a gdy przychodzi do starcia, jak mężczyzna z mężczyzną, czy to w 2007 roku z Donaldem Tuskiem, czy teraz z Bronisławem Komorowskim przegrywa - dodał.
30.06.2010 | aktual.: 01.07.2010 10:38
: A gościem Radia ZET jest minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Jarosław Kaczyński został zaatakowany za to, że powiedział, że o Białorusi należy rozmawiać z Moskwą, a sztab PiS przypomina, że podobnie mówił Bogdan Klich, kiedy był eurodeputowanym i mówił, że to Rosja dysponuje takimi narzędziami nacisku polityczno-ekonomicznego, które mogą przyczynić się do złagodzenia reżimu w Mińsku, tak mówił Bogdan Klich. : Wydaje mi się, że parę lat temu mogło się tak wydawać. Dzisiaj jest ewidentne, po kilku spektakularnych konfliktach pomiędzy Aleksandrem Łukaszenką, a władzami rosyjskimi, chociażby tym w ostatnich dniach, w sprawie gazu, że ten wpływ rosyjski na prezydenta Łukaszenkę jest bardzo ograniczony. A ja już zupełnie nie mogę sobie wyobrazić tej rozmowy, najpierw prezesa Kaczyńskiego z Miedwiediewem o sytuacji w Grodnie, czy w Iwieńcu, a później prezydenta Miedwiediewa z Łukaszenką – słuchaj Aleksandrze, odpuść w Grodnie, bo inaczej będą złe
stosunki z Polską – no to wydaje mi się fikcją polityczną i to pokazuje tą amatorszczyznę polityki zagranicznej PiS. To znaczy z jednej strony taka polityka twarda, wręcz awanturnicza czasami, a później spektakularne gesty, które mają przybliżyć partnerów. A więc najpierw z Niemcami robimy stutysięczną armię europejską po to żeby pokazać, że jesteśmy europejscy, w wersji prezesa PiS, albo rozmawiamy z Rosją... : Wtedy premiera i też prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to Lech Kaczyński chciał stworzyć armię europejską. : I wzmocnienie europejskiej polityki bezpieczeństwa jest ważnym polskim priorytetem w Unii Europejskiej, ale trzeba wiedzieć, jak się do tego zabrać. Stworzenie armii europejskiej pod wodzą Komisji Europejskiej i jeszcze podporządkowanie jej NATO jest absurdem. Po pierwsze szereg krajów europejskich jest neutralnych, nie może się na to zgodzić. : Tak, to było, teraz Jarosław Kaczyński nie ma już takiego pomysłu, ale za to spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii, a Bronisław Komorowski był w
Wielkiej Brytanii i nie spotkał się z premierem i właśnie Adam Bielan mówi, proszę bardzo, nie udało się Komorowskiemu. : No, tutaj były torys Jacek Rostowski zdaje się w słynny splot słoneczny trafił kandydata Jarosława Kaczyńskiego, bo Rostowski naprawdę zna program torysów, ja też i oni są fundamentalnie przeciwni wspólnej polityce rolnej, więc to jest egzotyczny sojusz między PiS a torysami. : A wczoraj, przepraszam, w „Kropce nad i” Adam Bielan mówił, że właśnie z torysami doszli do wniosku, podpisali wspólne porozumienie, że od 2013 roku mają być identyczne dopłaty dla wszystkich państw. : Torysi są filozoficznie przeciwni wspólnej polityce rolnej. : Ale jest taki papier, mówi Bielan. : I są, też są tym krajem, który jest najbardziej sceptyczny wobec wzmocnienia europejskiej obronności, więc jeszcze raz apeluję do kolegów z PiS, wróćcie na łono największej, rządzącej partii europejskiej, Europejskiej Partii Ludowej, wtedy bylibyśmy w niej, w rządzącej partii europejskiej, największą grupą narodową,
