Sejm zmienił skład komisji samorządu terytorialnego
Po kolejnej politycznej awanturze i
głosowaniach, w których opozycja nie wzięła udziału, koalicji
udało się jednak zmienić skład Komisji Samorządu Terytorialnego i
Polityki Regionalnej i zdobyć w niej przewagę nad opozycją.
Wcześniej potrzebne były trzy głosowania, aby koalicji udało się w ogóle wprowadzić pod obrady Sejmu punkt dotyczący zmian w składzie samorządowej komisji, zajmującej się m.in. zgłoszoną przez koalicję propozycją zmian w samorządowej ordynacji wyborczej.
Klub SLD złożył wniosek o reasumpcję głosowania, które przesądziło o poszerzeniu składu tej komisji. Sojusz uważa, że marszałek Sejmu przy tym głosowaniu uchybił regulaminowi. Marszałek Marek Jurek odrzuca te zarzuty. Sprawą wniosku o reasumpcję zajmuje się Konwent Seniorów, który zebrał się po godz. 15.
Po decyzji Sejmu, w liczącej dotąd 31 osób komisji samorządowej zasiadać będzie o 30 więcej - łącznie 61 posłów.
Koalicja wprowadziła 15 nowych posłów (PiS - 9, Samoobrona - 4, a LPR - 2), opozycja - 12 (PO - 7, SLD - 4, PSL - 1). W skład komisji weszło dwóch nowych posłów niezrzeszonych i jeden z Narodowego Koła Parlamentarnego.
Ogółem koalicja ma teraz w komisji 30 posłów, opozycja - 27. Jest tam jeszcze trzech posłów niezrzeszonych i jeden z NKP.
Wcześniej w komisji było 15 posłów koalicji, 15 opozycji i jeden niezrzeszony. W konsekwencji takiego układu sił opozycji udało się w ubiegłym tygodniu przegłosować na posiedzeniu komisji uchwałę o zorganizowaniu 11 września wysłuchania publicznego w sprawie projektu zmian w ordynacji samorządowej.
Oznaczało to opóźnienie w pracach nad zmianami w ordynacji - zakładającymi m.in. możliwość grupowania list i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów - na wprowadzeniu których zależy PiS.
Dlatego PiS dążył do zmiany układu sił w komisji na korzyść koalicji. W pierwszym wtorkowym głosowaniu nad zmianą w składzie komisji samorządowej zabrakło kworum i mimo że wszyscy głosujący posłowie - 228 - opowiedzieli się "za", wniosek nie przeszedł.
Nie będzie reasumpcji głosowania nad zmianą w składzie komisji samorządu terytorialnego. Powtórzenia głosowania chciało SLD. Marszałek Marek Jurek uznał, że wniosek jest nieuzasadniony. SLD zapowiada jego uzupełnienie.
Chwilę później na mównicę wszedł poseł PiS Zbigniew Girzyński i poprosił o ponowne głosowanie, ponieważ - jak powiedział - odniósł wrażenie, że jest już kworum.
Opozycja zwracała uwagę, że posłowie mają zaplanowane na wtorek też inne obowiązki - niektórzy np. udział w wysłuchaniu publicznym w sprawie powołania Narodowego Instytutu Wychowania.
Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska zarzuciła marszałkowi Sejmu, że głosowania są ponawiane, ponieważ ciągle nie przynoszą korzystnego dla koalicji wyniku. A jeśli będzie wniosek i głosowanie korzystne dla pana marszałka, to ja mogę zgłosić wniosek, że poproszę o powtórzenie, bo mi to nie odpowiada? - pytała posłanka PO.
Chcę zapytać pana marszałka (...) czy pan kiedykolwiek widział marszałka, który tak prowadzi obrady - dodała Śledzińska- Katarasińska. Szef klubu PiS Marek Kuchciński nazwał wystąpienie posłanki PO za "bezprzykładny atak" na marszałka Sejmu i wnioskował, by sprawą zajął się Konwent Seniorów.
