PolitykaSędziowie TK stracili asystentów. Najbardziej dotknęło to prof. Leona Kieresa

Sędziowie TK stracili asystentów. Najbardziej dotknęło to prof. Leona Kieresa

Część "starych" sędziów straciła asystentów po tym, jak sędzia Julia Przyłębska objęła stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Prof. Leon Kieres ma o dwóch mniej, a Stanisław Rymar o jednego. Formalnie odchodzili za porozumieniem stron, które ze strony TK podpisywał prof. Mariusz Muszyński, który w TK jest szarą eminencją.

Sędziowie TK stracili asystentów. Najbardziej dotknęło to prof. Leona Kieresa
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

13.03.2017 | aktual.: 13.03.2017 15:42

Po faktycznym przejęciu kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości niektórzy sędziowie z nominacji Sejmu poprzednich kadencji narzekali, że tracą asystentów. A to - wbrew pozorom - ważna funkcja od "czarnej roboty", bo na co dzień wspierają sędziów TK, którzy - aby nie powstawały zaległości w orzekaniu - powinni być obłożeni pracą.

Wirtualna Polska sprawdziła, kto konkretnie ma teraz mniej asystentów niż przed przyjściem Przyłębskiej.

Dziś najwięcej asystentów ma sędzia prof. Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz - czterech. Wiceprezes TK prof. Stanisław Biernat, prof. Lech Morawski, prezes Julia Przyłębska i prof. Piotr Tuleja - po trzech. Pozostałym sędziom asystuje jedna lub dwie osoby. Dwie osoby spośród asystentów są zatrudnione na umowy o dzieło, a nie o pracę - mają asystować do końca marca sędziom prof. Małgorzacie Pyziak-Szafnickiej i Tulei.

Jeśli spojrzeć na liczbę asystentów na grudzień 2016 r., to doszło do zmian. Sędziowie, którzy wedle nieopublikowanego przez rząd orzeczenia TK zostali wybrani w sposób niekonstytucyjny, mają asystentów w liczbie: jednego (asystujący prof. Henrykowi Ciochowi), trzech (Morawskiemu) i dwóch (prof. Mariuszowi Muszyńskiemu). Wcześniej ich nie mieli, bo ówczesny prezes TK prof. Andrzej Rzepliński nie dopuszczał ich do orzekania.

O ile sędziowie rekomendowani przez PiS zyskali wsparcie, to dwóch sędziów TK je częściowo straciło. Najbardziej poszkodowany jest tutaj prof. Leon Kieres, który przed przyjściem Przyłębskiej miał trzech asystentów, a teraz współpracuje już tylko z jednym. Również sędziego Stanisława Rymara wspiera już tylko jeden asystent - jeden bowiem odszedł, a druga asystentka jest na urlopie macierzyńskim.

Jak dowiaduje się WP, dwóch asystentów (jeden asystent sędziego Leona Kieresa i jeden Stanisława Rymara) podpisało rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Ze strony Biura Trybunału Konstytucyjnego dokument podpisywał sędzia Mariusz Muszyński, który faktycznie sprawuje w Trybunale obowiązki prezesa, choć nominalnie jest nim Julia Przyłębska.

W TK można nieoficjalnie usłyszeć, że Muszyński jest szarą eminencją.

Z kolei sędzia Kieres, który stracił dwóch z trzech asystentów, nie wypowiada się publicznie i nie komentuje tej sytuacji. Jednak wedle informacji WP od osoby pracującej w Trybunale, nie chciał się on rozstawać z asystentami, mimo to jednak - choć formalnie za porozumieniem stron - odeszli ze stanowisk.

Asystenci są bardzo cenną pomocą z punktu widzenia efektywności pracy sędziów TK. Ale wcale nie drogą. Zgodnie z obowiązującym w TK zarządzeniem zarabiają od 3,1 tys. zł do 8 tys. zł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (128)