Serafin Michalenko nie żyje. Był świadkiem dwóch cudów
Nie żyje o. Serafin Michalenko. Amerykański marianin zmarł w wieku 90 i miał pochodzenie polsko-słowackie. Duchowny był znawcą dziejów św. Faustyny. Był także świadkiem co najmniej dwóch cudów.
Nie żyje o. Serafin Michalenko - wybitny duchowny i znawca dziejów św. Faustyny. Marianin był Amerykaninem polsko-słowackiego pochodzenia.
Serafin Michalenko nie żyje. Duchowny miał polskie korzenie
O. Serafin Michalenko urodził się w Adams w USA. Jak informuje Fakt.pl, jego matka była Polką, z kolei ojciec - Słowakiem. Marianin za dziecka uczęszczał też do kościoła, który został wzniesiony przez polskich imigrantów.
Duchowny w Polsce zasłynął po tym, jak w 1979 roku z ówczesnej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wywiózł dzienniki św. Faustyny.
Jak o. Michalenko wyznał po latach, jedna z sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Polsce prosiła go, by kiedyś wydał ten dziennik w Stanach Zjednoczonych.
Duchowny podkreślił, że wydanie dzienniku w Polsce nie było wówczas możliwe. Ojciec Serafin Michalenko otrzymał film z zapisanymi stronami. Następnie siostra duchownego przepisała dziennik na klisze, a marianin przewiózł je do Rzymu. Tam został wydrukowany, a potem wysłany do Polski.
Serafin Michalenko nie żyje. Był świadkiem dwóch cudów
O. Serafin Mchalenko był także świadkiem co najmniej dwóch cudów i brał udział w procesie beatyfikacyjnym św. Faustyny. Pierwszym z cudów miało być ozdrowienie Maureen Digan - kobieta z powodu choroby miała amputowaną nogę i groziła jej amputacja drugiej kończyny.
Digan nie zgodziła się na operację. Wybrała za to podróż do Krakowa do grobu św. Faustyny, gdzie wraz z nią udał się o. Serafin Michalenko. W czasie pobytu w dawnej stolicy Polski stan kobiety miał ulec znacznej poprawie.
O. Serafin Michalenko miał być także świadkiem innego cudu - ten miał dotyczyć cierpiącego na porażenie mózgowe 8-letniego syna Digan. Chłopcu często przydarzały się ataki padaczki, które miały zaniknąć po wizycie w Łagiewnikach.
Ojciec Michalenko zmarł w wieku 90 lat. Cierpiał na chorobę związaną z koronawirusem.
Źródło: Fakt.pl