Sebastian Pitoń kontrowersyjnie o PiS i pandemii
Sebastian Pitoń, lider "Góralskiego Veta" zapowiada bunt górali, którzy wbrew rządowym restrykcjom otworzą hotele i restauracje. Jest przekonany, że turyści bardzo chętnie skorzystają z tej możliwości.
12.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:12
Sebastian Pitoń, architekt z Kościeliska i lider akcji protestacyjnej "Górlaskie Veto" był we wtorek gościem w programie "Gość Radio ZET". W rozmowie z Beatą Lubecką przyznał, że przeszedł koronawirusa i jego zdaniem jest to "przyjemna i niegroźna choroba". Pitoń nie szczędził również słów krytyki pod adresem PiS.
Sebastian Pitoń o PiS: to rebelianci i buntownicy
Jednym z tematów rozmowy Pitonia i Lubeckiej był zapowiadany przez górali plan łamania obostrzeń i otwierania się dla turystów. - Nie będzie żadnych strajków. My nie jesteśmy buntownikami. Uważamy rząd za buntowników. Chcemy zupełnie normalnie żyć. Chcemy, żeby prawo obowiązywało i czujemy się strażnikami porządku prawnego – mówił na antenie Radia ZET Pitoń.
Lider "Góralskiego Veta" podkreślał, że rządowa pomoc dla przedsiębiorców to fikcja, a wiele przedsiębiorstw z powodu obostrzeń znalazło się na skraju bankructwa. - To nie jest tak, że ministrowie zrzucili się i dali nam miliard. Wykreowali go czy wydrukowali – dodał. Podkreślił również, że "Góralskie Veto" nie wysnuwa żadnych postulatów. Jednak rząd, chcąc odzyskać zaufanie górali, powinien rozważyć m.in. obniżenie VAT i likwidację podatku dochodowego.
Koronawirus. Tak seniorzy będą mogli zapisać się na szczepienie. Michał Dworczyk zdradza szczegóły
Kiedy Beata Lubecka pytała o szanse na powodzenie akcji łamania obostrzeń, Pitoń podkreślił, że jego zdaniem są znaczące, bo do akcji może przystąpić cała Polska. Na pytanie, czy turyści zdecydują się, mimo pandemii, przyjechać na urlop, odpowiedział, że ma sygnały i wie, że przyjadą.
Sebastian Pitoń o pandemii: koronawirus to przyjemna choroba
Podczas rozmowy poruszany był również temat pandemii koronawirusa. - Ja jestem człowiekiem bardzo racjonalnym. Nie mogę przyjąć narracji o pandemii. Fakty jej nie wytrzymują. Żadnej pandemii nie ma - podkreślał Pitoń. Dodał również, że sam chorował na koronawirusa i jego zdaniem jest to "lekka i przyjemna choroba".
- W górce śmierci, która miała miejsce w listopadzie, ponad tysiąc osób w Polsce umierało ze względu na restrykcje rządu. Tylko ok. 3 proc. umierało ze zdiagnozowanym covidem. Z czego przypuszczam, że znaczna część to były diagnozy lipne - twierdził Pitoń, którego zdaniem dostępne dane GUS i Ministerstwa Cyfryzacji nie potwierdzają istnienia pandemii.