PolskaSejm debatuje o prezydenckim projekcie likwidacji WSI

Sejm debatuje o prezydenckim projekcie likwidacji WSI

Sejm rozpoczął debatę nad
prezydenckim projektem zmian w ustawach likwidujących WSI i
powołujących nowe służby: Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego.
Projekt zobowiązuje przewodniczącego komisji weryfikującej byłych
żołnierzy WSI do przygotowania raportu z działalności komisji.

27.10.2006 | aktual.: 27.10.2006 11:05

Zgodnie z projektem, raport komisji weryfikacyjnej byłby upubliczniony decyzją prezydenta po zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu.

Do tej pory w ustawie jest jedynie zapis, że powstanie sprawozdanie komisji likwidacyjnej WSI z jej działalności. Takie sprawozdanie ma powstać w ciągu 30 dni i ma je otrzymać marszałek Sejmu, za pośrednictwem sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Również pełnomocnicy do spraw utworzenia SKW i SWW mają sporządzić sprawozdanie i przekazać je w tym samym terminie do Sejmu.

WSI przestały istnieć 30 września. Od 1 października zamiast nich działają: Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. Ponieważ komisja likwidacyjna i pełnomocnicy działali do 30 września, termin przekazania komisji sprawozdań upływa 30 października.

Prezydencki projekt, którym w piątek zajął się Sejm, zakłada sporządzenie przez przewodniczącego komisji weryfikacyjnej raportu, zawierającego informacje uzyskane podczas trwających nadal prac komisji. Raport ma powstać w terminie wyznaczonym przez premiera. Mają się w nim znaleźć informacje o działaniach żołnierzy i pracowników WSI oraz istniejących wcześniej wojskowych jednostkach wywiadu i kontrwywiadu.

Chodzi o te informacje, które ustawa likwidująca WSI nakazała wyjawić żołnierzom WSI, którzy chcieli pracować w nowych służbach. Były to wszystkie działania niezgodne z prawem. W raporcie mają się też znaleźć informacje o innych działaniach wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa sił zbrojnych.

Żołnierze WSI w oświadczeniu podawali, a komisja weryfikowała informacje o tym, czy wbrew ustawie wykorzystywali lub ujawniali tajemnice państwowe lub służbowe, albo informacje uzyskiwane podczas służby w WSI oraz czy wiedzieli o przygotowywaniu, usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego i nie zawiadomili o tym organów ścigania, albo pomagali sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności.

Oświadczenie ma też zawierać informacje, czy będąc w WSI zmuszali inne osoby przemocą lub bezprawną groźbą do określonych działań, albo bezprawnie wpływali na działalność organów władzy publicznej lub prowadzili tajną współpracę z przedsiębiorcą, nadawcą, redaktorem naczelnym, dziennikarzem lub podmiotem prowadzącym działalność wydawniczą.

Żołnierze WSI pisali też, czy tworzyli lub przekazywali fałszywe informacje, lub podejmowali inne działania, by jakaś osoba była ścigana w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, wykroczenia lub przewinienia dyscyplinarnego; czy pomawiali osoby, instytucje, osoby prawne lub jednostki organizacyjne o postępowanie, które mogło poniżyć je w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania i czy osiągnęli korzyść majątkową lub osobistą z takich działań.

Raport ma ujawniać wszystkie informacje o tych osobach, które współdziałały z żołnierzami i pracownikami WSI lub współpracując z wojskowymi służbami, nakłaniały, ułatwiały popełnienie lub polecały wykonanie zadań niezgodnych z prawem, jeżeli miały świadomość, że są one bezprawne.

Raport ma też zawierać informacje o osobach zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które wiedziały o niezgodnych z prawem działaniach wojskowych służb i nic nie zrobiły do zaprzestania takich działań.

Raport przewodniczącego komisji ma trafić do prezydenta i premiera. Prezydent przekazuje go marszałkom obu izb parlamentu. Po zasięgnięciu ich opinii prezydent podaje raport do publicznej wiadomości. Zgodnie z projektem, postanowienie prezydenta o podaniu dokumentu do publicznej wiadomości znosi klauzulę tajności raportu.

W uzasadnieniu projektowanych zmian podkreślono, że reforma wojskowych służb specjalnych będzie pełna dopiero, jeśli "obywatele uzyskają możliwości poznania sprzecznych z interesem państwa działań likwidowanych służb, w tym danych osób, które w przeszłości współdziałając ze służbami dobrowolnie wykonywały czynności wspomagające realizację pozaprawnych celów byłych służb specjalnych". Według uzasadnienia projektu, "WSI często podejmowały działania, które z ochroną bezpieczeństwa nie miały nic wspólnego, a poprzez podejmowane próby wpływania na sferę polityczno-medialną mogły wprost takiemu bezpieczeństwu zagrozić". Aby znieść klauzulę tajności, którą objęte są dokumenty służb specjalnych, dane ich współpracowników i sposoby pracy, potrzebne jest ustawowe uregulowanie prawne pozwalające takie dane ujawnić.

