Siergiej Ławrow nie śpi w domu. Szef rosyjskiego MSZ w ofensywie
Minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow, po afrykańskiej podróży pojechał prosto do stolicy Uzbekistanu, Taszkientu. W tym mieście zbiorą się w piątek przedstawiciele państw należących i pretendujących do Szanghajskiej Organizacji Współpracy.
Wiele informacji przekazywanych przez rosyjskie media prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
To bardzo pracowity okres dla szefa rosyjskiej dyplomacji. Prosto z Afryki, gdzie szukał sojuszników i tłumaczył przyczyny rosyjskiej agresji na Ukrainę, Ławrow udał się do Taszkientu, gdzie będzie kontynuować swoją misję.
Jak poinformował rzecznik uzbeckiego MSZ Jusup Kabulzhanow, rosyjski dyplomata na lotnisku w stolicy Uzbekistanu spotkał się ze swoim odpowiednikiem Władimirem Norowem. W czwartek Ławrow spotka się też z prezydentem byłej radzieckiej republiki, Szawkatem Mirzijojewem i z ministrem spraw zagranicznych Chin, Wangiem Yi.
Dzień później, w piątek, rozpocznie się zorganizowany w Taszkiencie szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Związek - utworzony po zimnej wojnie przez azjatyckie państwa bez udziału reprezentacji krajów zachodnich - jest podmiotem, dzięki któremu największe kraje Azji pragną wpływać na sytuację militarną, gospodarczą i polityczną na kontynencie.
Jest ona sojuszem politycznym państw, który początkowo skupiał swoje cele wokół bezpieczeństwa i stabilności w Azji Centralnej, Północnej i Wschodniej, ale z biegiem lat wyewoluował do forum, na którym państwa członkowskie rozmawiają na temat światowej równowagi we współczesnych stosunkach międzynarodowych. SOW to narzędzie do realizacji własnych interesów w regionie Azji Środkowej zarówno dla Moskwy, jak i Pekinu.
Siergiej Ławrow w Taszkiencie. Weźmie udział w debacie "azjatyckiego NATO"
Oprócz Chin i Rosji, które grają w tym zgromadzeniu pierwsze skrzypce, zrzesza ono też państwa Azji - Indie i Pakistan oraz postsowieckie republiki - Kazachstan, Tadżykistan i Kirgistan. Do grona państw - obserwatorów należą Afganistan, Iran, Białoruś i Mongolia, status kandydatów mają Bangladesz, Egipt oraz Syria, a partnerami w dialogu są Armenia, Azerbejdżan, Kambodża, Nepal, Sri Lanka i Turcja.
Jak doniosła agencja TASS, Siergiej Ławrow chce zainteresować państwa zgromadzone wokół Szanghajskiej Organizacji Współpracy problemem decyzji Zachodu w sprawie zamrożenia rezerw Rosji. - Jeżeli USA i UE, na prośbę państw, zdecydowały się zamrozić rosyjskie rezerwy – a teraz poważnie rozpoczynają proces prawny, aby przygotować podstawę do konfiskaty rosyjskich pieniędzy – kto wie, czy nie zdenerwuje ich ktoś inny jutro lub pojutrze. Wtedy mogą zrobić to samo z innymi, następne mogą być Chiny - zacytował TASS wypowiedź Ławrowa, jaka padła podczas spotkania rosyjskiego ministra z przywódcami krajów afrykańskich. Podczas swojej podróży do Afryki Ławrow odwiedził Egipt, Kongo, Ugandę i Etiopię.
Jaki cel mają Chiny? Ekspert tłumaczy
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski