PolskaSędzia kłamcą lustracyjnym

Sędzia kłamcą lustracyjnym

Sędzia z Opolskiego Zbigniew Mieszkowski
jest już ostatecznie kłamcą lustracyjnym. Sąd Najwyższy
oddalił jego kasację od wyroku Sądu Lustracyjnego. Sędzia zataił,
że w latach 80. wynajmował swe mieszkanie na lokal kontaktowy SB.

19.10.2005 17:05

To pierwszy taki wyrok wobec sędziego, który oznacza nie tylko odejście z zawodu, ale także odebranie wyższej sędziowskiej emerytury. Mieszkowski, który od niedawna jest już w tzw. stanie spoczynku, straci teraz prawo do takiej emerytury.

Sędzia bezpośrednio nie współpracował z SB, ale wynajęcie mieszkania służbom specjalnym PRL wyczerpuje zapis ustawy lustracyjnej o "udzielaniu pomocy" przy operacyjnym zdobywaniu przez nie informacji.

W 2000 r. - gdy Mieszkowski był jeszcze czynnym sędzią - Sąd Lustracyjny I instancji orzekł, że skłamał on w swym oświadczeniu lustracyjnym. Sędzia Adam Liwacz wyjaśniał wtedy, że w latach 1984-89 Mieszkowski (który wówczas był prokuratorem) użyczał swe mieszkanie opolskiej SB, za co otrzymał w sumie 89 tys. ówczesnych zł. Liwacz ujawnił, że zachowała się umowa z grudnia 1984 r. o użyczeniu SB tego mieszkania w określonych godzinach i dniach.

Mieszkowski mówił w 2000 r., że wynajem był fikcją, a on zamierzał tylko "pomóc koledze, który chciał mieć wyniki". Według niego ten kolega przywłaszczył sobie pieniądze za wynajem. Sąd odrzucił te tłumaczenia Mieszkowskiego, bo przeciw nim świadczyły zeznania świadka - zwierzchnika osoby, która wynajmowała lokal.

Sędzia odwołał się do Sądu Lustracyjnego II instancji, który w 2004 r. utrzymał wyrok. Potem złożył kasację do SN.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)