Trwa ładowanie...
d10s1jt
31-05-2007 11:55

Sekcja samobójcy z komisariatu: tylko ślad po pętli

Sekcja zwłok mężczyzny, który powiesił się w jednym z warszawskich komisariatów, nie wykazała, by na jego ciele były jakiekolwiek obrażenia oprócz śladu po pętli - poinformowała rzeczniczka praskiej prokuratury okręgowej Renata Mazur.

d10s1jt
d10s1jt

Także rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że dotychczasowe ustalenia nie wskazują, by funkcjonariusze dopuścili się złamania prawa w tej sprawie.

Stała się ona głośna po wypowiedzi Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na antenie radia TOK FM. Według profesora młody mężczyzna zgłosił się na policję, bo chciał zeznawać jako świadek. Nie wrócił jednak do domu. 27 maja rodzice otrzymali tragiczną informację, że ich syn powiesił się w areszcie. Pozwolono im obejrzeć zwłoki. Obrażenia nie wskazywały jednak na śmierć przez powieszenie: miał obite nerki i czarne jądra - ujawnił Rzepliński.

Sekcja zwłok przeprowadzona w tej sprawie nie wykazała, by na ciele mężczyzny były inne obrażenia niż po pętli - powiedziała Mazur. Jak dodała, prokuratura nadal będzie prowadzić śledztwo. Chcemy m.in. wyjaśnić, czy nie doszło do innych nieprawidłowości ze strony funkcjonariuszy. Mieli oni m.in. obowiązek kontrolować go co pół godziny - dodała.

Sokołowski podkreślił natomiast, że trudno mu powiedzieć, na jakiej podstawie prof. Rzepliński wysnuł tak poważny zarzut w stosunku do policjantów. Zależy nam na bardzo dokładnym wyjaśnieniu tego tragicznego zdarzenia - dodał. Według jego relacji młody człowiek zgłosił się na policję 25 maja. Był podejrzewany o udział w rozboju, do którego doszło 23 lutego bieżącego roku i dostał wezwanie do stawienia się na komisariat.

d10s1jt

O 20.15 przebadał go lekarz, który nie stwierdził żadnych nieprawidłowości ani przeciwwskazań do zatrzymania go. Następnego dnia przewieziono go do sądu, który rozpatrywał wniosek o areszt. Wrócił stamtąd ok. godz. 15 i trafił do celi - relacjonował Sokołowski.

Według niego jeszcze o 16.30 obserwujący mężczyznę policjanci nie zauważyli nic niepokojącego - siedział na pryczy. Pół godziny później w trakcie kontroli zobaczyli, że wisi na fragmencie koca. Odcięto go, natychmiast wezwano pogotowie. Był reanimowany. Zmarł następnego dnia ok. 4.30 w szpitalu - dodał Sokołowski. Zaznaczył też, że rodzice o śmierci syna zostali powiadomieniu w dniu, kiedy to nastąpiło - 27 maja.

Ekspert z zakresu medycy sądowej Bronisław Młodziejowski powiedział, że powstanie zabarwień m.in. na plecach i jądrach osoby, która się powiesiła, jest możliwe. To - jak dodał - tzw. plamy opadowe powstałe w momencie, gdy ustaje krążenie, a krew pod wpływem siły grawitacji przemieszcza się do naczyń żylnych i włosowatych w najniżej położonych częściach ciała. Osoba przeprowadzająca sekcję zwłok nie ma jednak żadnych problemów z rozstrzygnięciem, czy takie przebarwienia to efekt urazu, czy właśnie przemieszczenia się krwi - dodał.

d10s1jt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10s1jt
Więcej tematów