Sędzia Kapiński nie będzie wyłączony z lustracji Oleksego
Sędzia Zbigniew Kapiński nie będzie wyłączony z rozpatrywania w środę apelacji lustracyjnej Józefa Oleksego - jak chciała tego obrona lidera SLD. Twierdziła ona, że brak krytyki wobec sędziego w mediach - jaka spotkała dwóch innych, już wyłączonych sędziów - oznacza, że może on być nieobiektywny.
07.06.2005 14:55
Sąd Lustracyjny uznał wniosek obrony za bezpodstawny i oddalił go - dowiedziała się w tym sądzie.
6 maja Sąd Lustracyjny wyłączył z orzekania w sprawie Oleksego sędziów Sławomira Czopińskiego i Jerzego Ledera - na ich wniosek. "Gazeta Polska" i "Życie Warszawy" zasugerowały bowiem, że mogą oni nie być obiektywni; Czopiński miał być w latach 80. podwładnym dzisiejszego obrońcy Oleksego mec. Wojciecha Tomczyka; Lederowi zarzucono zaś, jakoby był "przeciwnikiem lustracji".
Według sądu, zarzuty były bezpodstawne, ale sędziów lepiej było odsunąć. Oleksy był tym oburzony i mówił o "bezpardonowych naciskach medialnych" na sąd w celu wymuszenia orzeczenia skazującego.
Ostatnio w miejsce wyłączonych sędziów, do składu weszli sędziowie Jarosław Góral i Józef Ciurko, a termin apelacji wyznaczono na 8 czerwca.
W zeszły czwartek do sądu wpłynął wniosek obrońców Oleksego o wyłączenie ze składu Kapińskiego - trzeciego z pierwotnego składu do apelacji Oleksego. Adwokaci uważali, że brak krytyki w prasie wobec sędziego może świadczyć o zaufaniu i akceptacji negatywnie - według obrony - nastawionego do Oleksego "Życia Warszawy" i "Gazety Polskiej" wobec Kapińskiego, co może oznaczać - wywodziła obrona - że mają one wiedzę nie tylko o poglądach politycznych tego sędziego, ale też o jego negatywnym nastawieniu do lustrowanego.
Sędziowie uznali wniosek za "kuriozalny". Jeden z obrońców Oleksego, mec. Andrzej Sandomierski pytany tydzień temu o motywy wniosku, odparł jedynie: Tak to uzasadniliśmy; reszta jest tajemnicą. Nie chciał komentować opinii co do jego "kuriozalności".
Gdy 6 maja wyłączano sędziów Czopińskiego i Ledera, mec. Tomczyk mówił dziennikarzom, że liderowi SLD zależy na szybkim rozstrzygnięciu apelacji.
22 grudnia 2004 r. Sąd Lustracyjny I instancji orzekł, że Oleksy zataił swą tajną i świadomą współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Sąd uznał, że w latach 1970-1978 Oleksy był agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego - tajnej do dziś struktury wywiadu wojskowego PRL. Oleksy zaprzeczył, by był agentem, i wniósł odwołanie, w którym domaga się pełnego oczyszczenia go z zarzutu.
Wyrok II instancji - jeśli zapadnie w środę - nie będzie ostateczny ani w przypadku oczyszczenia Oleksego, ani też w razie utrzymania wyroku I instancji. Będzie ostateczny, jeśli sprawa zostanie zwrócona I instancji.
Cała procedura - łącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony do Sądu Najwyższego - może potrwać wiele miesięcy. Osoba uznana przez obie instancje i Sąd Najwyższy za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty.
To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych. Sąd wszczął je na wniosek ówczesnego rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego w czerwcu 1999 r., a sam proces, który był tajny, zaczął się w listopadzie 1999 r.