Sezon na ślimaki na Warmii i Mazurach
Na zbiór 150 ton ślimaków winniczków podczas
tegorocznego sezonu zezwoliła warmińsko-mazurska komisja ochrony
środowiska. Oznacza to, że na stoły smakoszy powędruje około 4,5
miliona winniczków.
15.04.2004 | aktual.: 15.04.2004 13:36
Na wytropienie takiej liczby ślimaków zbieracze będą mieli miesiąc. Sezon potrwa od 20 kwietnia do 21 maja. W zbiorze będzie uczestniczyło 25 firm.
Według Mai Jakubiuk z pracowni wojewódzkiego konserwatora przyrody w Olsztynie, zbieracze będą mogli pozyskać ślimaki o średnicy muszli przekraczającej trzy centymetry.
Winniczków nie będzie można zbierać na terenach parków krajobrazowych, rezerwatów i użytków ekologicznych. Na obszarach chronionych zabroniono także organizowania punktów skupu. "Przed rozpoczęciem zbioru zainteresowani będą musieli przejść szkolenie" - zaznaczyła Jakubiuk.
Przyrodnicy znaleźli sposób na nieuważnych tropicieli ślimaków, którzy w ubiegłych latach przysparzali wiele pracy polskim i rosyjskim pogranicznikom. Podczas poszukiwań wielokrotnie dochodziło do nielegalnych przekroczeń granicy obu państw, dlatego teraz zakazano zbioru w pasie przygranicznym o szerokości 15 metrów.
Do północnowschodniej Polski winniczki trafiły w średniowieczu. Przywieźli je francuscy mnisi. Zakonnicy hodowali ślimaki w przykościelnych ogrodach. Służyły im za pożywienie w okresach postu od potraw mięsnych. Największe skupiska winniczków na Warmii i Mazurach występują w okolicach Elbląga, Braniewa, Olsztyna i Ełku.
Polskimi winniczkami zajadają się smakosze z Europy Zachodniej. Najczęstszymi odbiorcami są Francuzi, ślimaki trafiają jednak również na włoskie stoły. W Polsce cieszą się niewielkim zainteresowaniem. Odpowiednio przyrządzone przypominają w smaku mięso drobiowe.
Winniczek żyje około pięciu lat, dojrzałość płciową osiąga w wieku trzech lat. Jeden ślimak składa blisko 60 jaj. Choć są obupłciowe, do zapłodnienia potrzebne są dwa ślimaki. Młode ślimaczki przychodzą na świat w maju.