"Sierpień 80": nasi związkowcy mają wolną rękę ws. warszawskiego protestu
Wolną rękę co do uczestnictwa w akcji protestacyjnej, organizowanej we wrześniu w Warszawie przez OPZZ, FZZ i Solidarność pozostawia swoim członkom i sympatykom Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80".
05.09.2013 | aktual.: 11.09.2013 09:32
"Uznając, że wszelkie formy samoorganizacji społecznej i protesty przeciwko antyspołecznej i antypracowniczej polityce rządu Donalda Tuska mają uzasadnienie, pozostawiamy naszym członkom i sympatykom wolną rękę co do uczestnictwa w tych akcjach" - napisał przewodniczący związku Bogusław Ziętek.
"Protesty przeciwko antyspołecznej i antypracowniczej polityce obecnego rządu są absolutnie uzasadnione. Rząd koalicji PO-PSL przez sześć lat sprawowania władzy nie rozwiązał żadnego ze społecznie ważnych problemów, za to swoją polityką lub jej brakiem stworzył mnóstwo nowych" - ocenił Ziętek. Jego zdaniem, rząd utracił mandat do sprawowania władzy i powinien odejść.
Jak jednak podkreślił lider "Sierpnia'80" w stanowisku, ze strony organizatorów wrześniowego protestu "zabrakło wysiłku przekonania większości społeczeństwa, że jest to nasza wspólna sprawa, że ruch związkowy jest jedyną tarczą, która chroni społeczeństwo przed skutkami złej polityki rządu". "Za błąd uznajemy, że w odczuciu społecznym obecne protesty mogą być postrzegane jako wojna Tuska ze związkami zawodowymi, albo związków zawodowych z Tuskiem, w której sprawy i problemy większości społeczeństwa pozostaną na boku. Tymczasem w rzeczywistości jest to walka społeczeństwa o swoje podstawowe, żywotne interesy, z władzą, która to społeczeństwo traktuje jak swojego wroga" - napisał przewodniczący Ziętek w stanowisku.
Jego zdaniem ruch związkowy, aby odzyskać zaufanie społeczne, musi się zmienić. "Musi być bardziej użyteczny społecznie, a nie skupiony wyłącznie na obronie swoich własnych związkowych interesów. Musi wyjść zza bram zakładów pracy i aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym i rozwiązywaniu najważniejszych problemów społecznych. Bez tych zmian nie odzyska wiarygodności. Bez wiarygodności nie będzie skuteczny" - ocenił.
Rzecznik Komisji Krajowej "Solidarności" Marek Lewandowski powiedział, że przewodniczący związku Piotr Duda "szanuje decyzję" przewodniczącego Ziętka. - Życzy też kierowanemu przez niego związkowi, by jak najlepiej reprezentował interesy pracowników na Śląsku. Do udziału w akcji protestacyjnej zapraszamy wszystkich, to suwerenna decyzja każdego z nas - dodał.
Akcja protestacyjna w Warszawie
Czterodniowa akcja protestacyjna rusza w środę 11 września, gdy poszczególne branże będą pikietowały sześć ministerstw, a następnie odbędzie się wspólna manifestacja przed sejmem. Przez cały czas akcji protestacyjnej przed sejmem stać będzie miasteczko namiotowe, w którym zaplanowano m.in. panele dyskusyjne i debaty z udziałem organizacji zaangażowanych w protest.
Na 14 września zaplanowana jest w Warszawie ogólnopolska manifestacja "Dość lekceważenia społeczeństwa", która będzie kulminacyjnym elementem akcji protestacyjnej.
Związkowcy domagają się rzeczywistego, a nie pozorowanego, dialogu społecznego, wycofania zmian w kodeksie pracy, wydłużających okres rozliczeniowy czasu pracy, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej. Chcą odwołania ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza i pozbawienia go funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej. Chcą też, by rząd wycofał się z obowiązującego już podwyższenia do 67 lat wieku emerytalnego, większych wydatków na pomoc bezrobotnym, ograniczenia stosowania śmieciowych umów o pracę i podniesienia niezmienianych od dawna progów dochodowych upoważniających najuboższych do świadczeń rodzinnych i socjalnych.
Swój udział w proteście zapowiadają m.in. przedstawiciele NSZZ Pracowników Wojska, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza", Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Polskiego Związku Działkowców, Związku Leśników Polskich w RP, Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa RP, Związku Zawodowego Rolnictwa "Samoobrona", Federacja Anarchistyczna, Ruch Ludzi Pracy.