PolskaSemantyczne nadużycie

Semantyczne nadużycie

Padło słowo, które w Polsce jest słowem bardzo obciążającym – słowo "korupcja". I stąd mamy tutaj do czynienia z pewnym wielkim semantycznym nadużyciem– powiedział prezydent Lech Kaczyński 28 września 2006 r. na XX Zjeździe Delegatów NSZZ "Solidarność" w Szczecinie. Była to odpowiedź na zarzuty o korupcję polityczną wobec Prawa i Sprawiedliwości, po tym jak telewizja TVN ujawniła rozmowę sekretarza stanu w kancelarii premiera, Adama Lipińskiego z posłanką Samoobrony Renatą Beger o jej przejściu do PiS-u. Zwrot "semantyczne nadużycie" na stałe wszedł do języka polskiego i stał się jednym z przebojów roku.

Semantyczne nadużycie
Źródło zdjęć: © AFP

19.12.2006 | aktual.: 21.04.2008 23:02

Prezydent najwidoczniej doszedł do wniosku, że najlepszą obroną PiS-u będzie atak i postanowił być twardszy od premiera, który po kilku dniach namysłu po wybuchu "afery taśmowej" przeprosił za zachowanie Lipińskiego. Lech Kaczyński w swoim wystąpieniu wskazał tych, którzy stali za semantycznym nadużyciem. Jak się okazało, były to głównie media: każde przekazywanie nieprecyzyjnej wiedzy, nie mówiąc o fałszywej, fałszuje obraz rzeczywisty, więc jest mylnym informowaniem obywateli. Jeśli ktoś jest mylnie informowany, podejmuje mylne decyzje. Inaczej mówiąc to jest zbrodnia wobec demokracji - powiedział. Tak oto dziennikarze mogli się poczuć jak zbrodniarze.

"Rzecz w polskiej demokracji wręcz rutynowa"

Prezydent stwierdził, że zarzuty korupcyjne wobec negocjacji w sejmowym pokoju Beger "w sensie prawno-karnym są zarzutami całkowicie absurdalnymi", bo to "rzecz w polskiej demokracji wręcz rutynowa". Podkreślił, że wbrew opinii czarnowidzów z telewizji i opozycji, rok 2006 "był dla Polski dobry, wręcz najlepszy od 1989 roku". Stefan Niesiołowski z PO w radiu TOK FM porównał ten hurraoptymizm do propagandy sukcesu komunistów. - U nich też zawsze wszystko było znakomicie - powiedział.

"Semantyczne nadużycie" zrobiło w IV RP karierę, choć było tylko jednym z wielu przydatnych politycznie tworów językowych przywódców PiS-u, wobec których nawet niezapomniana "pomroczność jasna" wypadała blado i była li tylko zgniłym reliktem III RP.

Semantyczne nadużycie – skrót myślowy wykształciuchów

Internautom "semantyczne nadużycie" bardzo przypadło do gustu i wykorzystywali je w różnych celach. Na stronie internetowej "Muzeum IV RP" można przeczytać ciekawą definicję tego sformułowania: "Wynikająca z cudzego skrótu myślowego, bądź innych działań układu niemożność odpowiedzi do rzeczy na najprostsze pytania. „Semantyczne nadużycie” jest obelgą mniejszą, naukową, sugerującą zrozumienie przez lżącego materii niedostępnych zrozumieniu pospolitych wykształciuchów, a oczywistych dla popleczników."

Semantyczne nadużycie jest to pewien sposób na niedokładne opisywanie rzeczywistości– powiedział prezydent w wywiadzie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w TVN 24 9.10.2006 r. Tłumacząc oczywisty błąd interpretacyjny mediów i opozycji, dodał, że przecież "afera taśmowa nie wywołała kryzysu politycznego". Innego zdania był Jerzy Szmajdziński, przewodniczący klubu poselskiego SLD. W debacie sejmowej nad poselskimi projektami uchwał w sprawie skrócenia kadencji Sejmu RP zarzucił PiS-owi okłamywanie wyborców: obietnica wspólnych rządów PiS i PO – to, jak się okazało, nieuprawniony skrót myślowy i semantyczne nadużycie.

