Sikorski chciał 200 tys. zł dotacji na remont swojego Pałacu w Chobielinie
Jak ustaliła Wirtualna Polska, były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ubiegał się w kujawsko - pomorskim urzędzie marszałkowskim o dotację na remont posiadłości w Chobielinie. Chodziło o kwotę 199,6 tysiąca złotych. Jego wniosek odrzucono. - Widocznie byli lepsi - mówi WP Sikorski.
29.04.2019 | aktual.: 30.04.2019 06:12
Sikorski wniosek o dotację złożył jeszcze w 2018 roku. Jak argumentował pieniądze miałyby pójść na "prace konserwatorskie w obszarze piwnic i przyziemia dworu w Chobielinie oraz prace ratunkowe więźby dachowej zaatakowanej przez spuszczela pospolitego”. Dokładnie ubiegał się o kwotę 199 600 zł. To 80 procent całkowitych kosztów. We wniosku deklarował, że pokryje 20 procent renowacji czyli 49 900 zł. Wniosek Sikorskiego jednak odrzucono.
- Zarząd Województwa w swojej propozycji przedstawionej Sejmikowi Województwa nie rekomendował wniosku o renowację dworu w Chobielinie. Wniosek nie otrzymał również rekomendacji komisji eksperckiej oceniającej wnioski pod względem merytorycznym – informuje Wirtualną Polskę Monika Butowska, zastępca dyrektora Departamentu Kultury i Edukacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Urząd pytany o uzasadnienie odmowy milczy.
Formalnie mógł się ubiegać
Jak ustaliła WP, to pierwszy wniosek złożony przez Sikorskiego. We wcześniejszych latach nie składał wniosków o dofinansowanie. Jak potwierdzają nam urzędnicy, dwór w Chobielinie wpisany jest do rejestru zabytków.
Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków, osoba fizyczna może ubiegać się o dofinansowanie na prace konserwatorskie i restauratorskie, jeśli jest właścicielem zabytku. - Przy ocenie wniosku o dofinansowanie nie ma znaczenia kto składa wniosek, poddawany ocenie jest obiekt. W latach ubiegłych osoby fizyczne otrzymywały dofinansowanie – dodaje Monika Butowska z Urzędu Marszałkowskiego.
Co na to Sikorski? - Widocznie byli lepsi ode mnie - powiedział jedynie w rozmowie z WP były szef MSZ. Szybko też uciął rozmowę.
Informacja o odrzuceniu wniosku Radosława Sikorskiego pojawiła się w połowie kwietnia podczas obrad Sejmiku Województwa Kujawsko – Pomorskiego. Marszałkiem Sejmiku jest Piotr Całbecki z Platformy Obywatelskiej, a większość ma koalicja PO-PSL-SLD.
Platforma zawstydzona, PiS krytykuje
Jak wynika z naszych ustaleń, mimo że wniosek spełniał wymogi formalne, samorządowcy z Platformy obawiali się, że jeśli dotacja zostanie przyznana, sprawa szybko ujrzy światło dzienne. - Nie wiem, czego spodziewał się Sikorski, składając wniosek. Przecież jest jedynką w naszym okręgu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W kampanii wyborczej wszyscy by nam to wytykali - mówi nasz rozmówca, jeden z lokalnych polityków Platformy proszących o anonimowość.
Z kolei szef klubu radnych PiS w Sejmiku - Michał Krzemkowski złożenie wniosku Sikorskiego uważa za niestosowne. - Wszystko zależy od stanu finansów właściciela danego zabytku. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o stan finansów pana Sikorskiego, to jest on raczej bardzo dobry. W tym kontekście, wydaje mi się to niestosowne - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Krzemkowski.
- On zresztą kupił ten dworek, więc skoro go było stać na zakup i na remont, to wysyłanie takich wniosków o dotację jest co najmniej niestosowne - uważa radny Sejmiku Michał Krzemkowski.
Posiadłość warta 4 miliony
Przypomnijmy, Sikorski kupił dwór w Chobielinie w 1989 roku. Remont posiadłości trwał kolejne 15 lat. Dworek ma 800 metrów kwadratowych i 14 hektarów przylegających do niego włości. Znajdują się tam m.in. leśniczówka, zagroda dla danieli, ogród, staw, kort tenisowy oraz lądowisko dla helikopterów. W oświadczeniach majątkowych były szef MSZ wyceniał posiadłość na 4 miliony złotych.
Kiedy Sikorski kupił Chobielin, dwór był ruiną. - Obraz nędzy i rozpaczy. Po 45 latach zarządzania najpierw przez PGR, później więzienie w Potulicach i jeszcze jakieś państwowe instytucje - wszystko się waliło. Niektóre belki stropowe musiały być podpierane od wewnątrz. I w tej ruinie mieszkali ludzie, bo państwo sprzedało ją z ostatnimi lokatorami – mówił przed laty w mediach.
Według ostatniego oświadczenia majątkowego złożonego w 2015 roku na koniec kadencji, Sikorski dysponował całkiem pokaźnym majątkiem. Miał 443 tys. zł w funduszach inwestycyjnych i 49 tys. zł w gotówce. Do tego 71 tys. dolarów w funduszach indeksowych, 45 tys. zł w papierach wartościowych i ponad 130 tys. dolarów w funduszu emerytalnym. Pochwalił się też dochodami żony Anne Applebaum, które w 2014 roku wyniosły 1,7 mln zł.
Po odejściu z Sejmu, polityk zajmuje się doradztwem. Założył jednoosobową firmę "Sikorski Global", niedawno wydał książkę "Polska może być lepsza". W majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego startuje z 1 miejsca w okręgu kujawsko - pomorskim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl