Sejm zgodził się na zatrzymanie posła
Sejm zgodził się w czwartek na zatrzymanie i
doprowadzenie na rozprawę sądową posła Zbigniewa Nowaka (nierz.).
O wyrażenie takiej zgody zwrócił się do Sejmu Sąd Rejonowy w
Pińczowie.
22.07.2004 | aktual.: 22.07.2004 11:59
Za przychyleniem się do wniosku sądu opowiedziało się 315 posłów, przeciwnych było 33, wstrzymało się od głosu 54. Konieczna większość bezwzględna wynosiła 231.
W środę Nowak sam zrzekł się immunitetu poselskiego. Jednak marszałek Józef Oleksy wyjaśnił w czwartek, że gdy chodzi o zatrzymanie i doprowadzenie na rozprawę, poseł samodzielnie nie może podjąć decyzji. Jak podkreślił, zgodnie z konstytucją tylko Sejm może zdecydować o zatrzymaniu posła.
Art. 105 konstytucji stanowi, że poseł nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania.
Sąd w Pińczowie zwrócił się do Sejmu, ponieważ Nowak nie stawiał się na rozprawy w toczącej się w tym sądzie sprawie, w której jest oskarżonym. W środę Nowak zadeklarował, że będzie się stawiał dobrowolnie i bez żadnego przymusu na każde wezwanie sądu w Pińczowie.
Za udzieleniem zgody na prośbę sądu i za uchyleniem Nowakowi immunitetu opowiedziała się komisja regulaminowa i spraw poselskich.
Poseł oskarżony został przez prokuraturę okręgową w Tarnobrzegu o to, że 20 czerwca i 5 lipca 2000 r. zawiadomił komendanta powiatowego policji w Pińczowie o przyjęciu przez funkcjonariuszy z jego komendy korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, choć wiedział, że funkcjonariusze ci przestępstwa takiego nie popełnili.
Nowak tłumaczył w środę, w jaki sposób, według niego, doszło do powstania tego zarzutu. Jak powiedział, w czerwcu 2000 r. przyszedł do niego złomiarz, który wcześniej kupował od niego złom chcąc pożyczyć od niego 500 zł, bo właśnie w okolicy znalazł ofertę na zakup starego poloneza.
Kilka dni później - kontynuował Nowak - złomiarz przyszedł do niego ponownie i oświadczył, że pożyczył te 500 zł, aby dać łapówkę policjantom. Wówczas Nowak zawiadomił policję.
Zdaniem posła, w jego sprawie "sąd w sposób oczywisty" naruszył jego podstawowe prawo człowieka, bo - według Nowaka - przez ponad rok naruszał zasadę bezpośredniości w procesie karnym oraz prawo do obrony i uczciwego procesu.
Dlatego poseł ocenił, że jego zachowanie, czyli niestawianie się na rozprawy, było w pełni uzasadnione.