Sędzia Milewski: chciałbym dużo rzeczy przedstawić panu premierowi
Niezalezna.pl publikuje tekstowy zapis nagrania, które ujawniła "Gazeta Polska Codziennie". Chodzi o prowokację dziennikarską wobec prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego, który w rozmowie z dziennikarzem podającym się za urzędnika kancelarii Donalda Tuska prosił o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. aresztu Marcina P., prezesa Amber Gold. - To zamanipulowane wszystko. W ABW się tym zajmują - twierdzi sędzia Milewski.
13.09.2012 | aktual.: 13.09.2012 16:08
Jak informuje "GPC", do prezesa Milewskiego zadzwonił człowiek, który podał się za asystenta Tomasza Arabskiego, szefa kancelarii premiera. W trakcie rozmowy padła propozycja bezpośredniego spotkania sędziego z premierem. - Chciałbym dużo rzeczy przedstawić panu premierowi - mówił Milewski. Rzekomy asystent poinformował go, że do spotkania może dojść dopiero po posiedzeniu sądu ws. zażalenia na areszt dla Marcina P., szefa Amber Gold.
Oto fragmenty rozmowy:
R: Właśnie, panie prezesie tylko, że chodzi o to, że to jest wszystko dzieje się bardzo naprędce, prawda? Spotkanie pan premier chce odbyć z państwem, tylko że ono wchodziłoby w grę dopiero po tym posiedzeniu, na którym zapadłaby ostateczna decyzja co do przyjęcia bądź odrzucenia wniosku o... tak, prawnika pana Marcina Plichty. Nie chcemy, żeby było tak, że potem wyjdzie, że jakieś naciski były ze strony Kancelarii Premiera. Pan rozumie?
Milewski:Ja rozumiem.
Halo? Niech mi pan powie jedną rzecz. Czy pan już wie, kiedy będzie to posiedzenie, żebyśmy po prostu dzisiaj... już by pan sobie ustalił z panem Arabskim ten termin tego spotkania, ale to pewnie już w przyszłym tygodniu dopiero.
- Ja mogę do posiedzenie wyznaczyć w zależności... no jaka jest... bo tak (niezrozumiałe). Ja to mogę wyznaczyć albo 17, albo nawet 12 czy 13, także tutaj nie ma żadnego problemu. Już skład jest dawno... znaczy dawno już od dwóch dni już jest.
Czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać
- Skład wyznaczony i skład już czyta akta i teraz jest kwestia... specjalnie się wstrzymywałem ewentualnie to jest też do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać. Bo wtedy też muszę powiedzieć, żeby oni siedzieli dzień i noc, czytali to czy to, żeby tak na spokojnie... Chciałbym właśnie o tym też porozmawiać - deklarował Milewski.
Dziennikarz zapytał, również o listę sędziów, którzy mieliby wziąć udział w spotkaniu z panem premierem. - Proponowałbym tak, mojego zastępcę do spraw karnych panią Kloczkowską-Miłosz, (...) ale mogę też panią prezes, która też na bieżąco w tym siedzi od a do zet, że tak powiem, bo tam jest też bardzo dużo takich skrupulatnych różnych rzeczy [niezrozumiałe] samego premiera poinformować. Także ewentualnie no nie wiem, czy trzy osoby, czy cztery by wchodziły w grę? - mówił sędzia Milewski.