PolskaSejmowa strata czasu

Sejmowa strata czasu

Sejm dzisiaj stracił kolejne sześć godzin na niepotrzebną debatę - tak premier Leszek Miller skomentował dyskusję i wyniki głosowania nad wnioskami o wyrażenie wotum nieufności szefowi MSWiA Krzysztofowi Janikowi.

Sejmowa strata czasu

09.04.2003 | aktual.: 09.04.2003 19:06

Obraz
© Premier Miller w Sejmie (fot. PAP - Tomasz Gzell)

Janik zachował stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji. Sejm odrzucił w środę wnioski Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin oraz Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie go.

"Ponad 70 rządowych projektów ustaw zalega w parlamencie, bardzo ważnych projektów. Naprawdę najwyższy czas, żeby Sejm zajął się tym do czego jest ustanowiony - do tworzenia dobrego prawa" - powiedział premier dziennikarzom po głosowaniu. Zaapelował też, by rządowe projekty ustaw zostały szybko rozpatrzone i by Sejm "nie tracił czasu na niepotrzebne debaty". "Niewątpliwie taką niepotrzebną debatą był wniosek o wotum nieufności dla ministra Janika" - ocenił Miller.

Premier uważa, że jeśli posłowie mają jakieś propozycje czy uwagi dla Janika to mogą przekazywać mu je indywidualnie, "niekoniecznie absorbując cały Sejm i zabierając innym posłom tak drogocenny czas".

Natomiast Janik powiedział dziennikarzom, że większość uwag, jakie padły podczas debaty nad wnioskami o jego odwołanie, była "banalna i powszechnie znana", choć przyznał, że były też "pewne fragmenty merytoryczne", które go cieszą.

"To jest trudny skomplikowany resort i nie da się łatwo o nim mówić. Więc jeśli jest okazja, by wymienić poglądy merytoryczne - to dobrze. Dzisiaj nie do końca ta okazja została wykorzystana" - podsumował szef MSWiA.

Zapytany, kiedy wpuści bociany do Polski, Janik odpowiedział: "Czekam na dyspozycje pana premiera. Jesteśmy gotowi".

W wystąpieniu podczas debaty premier ironizował, że Janikowi, jako ministrowi nadzorującemu również Straż Pożarną i Urząd Repatriacji i Cudzoziemców, można także zarzucić "uporczywe podpalanie traw albo też świadome opóźnienia nadejścia wiosny, przez powstrzymywanie bocianów, które powinny już wrócić, a nie wróciły jeszcze z zagranicy".(reb)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)