W projekcie ustawy prezydent dopisał też, by oprócz członków komisji weryfikacyjnej, jak jest obecnie, sam jej przewodniczący był uprawniony do otrzymywania dokumentów dla weryfikacji oświadczeń żołnierzy WSI i dla sporządzenia raportu.

Członków 24-osobowej komisji weryfikacyjnej powołali prezydent i premier - każdy po 12, a jej szefa wskazał prezydent. Pracują oni w 4-osobowych zespołach - po dwóch z puli premiera i prezydenta. Nadzorujący likwidację WSI b. wiceszef MON Antoni Macierewicz (obecnie szef SKW) nie chciał ujawnić składu komisji. Premier zdecyduje, kiedy komisja weryfikacyjna zakończy działalność.

Państwo ma być wolne od nieformalnych wpływów służb specjalnych

Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło, prezentując w Sejmie prezydencki projekt ustawy zakładający ujawnienie raportu z weryfikacji żołnierzy WSI podkreślił, że jest on potrzebny dla oczyszczenia państwa z nieformalnych wpływów służb.

Za ujawnieniem raportu przemawia to, że państwo polskie, które jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli, musi być państwem prawa, w którym gospodarka, media i życie polityczne są wolne od nieformalnych wpływów - w tym wypadku służb specjalnych - powiedział Szczygło.

Jak dodał, podanie do publicznej wiadomości raportu o niezgodnych z prawem działaniach wojskowych służb, jest również przestrogą przed alienacją nowych służb specjalnych w przyszłości. Przypomniał, że nowe służby mają zakaz werbowania m.in. dziennikarzy do współpracy.

W przekonaniu prezydenta, proponowany projekt ujawnienia informacji stanowi kompromis pomiędzy wymogiem jawności i koniecznością ochrony danych dotyczących metod i środków pracy służb specjalnych. Ujawnione zostanie tylko to, co wykraczało poza ustawowe działania służb specjalnych - zapewnił Szczygło.

Zgodnie z prezydenckim projektem, raport przewodniczącego komisji weryfikacyjnej żołnierzy WSI do pracy w nowych służbach byłby upubliczniony decyzją prezydenta, po zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu. PiS poprze prezydencki projekt zmian

Zdaniem Jędrzeja Jędrycha (PiS), obywatele powinni poznać prawdę o kulisach działań służb specjalnych. Dlatego - jak wyjaśnił - klub PiS poprze prezydencki projekt zmian w ustawach likwidujących WSI i powołujących nowe służby: Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego.

Dobro kraju, przyszłość Polski, poczucie wolności w debacie publicznej wymaga, abyśmy przecięli tok niedomówień i insynuacji. Jest obowiązkiem Wysokiej Izby doprowadzić do tego, aby obywatele poznali prawdę o kulisach szeregu działań podejmowanych przez służby specjalne w kraju - powiedział Jędrych.

Jego zdaniem, jedną z patologii, która w sposób istotny wpływa na życie publiczne jest - jak ocenił - niczym nieuzasadnione, tajne ingerowanie służb specjalnych w życie publiczne, społeczne i gospodarcze.

Jędrych podkreślił też, że osoby pełniące funkcje publiczne muszą mieć poczucie odpowiedzialności za swoją działalność.

W imię "Solidarności", w imię wolności praw obywatelskich, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej propozycji (projektu prezydenckiego) i wspólną pracę nad tą nowelizacją - podkreślił Jędrych.

Platforma Obywatelska nie poprze prezydenckiego projektu

Platforma Obywatelska nie poprze prezydenckiego projektu ustawy o ujawnieniu raportu z likwidacji WSI. Poseł PO Paweł Graś mówił podczas debaty nad prezydenckim dokumentem, że to dobra wiadomość dla wrogów naszego kraju. Podkreślił, że na całym świecie chroni się sprawy związane z działalnością służb specjalnych, a nie ujawnia agentów. Poseł Graś powiedział, że Polska ma szansę stać się pierwszym krajem na świecie, który w majestacie prawa ujawni najbardziej tajną wiedzę dotyczącą służb.

Graś dodał, że prezydent powinien przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo narodowe kraju, a tymczasem wysyła sygnał, że obce wywiady mogą zaoszczędzić czasu i pieniędzy na szpigowanie w naszym kraju, bo sami ujawnimy agentów.