Polska miałby wtedy jeszcze więcej do gadania w Europie niż ma obecnie. To byłby naprawdę patriotyczny i rozsądny ruch. : Ale nie odpowiedział pan mi na pytanie, bo Bronisław Komorowski nie spotkał się z premierem Cameronem, a jednak Jarosław Kaczyński, kandydat do urzędu prezydenta spotkał się. : No ja myślę, że takie spotkania, spotykania się na parę dni przed wyborami w ogóle wykraczają poza przyjęte zwyczaje. : No, ale przecież Bronisław Komorowski spotka się z Hillary Clinton. : Nic nie wiem o tym, aby to spotkanie miało mieć miejsce. : No w sobotę ma być, ma być spotkanie i ma być Hillary Clinton. : Ja o tym nie wiem, to pani wie, widać zna kalendarz sekretarz stanu lepiej ode mnie. : Czyli ona nie przyjeżdża do Polski? : Przyjeżdża, wręcz podpiszemy aneks do umowy o bazie po to, aby uwzględnić nową konfigurację systemu antyrakietowego, to będzie baza w Radzikowie, ale w innej, lepszej dla Polski konfiguracji. W imieniu rządu przyjmę też zaproszenie Stanów Zjednoczonych do inicjatywy na rzecz gazu
łupkowego, globalnej, do której Stany Zjednoczone zaprosiły zaledwie cztery, czy pięć krajów. Będzie to wizyta i rozmowy bilateralne, ale sekretarz stanu przyjeżdża do Krakowa po to, aby wziąć udział w wielkiej, polskiej inicjatywie i największym spotkaniu dyplomatycznym w tym roku... : Ale tam ma być prezydent po. marszałek Bronisław Komorowski. : To nie jest potwierdzone, ja po prostu nie wiem. Pamiętajmy, że to jest też dzień ciszy wyborczej. Wspólnota demokracji to wielka, polska inicjatywa, w ten sposób wzmacniamy markę Polski jako kraju, który kocha wolność i umie się nią dzielić, przybędzie ponad 70 delegacji międzynarodowych. : Minister finansów atakuje torysów mówiąc o tym, że oni mają rabat, 650 milionów, czy będzie mógł potem usiąść i normalnie rozmawiać, włącza się zbytni w kampanię wyborczą, tak też twierdzi Bielan. : Rabat brytyjski jest bardzo kontrowersyjną rzeczą, no czapki z głów wobec pani Thatcher, która w latach 90. ten rabat dla swojego kraju wynegocjowała, ale dla Polski on jest
niekorzystny, bo musimy się na niego składać, jako kraj biedniejszy, więc on na pewno będzie przedmiotem negocjacji nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej 2013-2020. Przypominam, że Polska jest niejako podwójnie za ten nowy budżet odpowiedzialna, bo po pierwsze negocjacje zaczną się podczas naszej prezydencji w przyszłym roku, po drugie komisarzem do spraw budżetu Unii jest Janusz Lewandowski. : A kłótnia o torysów nie przeszkodzi nam w naszych stosunkach z Wielką Brytanią, nie będzie wojny. : Absolutnie nie, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii odwiedził mnie w Warszawie, to była bodajże trzecia, czy czwarta stolica, którą odwiedził i Brytyjczycy wiedzą, że szczególnie w czasach finansowo chudych ich rabat i ich wpłaty do Unii będą przedmiotem dyskusji. : Czyli rozumiem, że Bronisław Komorowski nie chciał się spotkać po prostu z premierem Cameronem, bo to tak nieładnie się spotykać z premierem jakiegoś innego kraju, tak? : Nie wiem, w każdym razie wydaje mi się, że ten egzotyczny sojusz
PiS z torysami no jest, wszyscy widzimy, jak niekoniecznie korzystny dla naszego kraju. : Co będzie, jak wygra Jarosław Kaczyński? : Wygra Bronisław Komorowski, gdyż ma większą zdolność koalicyjną, zgoda buduje to nie tylko hasło, to także opis rzeczywistości. Bronisławowi Komorowskiemu ludzie ufają, a politycy się go nie boją, a Jarosława Kaczyńskiego i politycy i wyborcy się boją. : Grzegorz Napieralski robił, zrobił wielkie zadęcie i... nie powiedział na kogo będzie głosował. : Ale szereg istotnych polityków lewicy zadeklarowało się za Bronisławem Komorowskim, a co najważniejsze sondaże wskazują, że większość elektoratu lewicy woli Bronisława Komorowskiego. : A czy to nie przesada chodzić od męża posłanki Blidy, to zrobił wczoraj Bronisław Komorowski. : Z tego, co wiem, to sam pan Blida zaprosił marszałka i on sam zadeklarował, że nie chciałby powrotu do takich metod rozstrzeliwania ludzi na konferencjach prasowych, tej atmosfery strachu. : Ale czy potrzebne były kamery do tego, to był element kampanii
wyborczej, no taka prawda. : Wydaje mi się, że uprawniony, bo rozliczenie IV RP, tych metod wobec przeciwników, wydaje mi się dla wielu ludzi jest ważnym wyznacznikiem, jak głosować. : Można powiedzieć, że jedna strona gra Smoleńskim, a druga strona gra Blidą. : Ja w ogóle uważam, że kampania, oczywiście przedstawia mnóstwo rzeczy, na które prezydent nie ma wpływu. Ja przypominam, że w prawyborach prezentowałem, moim zdaniem, taką bardziej realistyczną wizję prezydentury, to znaczy prezydenta, który się zajmuje tym, co konstytucja naprawdę mu nakazuje, czyli byciem zwierzchnikiem sił zbrojnych i reprezentowaniem kraju na zewnątrz, bo w innych sprawach prezydent ma władzę wyłącznie negatywną może tylko blokować i wetować. : No to właśnie ma władzę, bo może wetować to jest tyle i aż tyle. Dzisiaj „Gazeta Polska” dużo miejsca poświęca Bronisławowi Komorowskiemu, okładka jest no wstrząsająca, ale jutro będzie specjalne wydanie i tu jest mowa o tym, tak w tajemniczy sposób napisane „Kto poinformował Bronisława
Komorowskiego o zgodnie Lecha Kaczyńskiego”. : No, tą zagadkę mogę rozwiązać, zresztą nie jest to żadna tajemnica, bo wielokrotnie już o tym mówiłem, to ja poinformowałem marszałka sejmu po pierwsze o wypadku i po jakimś czasie, ponownie o tym, że niestety wszyscy zginęli, nie żyje prezydent, i że wobec tego zgodnie z konstytucją, marszałek pełni obowiązki głowy państwa. : I dowiedział się od pana, nie wiedział wcześniej, bo tu są takie supozycje, że skądinąd się dowiedział. : Dowiedział się ode mnie i był oczywiście zaskoczony i wstrząśnięty. : A nie sądzi pan, że to jest tak, że część wyborców może uznać, że to się należy Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo stracił brata, że to będzie z powodu – nie wiem – współczucia? : Ale bądźmy poważni, prezydentura Polski nie jest nagrodą pocieszenia. : Ale takie są, wiele osób ma zastrzeżenia, co do prowadzenia śledztwa, wczoraj pojawiły się informacje w Wiadomościach o tym, że wieża kontrola poinformowała, wprowadziła w błąd pilotów samolotu. : Nie mnie o tym wyrokować. :
To wynika z zeznań JAK-a. : Mamy polskie śledztwo prowadzone przez prokuraturę, niezależną prokuraturę i nadzorowane przez prokuratora generalnego wybranego i mianowanego przez Lecha Kaczyńskiego, więc wydaje mi się, że to daje rękojmię tego, że – to oczywiście jest bardzo skomplikowana sprawa – wiemy ile trwają śledztwa, a w tej sprawie ono będzie wyjątkowo skrupulatne. Ministerstwo Spraw Zagranicznych już przekazało prokuraturze bardzo szczegółowy wykaz osób, które brały udział chociażby w przygotowaniach, które były na lotnisku, to wszystko potrwa miesiące, a podejrzewam i lata. : Donald Tusk mówi w najnowszym wydaniu w „Polityce”, że Jarosław Kaczyński będzie gorszą wersją Lecha Kaczyńskiego. : Wydaje mi się, że Jarosław Kaczyński ma temperament polityka, który chce rządzić, a w Polsce prezydent nie rządzi i wydaje mi się, że w tym sensie byłoby mu jeszcze trudniej niż swojemu bratu zmieścić się w formule prezydentury. Czyli ten konflikt z rządem o to, kto na przykład prowadzi politykę zagraniczną, mimo
