Siemoniak porównuje wydatki w MON z Macierewiczem. "Mniej więcej tak samo, ten sam poziom"
Nie milknie afera wokół 15 milionów wydanych przez MON ze służbowych kart. Jednak jak przyznaje Tomasz Siemoniak z PO, podobnie wyglądały wydatki, gdy on kierował resortem obrony.
Ministerstwo Obrony Narodowej pod kierownictwem Antoniego Macierewicza w ciągu 1,5 roku wydało na płatności kartami służbowymi aż 15 mln zł. To siedem razy więcej niż pozostałe ministerstwa razem wzięte. W wydanym oświadczeniu resort tłumaczy, że Mariusz Błaszczak "ograniczył o ponad połowę liczby kart". Zapewnia też, że "wszelkie kwestie związane z korzystaniem z kart kredytowych i rozliczaniem transakcji regulują odpowiednie przepisy".
Głos w tej sprawie zabrał Tomasz Siemoniak z PO. Na antenie Radia ZET Polityk porównał wydatki w MON za czasów Antoniego Macierewicza z tymi w okresie kierowania przez niego resortem. Polityk stwierdził, że kwoty były "mniej więcej takie same". - Mój poprzednik słuszną decyzją wprowadził taki system, że zaopatrzenie odbywa się przez karty płatnicze, tak jak w innych armiach natowskich mi znanych - przyznał Siemoniak.
- Nie jest problem, czy wydaje się pieniądze z zaliczki, przelewem czy z karty płatniczej, tylko na co. Na wszystko musi być faktura i to wszystko trzeba dogłębnie sprawdzić. Ja za moich czasów w ogóle nie miałem karty płatniczej czy kredytowej - tłumaczy były szef MON.
Siemoniak stwierdził również, że w sprawie pieniędzy wydawanych przez resort Macierewicza powinien wypowiedzieć się minister Błaszczak. - Ja o swoje czasy jestem spokojny - stwierdził polityk Platformy. Apeluje również o to, by "nie demonizować tych kart".
- To nie jest tak, że kartą płatniczą można zapłacić i się nie bierze faktury i to nie jest rozliczone w księgowości, i przełożony nie sprawdza, czy wydatek był zasadny - mówił Tomasz Siemoniak na antenie Radia ZET.