Głos zabrał też szef sejmowej komisji samorządowej Waldemar Pawlak (PSL). Bezprzykładna manipulacja i nadużywanie - tak określił poseł zachowanie PiS-u w sprawie zmian w ordynacji samorządowej. Jak powiedział, forsowana przez tę partię ordynacja jest szkodliwa dla samorządów. Chcecie od góry do dołu zrobić jeden szynel, aby był PiS, Samoobrona i LPR - powiedział Pawlak. Podkreślił, że PiS "na siłę próbuje 'zrobić' ordynację wygodną dla własnego ugrupowania, bo z samorządnością nic wspólnego ta ordynacja nie ma". Wystąpienie Pawlaka zostało nagrodzone długimi oklaskami posłów opozycji.
Ostatecznie marszałek Sejmu przeprowadził głosowanie, w którym posłowie zdecydowali, że jednak będą ponownie głosować nad wnioskiem o zmianę w składzie komisji samorządowej.
Następnie odbyło się drugie głosowanie nad tym wnioskiem, w którym kworum już było. Głosami koalicji Sejm zdecydował o poszerzeniu składu komisji samorządowej o 30 nowych posłów.
Opozycja nie wzięła udziału w żadnym z głosowań. Natomiast posłanka SLD Anita Błochowiak złożyła wniosek o reasumpcję głosowania nad zmianą w składzie komisji samorządowej.
Argumentowała, że istnieją uzasadnione obawy, że przed tym głosowaniem marszałek Sejmu nie wykonał regulaminowego nakazu, który przewiduje, że posłowie mogą wyrazić opinie związane z przedmiotem głosowania.
Po wystąpieniu posłanki SLD ogłoszona została przerwa w obradach. Po jej zakończeniu marszałek Sejmu oświadczył, że podstawą wniosku o reasumpcję głosowania nad poszerzeniem składu komisji samorządowej mogą być wątpliwości co do jego wyniku.
Zwrócił się więc do posłów SLD, autorów wniosku, o powtórzenie głosowania, by jeśli mają takie wątpliwości, umieścili je w uzasadnieniu wniosku. Marszałek dodał, że jeśli takiego uzasadnienia nie będzie, to sprawa wniosku będzie "nieaktualna".
Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński podkreślił, że wniosek o reasumpcję spowodowany był tym, że w procedurze tego głosowania, które przesądziło o dokonaniu zmian w komisji, marszałek nie zapytał, czy są do tego punktu pytania i czy ktoś chce zabrać głos.
SLD argumentuje, że regulaminowe pytanie, czy ktoś z posłów chce zabrać głos w sprawie zmian w komisji, Marek Jurek zadał tylko przed pierwszym głosowaniem, a nie zrobił tego przed drugim i tym samym uchybił regulaminowi Sejmu.
Marszałek Sejmu odpiera zarzut, że naruszył regulamin. Na jego polecenie na telebimach sali posiedzeń Sejmu wyemitowano nagranie przebiegu wydarzeń w czasie, gdy Sejm zajął się zmianami w składzie komisji sejmowych i z pierwszego głosowania. Marszałek Sejmu pyta w tym nagraniu, czy ktoś z posłanek i posłów chce zabrać głos.
Gdyby pańscy współpracownicy zachowali się przyzwoicie, to pokazano by cały film. I wtedy jasne by było, że w momencie ponownego przejścia do rozpatrzenia punktu (drugiego głosowania), tego sakramentalnego pytania nie było i stąd nasz wniosek - powiedział Szmajdziński.
Panie przewodniczący ja na temat przyzwoitości w tej sytuacji z panem rozmawiać nie będę - tak Jurek zareagował na wypowiedź Szmajdzińskiego.
Jurek powtórzył później, że jego zdaniem, nie ma na razie żadnych przesłanek do reasumpcji głosowania nad zmianami w składzie komisji samorządowej. Reasumpcja może się odbyć wtedy, kiedy wynik głosowania budzi wątpliwości. W uzasadnieniu, które jest w tej chwili nie ma żadnego uzasadnienia, jakie wątpliwości budzi wynik głosowania - wyjaśnił marszałek.