Sędzia Juszczyszyn ponownie zawieszony
Bardzo krótko sędzia Paweł Juszczyszyn cieszył się z przywrócenia do orzekania w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. Po kilku godzinach został ponownie zawieszony przez powołanego faksem na kolejną kadencję w roli prezesa tegoż sądu Macieja Nawackiego.
Choć w piątek zakończyła się kadencja Macieja Nawackiego w roli prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie, a on sam zapowiadał, że nie zamierza pełnić tej funkcji przez kolejne lata, okazało się, że bardzo szybko potrafi zmienić zdanie co do swojej przyszłości.
Juszczyszyn przywrócony do orzekania na kilka godzin
W poniedziałek zarządzeniem wiceprezesa sądu Krzysztofa Krygielskiego sędzia Paweł Juszczyszyn został przywrócony do orzekania. Podstawą decyzji był wyrok sądu w Bydgoszczy, który uznał, że zawieszenie Juszczyszyna było bezprawne. Było to również możliwe, ponieważ w piątek końca dobiegła kadencja Macieja Nawackiego w roli prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Co więcej, Nawacki udał się na urlop.
Na krótko po tym, jak pojawiła się informacja o przywróceniu Juszczyszyna do pracy, Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało do Olsztyna pismo z informacją, że Nawacki będzie prezesem sądu przez kolejną kadencję. Nawacki przerwał również urlop i wrócił do sądu, po czym wydał kolejną decyzję o odsunięciu Pawała Juszczyszyna od orzekania.
Juszczyszyn: tu chodzi o prawa człowieka
Sprawę ponownego zawieszenia skomentował już sędzia Juszczyszyn. - Prezes Nawacki, choć przebywał na urlopie, dziś po godz. 13 pojawił się w sądzie i wydał dwa zarządzenia: pierwsze uchylające zarządzenie sędziego Krygielskiego o przywróceniu mnie do orzekania, drugie zarządzenie to uchylenie mojego przydziału do spraw w Izbie Cywilnej - mówił w rozmowie z TVN24.
Zawieszony sędzia stwierdził, że Nawacki udowodnił tym samym że ma za nic obowiązujące prawo i wyrok bydgoskiego sądu. Dodał również, że sprawa jego zawieszenia dotyczy znacznie ważniejszej kwestii niż możliwość orzekania pojedynczego sędziego.
- Moja sprawa to nie jest sprawa, tylko sędziego Juszczyszyna. Tu w gruncie rzeczy idzie o prawa człowieka, w tym prawo do bezstronnego i niezależnego sądu. Chciałbym podkreślić, że to nie jest już kwestia sporu Polski z UE. Tegoroczne orzeczenia TSUE, którego jurysdykcję Polska uznaje od 1989 r., pokazują, że to nie jest dziś kwestia polityczna, ale podstawowych praw człowieka, które są w Polsce naruszane - powiedział.