Setki osób modliły się w intencji zabitych dziennikarzy
Setki dziennikarzy, osób związanych z mediami
i zwykłych warszawiaków modliło się w intencji zabitych w
piątek w Iraku pracowników Telewizji Polskiej: znanego
dziennikarza Waldemara Milewicza i montażysty Mounira Bouamrane.
Mimo deszczu wypełniony był nie tylko cały kościół Środowisk Twórczych, ale także znaczna część placu Teatralnego w Warszawie.
Mszę świętą w intencji zabitych dziennikarzy odprawił duszpasterz Środowisk Twórczych ks. Wiesław Niewęgłowski. "Pojmował dziennikarstwo jako służbę i zginął podczas pełnienia tej służby" - powiedział podczas homilii o Milewiczu ks. Niewęgłowski. Przypomniał, że był to jeden z bardziej znanych dziennikarzy polskich, wysokiej klasy profesjonalista, a mimo to człowiek skromny, żyjący swoją pracą i traktującą ją jako misję dziennikarską.
"Od niego dowiadywaliśmy się, jak wygląda przerażająca wojna na świecie, cierpienie i ból, nieszczęście i rozlewana niewinnie krew. Wstrząsające zdjęcia, dramatyczne relacje Milewicza ukazywały tragedie tysięcy ludzi ukrytych za frontem, za linią bitew, zasłonięte dymem palących się domów oraz wojskowych pojazdów. Jego głos był głosem o pomoc tych, których wołanie zagłuszały strzały, bomby i warkot helikopterów. Mówiąc o ofiarach, stał się ofiarą" - powiedział ks. Niewęgłowski.
"Robił wrażenie człowieka twardego i szorstkiego, tak zasłaniał swoją wrażliwość. Miał w sobie wiele radości. Widział w życiu dobro i dlatego mógł lepiej dostrzegać zło" - mówił o Milewiczu duszpasterz Środowisk Twórczych. Dodał, że dla wielu, Milewicz będzie wzorem korespondenta wojennego.
Wspominając Mounira Bouamrane ks. Niewęgłowski podkreślał, że nosił on w sobie dwa kraje - Polskę i Algierię, dwie kultury. "Zapamiętano, że był ciepły, serdeczny, pełen radości, promieniował optymizmem" - podkreślił.
We mszy św. uczestniczyła spora grupa mniejszości algierskiej w Polsce. Po jej zakończeniu jeden z przyjaciół Mounira Bouamrane powiedział łamiącym się głosem po arabsku: "Bóg jest z Wami".
Na mszy św. zgromadzili się przedstawiciele wielu redakcji, nie tylko z TVP, m.in. Tomasz Lis, Jerzy Jachowicz z "Gazety Wyborczej", Marcin Firlej z TVN 24, Dorota Warakomska z "Panoramy" oraz władze TVP: prezes Jan Dworak i wiceprezes Ryszard Pacławski.
Po mszy św. zbierano podpisy pod oświadczeniem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w sprawie opublikowania przez "Super Express" w sobotnim wydaniu zdjęć zabitych dziennikarzy TVP. Napisano w nim, że "działanie takie jest oburzającym naruszeniem zasad etyki dziennikarskiej i norm obyczajowych. Szacunek dla zmarłych jest powszechnie akceptowaną wartością wszystkich kultur" - czytamy w proteście.
Podobne listy otwarte napisali w sobotę do redakcji "SE" dziennikarze TVP i innych stacji telewizyjnych, dziennikarze rozgłosni radiowych oraz gazet. Zarzucili w nim gazecie chęć uzyskania, za wszelką cenę, popularności i wykorzystanie do tego zdjęć martwego kolegi - dziennikarza. List został odczytany w głównym wydaniu "Wiadomości".