Sensacyjne zdarzenia po mszy. Proboszcz ruszył w pościg
Świadkami sensacyjnych zdarzeń po mszy świętej byli wierni z jednej z miejscowości gminy Poczesna w okolicach Częstochowy. W miejscowym kościele doszło do spektakularnej kradzieży. Łupem złodzieja padła setka z pieniędzmi. Tłumaczenia ujętego w rezultacie sprawcy były kuriozalne.
Dynamiczna akcja rozegrała się w okolicach niewielkiej świątyni. Proboszcz rzucił się w pościg za złodziejem, który zabrał z kościoła kasetkę z pieniędzmi.
Duchowny został zaalarmowany przez ojca dziesięciolatka. Chłopiec zauważył, że pewien mężczyzna, który był obecny na mszy, zachował się podejrzanie i zabrał z kościoła jakiś przedmiot.
Ukradł kasetkę z kościoła. Winę zrzucił na księdza
Ksiądz nie zastanawiał się ani chwili. Ruszył w pościg i dogonił sprawcę. Zrezygnowany złodziej oddał łup. Ale szybko znalazł usprawiedliwienie dla swojego czynu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Winę zrzucił na księdza. Oświadczył, że nie był zmuszony do sięgnięcia po pieniądze, bo duchowny nieco wcześniej odmówił mu pożyczki 200 złotych.
O zdarzeniu poinformowali policjanci w komisariatu policji z Poczesnej. Oni również zostali wezwani na miejsce.
W tym czasie winny kradzieży już się oddalił. Wcześniej usiłował prosić księdza i sąsiadów, by nie informowali policji o tym incydencie.
Przeczytaj też: Jan Krzysztof Ardanowski odchodzi z PiS. Jego plan jednak nie wypalił. "Nikt nie chce przejść"
Funkcjonariusze znaleźli 34-latka i zatrzymali go. Policja w Częstochowie poinformowała, że mężczyzna jest dobrze im znany. Na koncie ma już liczne konflikty z prawem. Odpowie jako recydywista.
Czytaj również: Chmura pyłu wulkanicznego. Zamknięto lotnisko na Sycylii
34-latek z gminy Poczesna podczas przesłuchania przyznał się do winy. Ponownie obwinił za sytuację księdza. Powiedział, że gdyby proboszcz pożyczył mu wcześniej 200 złotych i nie odmawiał w potrzebie, nie musiałby mu kraść całej kasetki.
Źródło: KPP Częstochowa