SdPl: protestujemy przeciw paraliżowaniu prac komisji śledczej
Socjaldemokracja Polska wyraża stanowczy sprzeciw wobec prób paraliżowania pracy komisji śledczej ds. PKN Orlen pod dowolnymi pretekstami, a także w związku z rażącym naruszeniem prawa przez komisję - czytamy w oświadczeniu SdPl.
30.11.2004 | aktual.: 30.11.2004 19:27
We wtorek sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen przyjęła wniosek Zbigniewa Wassermanna (PiS) i Konstantego Miodowicza (PO), odbierający mecenasowi Janowi Widackiemu pełnomocnictwa do reprezentowania Jana Kluczyka.
"Odmowa dopuszczenia do przesłuchania Jana Widackiego jako pełnomocnika Jana Kulczyka, to przykład drastycznego naruszenia prawa do obrony i pomocy prawnej każdego obywatela, bez względu na to, czy nazywa się Jan Kulczyk, czy Jan Kowalski" - podkreślono w oświadczeniu.
Według SdPl, "efektem tej odmowy może być poważne utrudnienie i opóźnienie prac komisji, co godzi w autorytet Sejmu i jest całkowicie sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi".
W ocenie Socjaldemokracji, wnioski o odłożenie przesłuchania Kulczyka, zgłaszane przez Zbigniewa Wassermanna, popierane przez kilku posłów, "w sytuacji, gdy dochodzi do możliwości przesłuchania świadka, są próbą opóźnienia i wydłużenia prac komisji z powodów znanych tylko autorom tych wniosków".
Wassermann złożył wniosek o przesunięcie przesłuchania Jana Kulczyka na 8 grudnia. Wniosek został przez komisję oddalony.
Socjaldemokracja uważa, że odpowiedzialność za wydarzenia na wtorkowym posiedzeniu komisji ponosi prezydium komisji śledczej, a w szczególności jej przewodniczący Józef Gruszka (PSL).
Zdaniem SdPl, Gruszka poddaje pod głosowanie wnioski prawnie niedopuszczalne, nie panuje nad pracami komisji i nie potrafi zapobiec ustawicznemu wygłaszaniu przez niektórych członków komisji pomówień i insynuacji wobec innych posłów komisji, świadków i osób trzecich.
SdPl zapewniła, że jej przedstawiciel w komisji Andrzej Celiński dołoży starań, aby komisja mogła normalnie pracować i wykonać postawione przed nią zadania.
"Wymaga to jednak współpracy i dobrej woli ze strony wszystkich członków komisji, a zwłaszcza jej przewodniczącego. W przeciwnym przypadku komisji grozi kompromitacja, którą dzisiejsze posiedzenie bardzo przybliżyło" - podkreślono w oświadczeniu.