Serbia ostrzega Bałkany przed niepodległością Kosowa
Serbia ostrzegła swych
bałkańskich sąsiadów, że ewentualne przyznanie niepodległości
będącemu jej prowincją Kosowu zdestabilizowałoby cały region,
naruszając jednocześnie podstawy jego rozwoju gospodarczego.
Wypowiedź taką prezydent Serbii Boris Tadić złożył na poświęconym sprawom energetycznym spotkaniu szefów państw bałkańskich w stolicy Chorwacji Zagrzebiu. Był tam obecny również prezydent Rosji Władimir Putin - główny sprzymierzeniec Serbów w ich dążeniu do utrzymania Kosowa.
Niepodległość Kosowa oznaczałaby niebezpieczny precedens, który zdestabilizowałby nie tylko Serbię, ale cały region Bałkanów, jak również inne regiony. Tego rodzaju polityczny i prawny precedens podkopałby zdolność południowo-wschodniej Europy do wykorzystania jej potencjału rozwoju geopolitycznego - zaznaczył Tadić.
Belgrad jest poważnie zaniepokojony dążeniami państw zachodnich do uchwalenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji o "nadzorowanej niepodległości" Kosowa, w którym 90% mieszkańców stanowią Albańczycy. Zdecydowaną przeciwniczką takiej rezolucji jest Rosja, dysponująca jako stały członek Rady prawem weta.
W ubiegłym tygodniu Rosja odrzuciła trzeci z kolei projekt rezolucji, wzywający do przedłużenia o 120 dni serbsko-albańskich rozmów, które prowadzono bezowocnie przez 13 miesięcy do marca bieżącego roku. Oficjalny wysłannik ONZ do Kosowa, były prezydent Finlandii Martti Ahtisaari, liczył, że w razie ostatecznego fiaska tych przedłużonych negocjacji Kosowo będzie musiało uzyskać status niepodległego terytorium, nadzorowanego przez Unię Europejską.