Sejm - samorozwiązanie jeszcze dziś?
Niewykluczone, że jeszcze w piątek posłowie zagłosują za samorozwiązaniem Sejmu. Takie głosowanie sugerują posłowie dwóch największych klubów sejmowych PiS i PO. Posłowie SLD nie mają w tej sprawie jednolitego stanowiska, ale z ich deklaracji wynika, że raczej nie poprą takiego wniosku.
Do tej pory zostały złożone trzy wnioski o samorozwiązanie Sejmu - PO, SLD i PiS. Liderzy PiS i PO deklarują poparcie samorozwiązania Sejmu. Nie wiadomo jak w głosowaniu zachowają się posłowie Sojuszu.
Premier Jarosław Kaczyński potwierdził dziś, że Prawo i Sprawiedliwość jest za samorozwiązaniem Sejmu, a głosowanie w tej sprawie odbędzie się 7 września. To, czy parlament skróci kadencję, jego zdaniem, zależy od Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem posła PiS, Karola Karskiego, głosowanie w piątek w tej sprawie jest technicznie możliwe. Karski powiedział w "Sygnałach Dnia", że mogłoby do tego dojść, gdyby posłowie przegłosowali ustawy, niezbędne do przeprowadzenia wyborów. Chodzi przede wszystkim o nowelizację ustawy lustracyjnej, oraz ustawę, umożliwiającą Polsce przystąpienie do układu z Schengen. Karol Karski zastrzegł, że sprawa nie jest przesądzona.
Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej powiedział, że przegłosowanie samorozwiązania Sejmu jest w piątek teoretycznie możliwe. Grzegorz Schetyna, który także gościł w Sygnałach Dnia, powiedział, że musiałby być zmieniony porządek obrad i musiałoby się na to zgodzić Prawo i Sprawiedliwość.
Poseł Schetyna podkreślił jednak, że nie ma przekonania co do woli PiS, by dokonać samorozwiązania Sejmu i dodał, że PO poprze samorozwiązanie - niezależnie od tego, czy do głosowania dojdzie dziś, czy za dwa tygodnie.
Posłowie SLD nie są jednoznaczni w sprawie decyzji o głosowaniu nad samorozwiązaniem Sejmu. Szef Sojuszu Wojciech Olejniczak powiedział, że jego klub nie poprze wniosku PiS, bo "ma chybione uzasadnienie". Dodał, że SLD zamierza głosować za własnym wnioskiem w tej sprawie. Nie wiadomo jeszcze kiedy on będzie rozpatrywany. Sekretarz generalny partii Grzegorz Napieralski powiedział, że SLD podejmie decyzję na posiedzeniu klubu przed ewentualnym głosowaniem. A szef klubu Sojuszu, Jerzy Szmajdziński powiedział w jednej z komercyjnych rozgłośni, że SLD dziś zagłosowałoby przeciwko samorozwiązaniu. Wcześniej Sojusz domagał się, by przed rozwiązaniem parlamentu powstały komisje śledcze: w sprawie śmierci Barbary Blidy i akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.
Wniosek o samorozwiązanie Sejmu musi poprzeć 307 posłów. PO i PiS, nawet z poparciem PSL nie mają tylu parlamentarzystów. Wniosek musieliby poprzeć posłowie z innych klubów, którzy wcześniej opowiadali się za samorozwiązaniem. Wcześniej posłowie PO i PiS wymieniali w tym kontekście SLD. W Sejmie są wnioski o samorozwiązanie autorstwa tych trzech klubów.
Po dymisji rządu, konstytucja daje trzy możliwości powołania nowej Rady Ministrów. Jeśli w żadnym z tych podejść nie uda się wyłonić gabinetu, który uzyskałby wotum zaufania w Sejmie, prezydent rozwiązuje parlament i zarządza przyspieszone wybory.
Pierwszy krok konstytucyjny przewiduje, że po dymisji rządu, prezydent powołuje nowego premiera, który formuje nową Radę Ministrów. Od dnia powołania rządu, premier ma, zgodnie z konstytucją, 2 tygodnie na wystąpienie do Sejmu o wotum zaufania dla swojego gabinetu.
Jeśli rząd nie otrzyma wotum zaufania, inicjatywę przejmuje Sejm, który również ma 2 tygodnie na stworzenie rządu i udzielenie mu wotum zaufania.
Jeżeli Sejmowi nie uda się wyłonić rządu, inicjatywa wraca do prezydenta. Również w tym przypadku konstytucja daje 2 tygodnie na wyznaczenie nowego premiera i powołanie utworzonego przez niego rządu. Następnie w ciągu kolejnych 2 tygodni premier ma czas na uzyskanie od Sejmu wotum zaufania.
W razie nieudzielenia Radzie Ministrów wotum zaufania w tym trybie, prezydent rozwiązuje Sejm i zarządza wybory.