SDP przeciwko zwolnieniu Wildsteina
Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyjął uchwałę, w której protestuje przeciwko "wyrzuceniu z pracy Bronisława Wildsteina" i uznaje za zagrożenie dla wolności słowa "zapowiedź wszczęcia przez prokuraturę śledztwa" w sprawie wyniesienia przez tego publicystę listy 240 tys. nazwisk z Instytutu Pamięci Narodowej.
04.02.2005 | aktual.: 04.02.2005 18:27
W przyjętej większością głosów uchwale Zarządu Głównego SDP napisano, że "Wildstein pomógł kolegom dziennikarzom i opinii publicznej w zapoznaniu się z dostępnymi zasobami IPN".
SDP wydało także oświadczenie w sprawie Instytutu Pamięci Narodowej. Stowarzyszenie wezwało w nim rząd "do zwiększenia funduszy na działalność Instytutu", a parlament - do znowelizowania ustawy lustracyjnej i "objęcia jej działaniem dziennikarzy i wszystkich kategorii osób uczestniczących w życiu publicznym".
"W imię prawdy o Polsce domagamy się udostępnienia społeczeństwu zasobów IPN. Uważamy, że obowiązkiem władz RP jest wzmocnienie IPN, aby przyspieszyć prace Instytutu nad poznaniem PRL-owskiego systemu niewolenia obywateli oraz pokazaniem jego twórców i wykonawców" - napisano w oświadczeniu.
SDP domaga się też "poszerzenia zakresu dokumentacji objętej badaniami IPN o materiały z okresu po 1983 r. do rozwiązania Służby Bezpieczeństwa, z wyłączeniem spraw mających obecnie związek z bezpieczeństwem państwa lub jego obywateli".
Stowarzyszenie oczekuje wprowadzenia zmian procedur dotyczących dostępu dziennikarzy do archiwów Instytutu, tak by "reguły postępowania były jednolite i czytelne", a nie "wiązały się z ograniczeniem prawa do zdobywania informacji".
SDP wezwało dziennikarzy do "zaangażowania się w dzieło przedstawiania prawdy o PRL"; poprosiło jednocześnie o zachowanie "szczególnej staranności przy korzystaniu z materiałów wytworzonych przez agendy aparatu represji Polski Ludowej".
"Uznajemy za niedopuszczalne manipulacje prasowe, polegające na pomieszaniu faktów dotyczących procesu lustracji z ich interpretacjami, jak też do wytwarzania sytuacji, w której ofiary systemu stawia się w jednym rzędzie z ich oprawcami" - czytamy w oświadczeniu.
W piątek rano zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik poinformował, że będzie postępowanie w sprawie wyniesienia z IPN listy z nazwiskami. Kilka godzin później rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski poinformował, że prokuratura prowadzi już postępowanie sprawdzające, by ustalić, czy w sprawie "listy Wildsteina" mogło dojść do naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych lub do przekroczenia uprawnień przez pracownika IPN.
Bronisław Wildstein został zwolniony z pracy w "Rzeczpospolitej" po tym, jak przyznał się, że wyniósł z IPN skopiowaną listę inwentarzową z ok. 240 tys. nazwisk tajnych współpracowników i funkcjonariuszy służb specjalnych PRL oraz tych, których wytypowały one do ewentualnej współpracy. Na liście są też osoby mogące być dziś pokrzywdzonymi w myśl ustawy o IPN.