Sikorski apeluje do Rosji: nie wchodźcie na Ukrainę
Nie wchodźcie na wschodnią Ukrainę pod jakimkolwiek pozorem - z takim apelem do władz rosyjskich zwrócił się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- W związku z tym, co stało się wczoraj w Doniecku i co jeszcze może się stać w najbliższych dniach, pragnę ponowić apel do władz rosyjskich: nie wchodźcie na wschodnią Ukrainę pod jakimkolwiek pozorem - powiedział szef polskiej dyplomacji dziennikarzom.
Sikorski powiedział, że niepokoją go czwartkowe wydarzenia w Doniecku, "gdzie ludzie stracili życie tylko dlatego, że demonstrowali za jednością Ukrainy" oraz zapowiedzi, że podobne ataki mogą się w weekend powtórzyć w Charkowie i być może także w innych miejscach.
Szef MSZ pytany o możliwe scenariusze na Ukrainie zaznaczył, że wyniki niedzielnego referendum na Krymie nie zostaną uznane przez społeczność międzynarodową. - Społeczność międzynarodowa nie uzna wyników nielegalnego w takich warunkach przeprowadzonego referendum. Strona rosyjska ma kontrolę wojskową nad półwyspem, co niestety jest brutalnym faktem - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
W czwartek w Doniecku doszło do starć między uczestnikami prorosyjskiego wiecu a manifestantami na rzecz jedności tego kraju, w których zginęły dwie lub według niektórych mediów trzy osoby.
W piątek MSZ Federacji Rosyjskiej, komentując wydarzenia w Doniecku, oświadczyło, że "Rosja poczuwa się do odpowiedzialności za życie rodaków i współobywateli na Ukrainie; zastrzega też sobie prawo do wzięcia ludzi w obronę".
Tego samego dnia po południu rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zapewnił w Londynie po rozmowie z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym, że Rosja nie planuje wkroczyć na wschodnią Ukrainę.