PolskaSejm: poprawki do projektu o TK, opozycja oburzona trybem prac

Sejm: poprawki do projektu o TK, opozycja oburzona trybem prac

• Podczas wieczornej debaty w Sejmie zgłoszono poprawki do projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym
• Opozycja krytykowała projekt i tryb prac nad nim oraz fakt, że w debacie nie dopuszczono do zadawania pytań
• Według PiS projekt przecina spory dotyczące Trybunału

Sejm: poprawki do projektu o TK, opozycja oburzona trybem prac
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

06.07.2016 | aktual.: 07.07.2016 03:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ponieważ posłowie opozycji złożyli sprzeciw wobec skierowania projektu do komisji, wicemarszałek Ryszard Terlecki ogłosił, że trzecie czytanie projektu odbędzie się po doręczeniu posłom tekstu poprawek oraz wniosku o odrzucenie projektu. Głosowanie nastąpi prawdopodobnie w czwartek.

Jak powiedziała dziennikarzom wicemarszałek Barbara Dolniak, w tej sytuacji w środę nie będzie, planowanego wcześniej, posiedzenia komisji sprawiedliwości. "Wszystko rozstrzygnie się w czwartek rano" - dodała.

Klub Nowoczesnej żądał podczas debaty by przeprowadzić głosowanie nad wnioskiem formalnym aby posłowie mogli zadawać pytania. - Nie ma teraz takiej możliwości - odpowiedział wicemarszałek Terlecki.

Mimo zakończenia debaty nad projektem ustawy o TK, posłowie głównie Nowoczesnej, a później także z PO, podczas rozpatrywania następnego punktu: projektu zmian w regulaminie Sejmu, zadawali pytania o Trybunał. Odnosząc się do decyzji wicemarszałka Sejmu, który nie dopuścił podczas debaty nad projektem o TK do zgłoszenia wniosku formalnego, oraz do decyzji o niezadawaniu pytań w debacie pytali, po co zmieniać regulamin Sejmu, skoro jest on nieprzestrzegany.

- Uniemożliwienie zadawania pytań posłom zakrawa na czarną noc polskiego parlamentaryzmu - mówił Mirosław Pampuch. - Po co nam regulamin, skoro łamiemy konstytucję? - dodała Joanna Augustynowska. Gdy Jerzy Meysztowicz został upomniany, że mówi nie na temat, odparł: "Będę mówił, o czym mi się podoba". - Dziś definitywnie kończą się rządy prawa - oświadczyła Paulina Hennig-Kloska. "Wstyd i hańba!" - podkreśliła Kamila Gasiuk- Pihowicz. - Trybunał podlewacie trucizną - oświadczyła Joanna Scheuring-Wielgus.

Mirosław Suchoń pytał: "Po co procedować regulamin, skoro macie za nic wszelkie regulaminy i przepisy? Czy partia, która wygrywa wybory uzyskuje nadprzyrodzone moce, by zmieniać ustrój państwa?" - Jesteście szkodnikami, ale my to kiedyś zastopujemy - oświadczył.

Adam Szłapka podkreślił, że marszałek Terlecki złamał regulamin nie dopuszczając wniosków formalnych i do zadawania pytań. - Uprzejmie informuje, że nie złamałem regulaminu - odparł Terlecki.

- Opowiem wam bajkę o państwie, w którym była konstytucja, był Trybunał Konstytucyjny, a teraz zostały zgliszcza - podkreślił Witold Zembaczyński. - Pan uczynił z parlamentu rodeo, dziś demokracja jest ujeżdżana. Liderzy krajów NATO zauważył tę hucpę - oświadczył Michał Szczerba (PO).

Po zakończeniu debaty nad zmianami w regulaminie Terlecki poinformował posłów, że pozostałe dwa punkty obrad zaplanowane na środę zostały decyzją marszałka Marka Kuchcińskiego przeniesione na w czwartek.

Występując w środowej wieczornej debacie nad projektem ustawy o TK sprawozdawca komisji Bartłomiej Wróblewski (PiS) podkreślił, że dobrze się stało, iż bazowym projektem stała się propozycja PiS, gdyż "przecina ona większość sporów" i daje szanse na ustabilizowanie sytuacji wokół TK. - Destrukcyjne jest podejście "wszystko albo nic" - dodał.

Borys Budka (PO) mówił, że ustawa, która knebluje i paraliżuje TK, ma być uchwalona po to, "by prezydent mógł odegrać szopkę przed partnerami z NATO". Według Budki skandalem jest, że prowadzący obrady marszałek nie dopuścił do zadawania pytań. Krytykował też nocny tryb obrad komisji.

- Bezczelność, nieodpowiedzialność, farsa - tak o procedowaniu nad projektem mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (N). Według niej prezydent Andrzej Duda ma złożyć w prezencie "koncyliacyjną ustawę" Barackowi Obamie. - Nie obrażajcie inteligencji prezydenta USA, że da się nabrać na państwa sztuczki - powiedziała posłom PiS.

Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) zapowiedział trzy poprawki klubu, które nazwał "ostatnią szansą na konsensus". Jak powiedział, chodzi o publikację wszystkich wyroków TK od 9 marca br., "rozwiązanie kwestii personalnych" w TK i odejście od wymogu rozpatrywania spraw w TK według kolejności wpływu.

Klub Kukiz'15 nie zabrał głosu w sprawie TK - za ważniejszą uznał sprawę zbrodni ukraińskich nacjonalistów w czasie II wojny światowej na Wołyniu. - Na Ukrainie wszędzie stają pomniki Bandery - podkreślał Tomasz Rzymkowski.

Debatę nad sprawozdaniem komisji do projektu ustawy o TK do porządku obrad Sejm włączył w środę wieczorem Sejm - przy sprzeciwie opozycji.

We wtorek Sejm przeprowadził drugie czytanie projektu nowej ustawy o TK - powstałego po rozpatrzeniu projektów PiS, PSL, Kukiz'15 oraz obywatelskiego, zgłoszonego przez KOD. Za bazowy projekt uznano propozycje PiS. Jednak w drugim czytaniu swój projekt wycofał KOD. W tej sytuacji konieczne było ponowne omówienie pozostałych projektów.

W związku z tym komisja zebrała się we wtorek wieczorem i po siedmiu godzinach obrad, w środę wcześnie rano, zarekomendowała projekt wypracowany na podstawie propozycji PiS. Jak tłumaczył Stanisław Piotrowicz (PiS) - "był to jedyny projekt kompleksowy, całościowy", a projekty klubów opozycyjnych - PSL i Kukiz'15 to, jego zdaniem, "nieznaczne nowelizacje do istniejącej już ustawy".

PiS wprowadził do projektu poprawki, m.in. zapis aby z wnioskiem o zbadanie sprawy w pełnym składzie mógł występować jedynie prezes TK, skład z danej sprawy albo trzech sędziów, a nie - jak proponowało uprzednio PiS - także prokurator generalny i prezydent. Ponadto PiS zrezygnowało z zapisu, aby w pewnych sytuacjach orzeczenia Trybunału wymagały większości 2/3 głosów.

Zgodnie z 94-punktowym projektem, który przyjęła komisja, pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw; ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu Prezydenta RP; zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe.

W projekcie przewidziano, że podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem 4 sędziów TK może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względu ustrojowych lub porządku publicznego. Wtedy naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie ponowie 4 sędziów złożyłoby sprzeciw, znów nastąpią 3 miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie.

Zgodnie z projektem po wejściu w życie nowej ustawy opublikowane byłyby zostać wyroki wydane przez TK od 10 marca. Zapis ten nie obejmuje wyroku z 9 marca o niekonstytucyjności grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Według projektu prezes TK kierowałby wniosek o ogłoszenie wyroku do premiera (dziś ogłoszenie orzeczeń prezes sam zarządza).

Projekt przewiduje, że sędziów TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta, a do wejścia w życie ustawy nie podjęli obowiązków, prezes TK będzie musiał włączyć do składów orzekających i przydzielić im sprawy.

Obecnie - jak czytamy na stronie TK - trzech sędziów wybranych 8 października przez poprzedni Sejm: Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak "oczekuje na złożenie ślubowania", a trzech wybranych 2 grudnia, od których ślubowanie odebrał prezydent Andrzej Duda: Henryk Cioch, Lech Morawski i Mariusz Muszyński - "oczekuje na podjęcie obowiązków sędziowskich". Prezes Andrzej Rzepliński nie dopuszcza ich do orzekania. W Sejmie we wtorek oświadczył, że nie może dopuścić tych trzech sędziów do orzekania.

Według projektu TK ma badać wnioski w kolejności ich wpływu - wyjątkiem byłoby badanie weta prezydenta, ustawy budżetowej i o TK, a także - przeszkody w pełnieniu urzędu przez prezydenta i sporu kompetencyjnego organów władzy. Wiążący dla TK byłby wniosek prezydenta o pominięciu zasady kolejności wpływu sprawy przez niego wskazanej. Do danej sprawy sędziowie wyznaczani byliby przez prezesa TK według kolejności alfabetycznej, przy uwzględnieniu rodzaju spraw i kolejności wpływu.

Sprawy obecnie znajdujące się w TK miałyby być rozstrzygnięte w ciągu roku od wejścia ustawy w życie i według jej przepisów. Wnioski złożone przez uprawnione organy, a nierozstrzygnięte przed wejściem ustawy w życie, TK może zawieszać na pół roku, wzywając do ich uzupełnienia według nowych przepisów. Rozprawa nie mogłaby się odbyć wcześniej niż po upływie 30 dni od doręczenia stronom zawiadomienia o jej terminie.

Projekt stanowi, że straci moc ustawa o TK z czerwca 2015 r. (stosowana obecnie przez większość sędziów TK, który od marca wydał na jej podstawie 19 wyroków - przy zdaniach odrębnych trojga sędziów wybranych przez obecny Sejm). Nowa ustawa ma wejść w życie po 14 dniach od jej ogłoszenia.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (5)