PolskaSeria tajemniczych napadów w Polsce

Seria tajemniczych napadów w Polsce

Wtorkowy napad na ajencję PKO w Poznaniu relacjonowały wszystkie media. Dwa bardzo podobne napady kilka dni wcześniej zdarzyły się na poznańskim Grunwaldzie, ale nikt o tym nie słyszał. To już trzy napady w ciągu ośmiu dni - ujawnia "Gazeta Poznańska".

W każdym z tych przypadków dwóch zamaskowanych mężczyzn w kominiarkach terroryzowało ludzi bronią, bądź przedmiotami ją przypominającymi. Zabierali pieniądze i natychmiast uciekali z miejsca przestępstwa.

Pierwszy napad miał miejsce we wtorek, 4 kwietnia, na Jawornickiej w Poznaniu. Celem był jeden z ze sklepów. Kilka minut po godz. 23 do sklepu wpadło dwóch zamaskowanych mężczyzn w kominiarkach. Siłą rozpędu strącili towary z lady.

Jeden z nich wycelował mi pistolet prosto w twarz - opowiada napadnięty sprzedawca. Kazali mi się położyć na ziemi, ale że tu nie ma miejsca, skuliłem się w kącie - opisuje szczegółowo. Zastraszony mężczyzna otworzył kasę, a bandyci zabrali dzienny utarg. Wszystko trwało kilka sekund.

Nawet nie zdążyłem uruchomić alarmu - opowiada poszkodowany. Chwilę po napadzie chwycił za telefon i zadzwonił na policję. Funkcjonariusze pojawili się po kilku minutach, ale sprawców nie udało się schwytać. Na drugi dzień byłem zdziwiony, że nigdzie o tym nie usłyszałem- mówi.

Zdziwienia nie podziela rzecznik poznańskiej policji. - Nie informujemy opinii publicznej o wszystkich sprawach, jakie prowadzimy. Najważniejszą rzeczą jest dobro śledztwa - odpowiada Andrzej Borowiak.

W biurze prasowym KMP w Poznaniu gazeta chciała dowiedzieć się czegoś więcej. Wkrótce z komisariatu na Grunwaldzie spłynęły informacje o napadzie. Z tym, że ten miał miejsce nie we wtorek, a w zeszły piątek i nie na ulicy Jawornickiej tylko Łukaszewicza.

Tu też dwie zamaskowane osoby wtargnęły do działu sprzedaży jednej z firm krótko po godzinie 17. Z informacji uzyskanych od świadka napadu wynika, że byli to raczej mężczyźni, na głowach mieli kominiarki. Napastnicy pistoletami i nożem sterroryzowali ponad 30 osób znajdujących się w środku. Wszyscy musieli położyć się na podłodze. Kasjerowi przystawili pistolet do głowy i zrabowali pieniądze.

Od policji gazeta uzyskała także potwierdzenie informacji z Jawornickiej. Łącznie z głośnym już napadem z ostatniego wtorku na ajencję PKO mamy trzy napady z bronią w ręku w osiem dni. Możemy się jedynie zastanawiać, czy to już wszystkie - pisze "Gazeta Poznańska".(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)