Separatyści: wybory wg naszych praw i bez kijowskich partii
• Ołeksandr Zacharczenko: wybory w Donbasie nie odbędą się według prawa Ukrainy
• Poroszenko: do końca 2016 r. Donbas powróci pod kontrolę Kijowa
Wybory w Donbasie nie odbędą się - jak nalega Kijów - według prawa Ukrainy i nie będą w nich uczestniczyć żadne ukraińskie partie - oświadczył przywódca samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Ołeksandr Zacharczenko.
Wybory samorządowe w regionie konfliktu przewidują porozumienia pokojowe z Mińska, które - jak podkreślił bojownik na konferencji prasowej - separatyści cały czas realizują.
- Przeprowadzimy je jednak zgodnie z prawami DRL i na naszej ziemi. W tych wyborach, niezależnie od tego, jak bardzo chciałaby tego Ukraina, nie będzie przedstawicieli żadnych ukraińskich partii, które nawoływały i nadal nawołują do walki przeciwko Donbasowi - zaznaczył Zacharczenko.
Oznajmił, że w wyborach nie będą uczestniczyły także ugrupowania finansowane przez oligarchów. - Jesteśmy republiką ludową i za swoją wolność przelewamy krew. Za tę wolność oddały już życie tysiące naszych obywateli - powiedział, cytowany na oficjalnej stronie internetowej DRL.
Dzień wcześniej, w sobotę, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powtórzył, że mińskie porozumienia należy wypełnić do końca bieżącego roku. Wyraził także przekonanie, że do końca 2016 r. Donbas powróci pod kontrolę Kijowa.
- Ma nastąpić całkowite wstrzymanie ognia i pełna cisza, uwolnienie zakładników, dopuszczenie (na zajęte przez bojowników tereny) OBWE, wycofanie rosyjskich regularnych wojsk, najemników i sprzętu wojskowego poza granice Ukrainy oraz przeprowadzenie wyborów według ukraińskiego prawa i standardów OBWE - oświadczył szef państwa.
Według ukraińskich służb w opanowanym przez prorosyjskich separatystów Donbasie znajduje się ok. 8,5 tysiąca żołnierzy Federacji Rosyjskiej - oświadczył szef Centrum Antyterrorystycznego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Witalij Malikow.
- Jest ich w przybliżeniu 8,5 tysiąca, gdyż przyjeżdżają i wyjeżdżają na zasadzie rotacji - powiedział w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla opiniotwórczego tygodnika "Dzerkało Tyżnia".