Sędzia z Pomorza skazany za łapówki. "Bezwzględne więzienie"
Jest wyrok w głośnej sprawie sędziego Janusza K. z Kościerzyny. Uznano go winnym wydawania korzystnych orzeczeń w zamian za łapówki: pieniądze i prezenty - niektóre dość nietypowe. Sąd w Koszalinie skazał mężczyznę na cztery lata bezwzględnego więzienia.
Sędzia będzie musiał także zapłacić grzywnę w wysokości 60 tys. zł, a także zwrócić około 70 tys. zł łapówek, które przyjął.
- Wyrok jest prawomocny. Został złagodzony o rok w stosunku do poprzedniej kary - wyjaśnia sędzia Sławomir Przykucki z Sądu Okręgowego w Koszalinie. Sąd uznał, że przestępczy proceder sędziego trwał krócej, niż wcześniej założono.
ZOBACZ TEŻ: Ile zarabiają sędziowie i kiedy przechodzą na emerytury? Oto liczby
Skazanemu przysługuje złożenie kasacji do Sądu Najwyższego. Treść wyroku trafi do sądu dyscyplinarnego w Gdańsku, który zdecyduje o dalszym losie sędziego. Teraz Janusz K. jest zawieszony w obowiązkach.
Sędzia konsekwentnie nie przyznaje się do winy.
Ryba w galarecie za apelację
Prokuratorzy twierdzą, że mężczyzna K. nie tylko wydawał za łapówki określone wyroki, ale pomagał również pisać apelacje. W zamian za jedną z nich sędzia dostał wartą 300 zł rybę w galarecie i używał, przez co najmniej pięć dni użyczonego mu samochodu osobowego.
Pierwszy wyrok w sprawie Janusza K. zapadł w 2014 roku, kiedy sąd skazał go na pięć lat więzienia. Mężczyzna skutecznie odwołał się od wyroku. Sąd nakazał jeszcze raz rozpatrzyć sprawę. Zakończyła się ona wyrokiem skazującym na pięć lat więzienia, ale K. odwołał się po raz drugi. Teraz zakończyła się rozprawa odwoławcza.