Graś podkreślił, że Platforma opowiada się za ujawnieniem i wyjaśnieniem wszystkich nieprawidłowości związanych z działalnością WSI. Chce też, aby winni przestępstw zostali ukarani. Poseł PO zaznaczył jednocześnie, że sprawami tymi powinny zajmować się uprawnione do tego konstytucyjnie instytucje - sądy - a nie urząd prezydenta. Prezydencki projekt "epizodyczny i jednorazowego zastosowania"

Zdaniem posła PSL Mieczysława Łuczaka, prezydencki projekt zmian w ustawach likwidujących WSI i powołujących nowe służby: Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego jest "epizodyczny i jednorazowego zastosowania". Pomimo tego - jak zaznaczył - klub PSL opowiada się za dalszymi pracami nad projektem w komisji sejmowej.

Zdaniem PSL ujawnienie powinno dotyczyć nie tylko osób, ale także ich działań - wszystkich naruszającym prawo agentów i współpracowników z partii politycznych, mediów i organizacji społeczno-politycznych - powiedział Łuczak. Jak ocenił, "wydaje się", że ujawnienie agentów przez sąd byłoby najbezpieczniejsze.

Zdaniem Łuczaka, rząd porusza się po "bardzo cienkiej linii" - pomiędzy potrzebą ujawnienia agentów i współpracowników-przestępców z jednej strony, a koniecznością zapewnienia efektywnego zabezpieczenia interesów państwa z drugiej.

Nasuwa się pytanie, czy w polskim prawie nie ma na dzień dzisiejszy przepisów prawa regulujących kwestie odtajnienia pracowników służb (...) są przecież procedury odtajnienia w obecnym prawie. Wydaje się, że wikłanie prezydenta w tak kontrowersyjne decyzje jest nieporozumieniem - powiedział poseł PSL.

Jak ocenił, w sprawie ujawnienia agentów nie ma dobrego rozwiązania. Każda propozycja ma szereg zalet, ale i bardzo wiele wad (...) wszystko będzie dobrze w założeniu maksymalnej rzetelności i obiektywizmu ze strony komisji weryfikacyjnej - powiedział Łuczak.

Klub SLD za odrzuceniem w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu

Zdaniem Sojuszu, jest projekt ten niezgodny z konstytucją.

Projekt zobowiązuje przewodniczącego komisji weryfikującej byłych żołnierzy WSI do przygotowania raportu z działalności komisji. Zgodnie z projektem, raport byłby upubliczniony decyzją prezydenta, po zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu. Projekt zakłada m.in. ujawnienie agentów WSI, jeżeli ich działania miały charakter przestępczy lub nie dotyczyły obronności państwa i bezpieczeństwa wojska.

Według Janusza Zemkego (SLD) prezydencki projekt jest sprzeczny z art. 42 ust.3 konstytucji, "który stanowi, że o winie rozstrzygają w Polsce sądy, a nie członkowie rządu, prezydent czy jakaś tajna komisja weryfikacyjna".

W jego ocenie, projekt jest także niezgodny z art. 2 konstytucji, który zakazuje samooskarżania. Jak zaznaczył, "od żołnierzy i pracowników służb wymaga się składania oświadczeń czy popełnili zabroniony czyn".

Ponadto, według Zemkego, proponowana nowelizacja jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą domniemania niewinności. "Pozasądowe organy władzy, czyli prezydent, rząd czy tajna komisja weryfikacyjna nie mogą w Polsce, póki co, prowadzić postępowania karnego, ustalać samodzielnie fakt czy jakiś obywatel popełnił przestępstwo czy nie" - stwierdził poseł SLD.

Sam raport, który ma przygotować komisja weryfikacyjna, Zemke określił jako "wybiórczy". Ten raport w swoim założeniu ma się skupiać wyłącznie na wytropionych wynaturzeniach i ma być w rzeczywistości katem oskarżenia WSI. Raport będzie dokumentem do wykorzystania w celach polityczno-propagandowych przez skrajną prawicę - uważa Zemke.

Poseł SLD zwrócił też uwagę, że raport ma obejmować informacje o osobach współdziałających z WSI w realizacji pozaprawnych celów służb. Jego zdaniem, oznacza to, że przewodniczący komisji weryfikacyjnej Antoni Macierewicz i ewentualnie inne osoby z rządu otrzymałyby uprawnienia quasi-sądu kwalifikującego, czy zostało popełnione przestępstwo, czy nie.

O tym kto i jakie popełnił przestępstwo będzie decydował kapturowy sąd w postaci tajnej komisji weryfikacyjnej działającej z nadania politycznego - ocenił Zemke.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)