że paradoksalnie to za Lecha Kaczyńskiego ta sprawa została rozstrzygnięta przez Trybunał Konstytucyjny, mógłby być jeszcze bardziej gorszący. : I zarzuty „Naszego Dziennika”, „Nasz Dziennik” zarzuca, że – o nieprawidłowości w konsulacie w Chicago, wydano 25 mln złotych, zdaniem NIK naruszono zawartą w przepisach prawnych zasadę uczciwej konkurencji, równego traktowania wykonawców i tak na przykład jedna z firm wygrała przetarg na wykonanie remontu, mimo że nie złożyła odpowiednich dokumentów i obciążany jest pan za to. : Ja byłem na otwarciu tego konsulatu, inwestycja zaczęła się bodajże w 2004 roku, a więc jeszcze za koalicji SLD, kontynuowana była z rządów mojego poprzednika. Tego typu inwestycje w Chicago zdaje się budzą szczególne emocje, rywalizacje pomiędzy firmami polonijnymi i nie wykluczam nieprawidłowości, zresztą właśnie po to, aby sprawniej szły inwestycje zagraniczne, aby substancja materialna Ministerstwa Spraw Zagranicznych była szybciej odnawiana, zlikwidowałem tą strukturę, która jeszcze
parę lat temu to wykonywała, stworzyliśmy nowe biuro infrastruktury, które zajmuje się już tylko kluczowymi inwestycjami, buduje, remontuje na wielką skalę nasze stałe przedstawicielstwo w Brukseli, rezydencję dla ambasadora w Waszyngtonie i parę jeszcze innych, ważnych inwestycji. Uwagi NIK oczywiście zawsze traktujemy bardzo poważnie, one nam pomagają ulepszać procedury. : Czyli za pana czasów to się nie działo, nie bierze pan w ogóle odpowiedzialności za to, co się działo w tym konsulacie? : Ja biorę odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ale jak powiadam, za moich czasów ta inwestycja już po prostu została oddana do użytku, prowadzona była za moich poprzedników, więc wydaje mi się, że jeśli „Nasz Dziennik” chciał komuś zaszkodzić to zaszkodził, to zaszkodził moim poprzednikom. : Arkadiusz Mularczyk, poseł Arkadiusz Mularczyk na łamach „Naszego Dziennika” mówi, że to właśnie pana jest odpowiedzialność. : A, posłowi wolno wszystko powiedzieć, a ja z pokorą to
przyjmuję. : I jest takie pytanie w tytule - „czy prokurator zapuka do drzwi Sikorskiego”. : O, może zapukać do drzwi zdaje się moich poprzedników też, zresztą nie przesadzajmy, minister ma mały wgląd w bieżące działania jakiś inwestycji na drugim końcu świata. Za to jest odpowiedzialny dyrektor generalny i odpowiednie służby, a gdy powstają jakieś niedociągnięcia to są powody do ulepszania procedur. : Czy sądzi pan, że dzisiejsza debata zadecyduje o tym, kto wygra wybory. : No, poprzednia była bardzo ciekawa, bo wydaje mi się, że wiele osób spodziewało się, że prezes Kaczyński będzie tą stroną dominującą, bardziej energiczną. Ale okazuje się, że prezes Kaczyński jest mocny w gębie, wtedy gdy jest wśród własnych wyznawców, wtedy, gdy rzuca gromy na swoich konkurentów, a gdy przychodzi do starcia, jak mężczyzna z mężczyzną, czy to w 2007 roku z Donaldem Tuskiem, czy teraz z Bronisławem Komorowskim przegrywa. : Czyli co, myśli pan, że to będzie decydujące. : Myślę, że decydująca była pierwsza debata, bo
marszałek Komorowski pokazał, że ma to coś, czego oczekujemy od przywódcy, to znaczy nadanie agendy, pokazanie się od strony bycia takim samcem Alfa i jeśli tego nie straci w drugiej debacie to jestem spokojny o wynik. : Radosław Sikorski był gościem Radia ZET, dziękuję bardzo.