Psycholog Tomasz Witkowski, autor książki "Psychologia kłamstwa", w wywiadzie dla "Przeglądu" zatytułowanym "Kłamliwy jak polityk" powiedział, że określenia takie jak "skrót myślowy" czy "semantyczne nadużycie" mają swoje źródła w propagandzie komunistycznej: "przypomnijmy słynny językowy kwiatuszek. Po meczu lekkoatletycznym między USA a ZSRR Agencja Reutera podała informację, że mecz wygrały Stany Zjednoczone. Agencja TASS podała zaś informację: "W międzynarodowych zawodach lekkoatletycznych Związek Radziecki zajął zaszczytne drugie miejsce, a Stany Zjednoczone były przedostatnie".

"Robienie burz w szklance wody to woda na młyn"

W sondażu przeprowadzonym prez Pentor w dzień po wybuchu afery wokół negocjacji Beger-Lipiński wynikało, że ponad 66% Polaków opowiadało się za dymisją gabinetu Jarosława Kaczyńskiego. Zdecydowana większość (65,7%) stwierdziła, że rozmowy prowadzone przez polityków PiS z Renatą Beger były "korupcją polityczną". Wielu z nich wzięło udział w Błękitnym Marszu, niosąc transparenty z napisami "Prawo i Sprawiedliwość to semantyczne nadużycie", podczas gdy Michał Kamiński, pod Pałacem Kultury, grożąc pięścią wskazywał zwolennikom PiS-u złowrogie kamery TVN-u, jakby zobaczył hordy zomowców.

Określenie prezydenta wykorzystał jako tytuł bloga publicysta "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński. Wspomina o nim również Tomasz Lis w swojej najnowszej książce "Polska, głupcze!", w której analizuje m.in. język polskiej polityki i to co się za nim kryje. - Ten język w polskiej polityce coraz bardziej służy nie opisowi zjawisk, ale staje się narzędziem politycznym - powiedział szef "Wydarzeń" w Polsacie w dla portalu wirtualnemedia.pl.

Zdaniem Tomasza Jastruna, pisarza i publicysty, politycy celowo używają niejasnego języka, by skuteczniej realizować swoje strategie: nowe słowa i pojęcia nie tyle wyjaśniają świat, co go zaciemniają , gdyż najłatwiej dokonywać zmian w gęstej mgle, a nic tak nie zaciemnia jak bałagan w słowach, czyli w myślach. Ci, którzy chcą zmienić świat w sposób rewolucyjny muszą grać z językiem, ale to niebezpieczna gra - dodaje autor "Rzeki podziemnej".

W bardzo twórczy sposób podszedł do "semantycznego nadużycia" użytkownik Forum na stronie Koziołek.pl, podpisany jako Dziadek Kociuba. Nie sposób nie przytoczyć chociaż fragmentu jego wiersza: Semantyczny, czyli prościej – znaczeniowy: /Gdy ktoś czarne białym zwie, a śpiewem wycie, /To ma miejsce, mili moi, zły obyczaj kulturowy – /Permanentne semantyczne nadużycie.

A Polska... najbardziej skorumpowana w UE

Parafrazując słowa prezydenta o Polsce miodem i mlekiem płynącej, można powiedzieć, że rok 2006 był rokiem bardzo dobrym dla języka polskiej polityki. Wzbogaciliśmy się o wiele zaskakujących sformułowań, które pozwalają nam łatwiej zidentyfikować wrogów IV RP i odnowy moralnej, dla których – jak powiedział Lech Kaczyński w Szczecinie - "robienie burz w szklance wody to woda na młyn".

Szkoda tylko, że lumpenliberalny Zachód nie docenia lingwistycznych dokonań naszych polityków i burzy spokój Polaków niekorzystnymi danymi. Jak wynika z opublikowanego przez Transparency International raportu na temat korupcji, Polska jest postrzegana jako najbardziej skorumpowane państwo Unii Europejskiej. Na 163 państwa zajęliśmy 61. miejsce. A zresztą, może to też jest semantyczne nadużycie?

Cóż wobec tego nam pozostaje? Niestety, tylko językowa szermierka. Dlatego – naśladując szefa MSWiA, Ludwika Dorna - możemy powiedzieć, że ci którzy wypowiadają się o nas niepochlebnie, łżą jak "bure suki". A jeśli ktoś ma kompleks byłego agenta i poczuje się obrażony, możemy zawsze zasłonić się "skrótem myślowym". To naprawdę działa w IV RP.

Adam Przegaliński, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pisJarosław Kaczyńskidorn
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)