Seks podzielił Parlament Europejski. Polska europosłanka przeciw wnioskowi Niemki
Niemiecka europosłanka Maria Noichl domaga się uznania prostytucji za nielegalną i ścigania kupujących usługi seksualne. Zdania w Parlamencie Europejskim są podzielone. - To nie jest rozwiązanie - odpowiada polska europosłanka Sylwia Spurek.
- Bogaci mężczyźni spotykają biedne kobiety, które muszą się sprzedawać, aby przeżyć - podkreśla niemiecka europosłanka Maria Noichl z Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim (S&D), cytowana przez serwis Politico. - Osobom pracującym w branży seksualnej - głównie kobietom, ale także mężczyznom, imigrantom i osobom transpłciowym - nie płaci się za przeżywanie swojej seksualności, ale za to, że nie ruszają się i nie odzywają - precyzuje.
Zdaniem Niemki Europa napędza "turystykę seksualną". Noichl uważa, że sprzedawanie usług seksualnych to nie praca, a przemoc ze względu na płeć, dlatego kupowanie usług seksualnych powinno zostać czym prędzej zdelegalizowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rrzucili się na pomoc. Dramatyczny moment akcji ratunkowej na Podlasiu
Pomysł niemieckiej europosłanki podzielił Parlament Europejski. Jak pisze Politico, aktualnie trwają ostre spory na temat uregulowania branży seksualnej. Grupy religijne i prawicowe chcą całkowitego zakazu prostytucji. Inni uważają, że kompromisem byłoby przyjęcie modelu szwedzkiego, który uznaje kupowanie seksu jako usługi za nielegalne, ale jego sprzedaż już nie.
Część eurodeputowanych uważa, że w ten sposób tylko pogorszą się warunki pracy prostytutek. Według polskiej europosłanki Sylwii Spurek karanie nie jest rozwiązaniem. - Wyklucza to osoby świadczące usługi seksualne spod publicznej opieki i ochrony - tłumaczy.
W większości europejskich krajów prostytucja nie jest zakazana, w przeciwieństwie do sutenerstwa.
Źródło: Politico