Sędziowie TK stracili asystentów. Najbardziej dotknęło to prof. Leona Kieresa
Część "starych" sędziów straciła asystentów po tym, jak sędzia Julia Przyłębska objęła stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Prof. Leon Kieres ma o dwóch mniej, a Stanisław Rymar o jednego. Formalnie odchodzili za porozumieniem stron, które ze strony TK podpisywał prof. Mariusz Muszyński, który w TK jest szarą eminencją.
Po faktycznym przejęciu kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości niektórzy sędziowie z nominacji Sejmu poprzednich kadencji narzekali, że tracą asystentów. A to - wbrew pozorom - ważna funkcja od "czarnej roboty", bo na co dzień wspierają sędziów TK, którzy - aby nie powstawały zaległości w orzekaniu - powinni być obłożeni pracą.
Wirtualna Polska sprawdziła, kto konkretnie ma teraz mniej asystentów niż przed przyjściem Przyłębskiej.
Dziś najwięcej asystentów ma sędzia prof. Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz - czterech. Wiceprezes TK prof. Stanisław Biernat, prof. Lech Morawski, prezes Julia Przyłębska i prof. Piotr Tuleja - po trzech. Pozostałym sędziom asystuje jedna lub dwie osoby. Dwie osoby spośród asystentów są zatrudnione na umowy o dzieło, a nie o pracę - mają asystować do końca marca sędziom prof. Małgorzacie Pyziak-Szafnickiej i Tulei.
Jeśli spojrzeć na liczbę asystentów na grudzień 2016 r., to doszło do zmian. Sędziowie, którzy wedle nieopublikowanego przez rząd orzeczenia TK zostali wybrani w sposób niekonstytucyjny, mają asystentów w liczbie: jednego (asystujący prof. Henrykowi Ciochowi), trzech (Morawskiemu) i dwóch (prof. Mariuszowi Muszyńskiemu). Wcześniej ich nie mieli, bo ówczesny prezes TK prof. Andrzej Rzepliński nie dopuszczał ich do orzekania.
O ile sędziowie rekomendowani przez PiS zyskali wsparcie, to dwóch sędziów TK je częściowo straciło. Najbardziej poszkodowany jest tutaj prof. Leon Kieres, który przed przyjściem Przyłębskiej miał trzech asystentów, a teraz współpracuje już tylko z jednym. Również sędziego Stanisława Rymara wspiera już tylko jeden asystent - jeden bowiem odszedł, a druga asystentka jest na urlopie macierzyńskim.
Jak dowiaduje się WP, dwóch asystentów (jeden asystent sędziego Leona Kieresa i jeden Stanisława Rymara) podpisało rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Ze strony Biura Trybunału Konstytucyjnego dokument podpisywał sędzia Mariusz Muszyński, który faktycznie sprawuje w Trybunale obowiązki prezesa, choć nominalnie jest nim Julia Przyłębska.
W TK można nieoficjalnie usłyszeć, że Muszyński jest szarą eminencją.
Z kolei sędzia Kieres, który stracił dwóch z trzech asystentów, nie wypowiada się publicznie i nie komentuje tej sytuacji. Jednak wedle informacji WP od osoby pracującej w Trybunale, nie chciał się on rozstawać z asystentami, mimo to jednak - choć formalnie za porozumieniem stron - odeszli ze stanowisk.
Asystenci są bardzo cenną pomocą z punktu widzenia efektywności pracy sędziów TK. Ale wcale nie drogą. Zgodnie z obowiązującym w TK zarządzeniem zarabiają od 3,1 tys. zł do 8 tys. zł.