Setki par czekają na adopcję, niestety brakuje dzieci
283 pary, m.in. z Łodzi, Poznania, Gdańska i Wrocławia, czekają w łódzkich ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych na dziecko. A przygotowywanych do adopcji jest w tej chwili... 14 dzieci.
14.12.2009 | aktual.: 14.12.2009 07:07
Zanim dziecko trafi do nowej rodziny, mija rok albo nawet dwa - w przypadku maluchów lub rodzeństwa. Tak długo trwa załatwianie formalności związanych np. ze zrzeczeniem się praw rodzicielskich lub ich pozbawieniem.
- W naszym ośrodku oczekuje na dziecko 200 par - mówi Anna Szolc-Kowalska, dyrektor Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Łodzi. - Czekamy na pięć niemowląt, ale w tym roku nie uda się załatwić wszystkich formalności związanych z ich adopcją. Rocznie nowy dom znajduje 70 dzieci.
Najwięcej jest małżeństw chętnych do wzięcia niemowląt.
- Noworodki, pozostawione przez matki w szpitalu, trafiają na jedyny w Łodzi oddział proadopcyjny szpitala im. Rydygiera - mówi dr Janusz Lasota, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego. - Jeżeli matka nie zmieni swojej decyzji w ciągu sześciu tygodni (a są to sporadyczne przypadki), o ich losie decyduje sąd rodzinny. Dzieci przebywają na tym oddziale do trzech miesięcy. Rocznie jest ich około 60.
Adopcją zajmują się w Łodzi cztery ośrodki: Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, Archidiecezjalny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, Ośrodek Rodzin Zastępczych "Szansa" i Ośrodek Wsparcia Rodzin "Lokomotywa".
- W ubiegłym roku adoptowano 123 dzieci, a w pierwszym półroczu br. - 62 (w 2006 r. - 112, w 2007 - 106 dzieci.) - mówi Małgorzata Waśkowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi. - Są to dzieci z oddziału proadopcyjnego, rodzin zastępczych zawodowych i domów dziecka. Ciągle przybywa par, które chciałyby adoptować dziecko.