Sensacyjne zeznania prokuratorów w sprawie PKN Orlen
Sensacyjne zeznania prokuratorów - pisze
"Rzeczpospolita". Dzień po zatrzymaniu Andrzeja Modrzejewskiego do
siedziby PKN Orlen, w której obradowała rada nadzorcza, miał
wkroczyć prokurator - zeznali warszawscy śledczy. Ministerstwo
Sprawiedliwości poleciło bowiem tego dnia zabezpieczyć dokumenty
dotyczące kontraktu z firmą J&S. Prokuratorzy polecenia nie
wykonali.
27.09.2004 | aktual.: 27.09.2004 06:56
Rano 8 lutego w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej odbyła się narada, którą zwołał Zygmunt Kapusta, ówczesny szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Przyszedł z notatką Zbigniewa Siemiątkowskiego, wtedy szefa UOP, którą dostał z Ministerstwa Sprawiedliwości. Była w niej mowa o zagrożeniu bezpieczeństwa energetycznego państwa, wiążącego się z przedłużeniem umowy Orlenu z J & S (kontrowersyjna spółka pośrednicząca w imporcie ropy z Rosji). Podczas spotkania Kapusta przekazał prokuratorom - Jerzemu Łabudzie, Małgorzacie Dukiewicz i Zbigniewowi Ordanikowi - polecenie zabezpieczenia dokumentów związanych z umowami z J & S. PKN Orlen ma dwie siedziby, w Płocku i w Warszawie. W stołecznej tego dnia odbywało się posiedzenie rady nadzorczej, która odwoływała Andrzeja Modrzejewskiego ze stanowiska prezesa - przypomina gazeta.
Jak się nieoficjalnie dowiedziała "Rzeczpospolita", prokuratorzy umówili się, że nie wkroczą do warszawskiej siedziby firmy. Ocenili, że taki ruch zostanie odebrany jako działanie polityczne. O tym, co działo się dzień po zatrzymaniu Andrzeja Modrzejewskiego pisze "Rzeczpospolita". (PAP)