Sekcja zwłok wykazała alkohol we krwi Remigiusza Musia
Sekcja zwłok wykazała obecność alkoholu we krwi Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który w październiku najprawdopodobniej popełnił samobójstwo - dowiedział się portal tvp.info. Jednocześnie na jego ciele nie stwierdzono żadnych śladów walki czy aktywnej obrony. Remigiusz Muś był technikiem pokładowym Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku godzinę przed katastrofą Tu-154 w 2010 r.
19.12.2012 | aktual.: 19.12.2012 12:50
- Do prokuratury wpłynęły wyniki sekcji zwłok Remigiusza Muś. Wykazała ona, że przyczyną śmierci był ucisk pętli na narządy szyi w mechanizmie powieszenia. Jednocześnie na ciele denata nie stwierdzono obrażeń wskazujących na stoczoną przed śmiercią walkę lub aktywna obronę. Stwierdzono obecność alkoholu etylowego we krwi Remigiusza Musia. - powiedział tvp.info. prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.
Według nieoficjalnych informacji we krwi Remigiusza Musia stwierdzono ok. promila alkoholu. W ciągu trzech miesięcy śledczy powinni otrzymać wyniki badań toksykologicznych.
Prokuratura okręgowa poprowadzi śledztwo w sprawie śmierci Remigiusza Muś, na podstawie art. 151 Kodeksu Karnego, który stanowi: "kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". To zwyczajowa klasyfikacja w tego typu przypadkach.
Technik miał popełnił samobójstwo pod koniec października b.r. Ciało Remigiusza Musia znalazła jego żona, w piwnicy ich domu w Piasecznie. Mężczyzna prawdopodobnie się powiesił. Na jego ciele nie stwierdzono śladów wskazujących, że mogło to być morderstwo.
Remigiusz Muś przekonywał, że kontroler z wieży w Smoleńsku zezwolił załodze prezydenckiego samolotu na zejście do wysokości 50 m - podczas gdy z opublikowanego stenogramu wynika, że kontroler miał zezwolić na zejście do 100 metrów. Według niego, również załoga Jaka-40 dostała zgodę na zejście do 50 m, podobnie jak załoga rosyjskiego Iła z funkcjonariuszami ochrony, który po nieudanej próbie lądowania odleciał na inne lotnisko. Po rozwiązaniu specpułku transportowego w którym służył M. przeszedł on na emeryturę.