Siemoniak odrzuca oskarżenia ws. szkoleń dla służb
Nie mam nic wspólnego z żadnymi kursami i GRU - powiedział wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Skomentował tak doniesienia o tym, że w czasie, gdy był szefem MON, w placówce resortu odbywały się szkolenia organizowane przez stowarzyszenie, założone przez byłych oficerów WSI.
O konferencjach dotyczących cyberbezpieczeństwa oraz ochrony tajnych informacji dla przedstawicieli MON, SKW i ABW napisała "Gazeta Polska". Autorzy podkreślają, że szkolenia odbywały się "po katastrofie smoleńskiej i w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę", a wśród organizatorów były osoby po kursach w GRU.
- Dziwię się, że na antenie Polskiego Radia promuje się idiotyzmy z takiej gazety - stwierdził Siemoniak na antenie radiowej Jedynki. Dodał, że nic nie wiedział o szkoleniach. - To jest głębokie nadużycie. Przecież to jest absurd, że minister może mieć coś wspólnego z jakimś spotkaniem. To kompletne idiotyzmy - mówił polityk PO.
- Wstyd mi, ze w publicznym radiu o tym się wspomina. Chyba dostajecie pytanie z góry, żeby o takie sprawy pytać. Cytujcie też "Fakty i Mity" czy "Nie". "Gazeta Polska" jest poza obiegiem - powiedział Siemoniak
Zobacz też: Siemoniak i inni "Misiewicze" opozycji
Siemoniak pytany był też o ocenę słów szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który stwierdził, że oczekuje wyjaśnień od prezydenta ws. nominacji ambasadorskich. - Waszczykowski nie jest dobrym ministrem. To ogromna niestosowność. wiemy, że ma styl nieco grubiański - ocenił wiceszef Platformy.
- Prezydent został sprowadzony do osoby, której minister pokazuje palcem, co ma robić. Taki jest styl obecnej ekipy rządzącej. Ja nie pozwoliłbym sobie lekceważyć prezydenta – to niszczy państwo - dodał.
Źródło: Polskie Radio