"Schroeder utrudnia politykę zagraniczną"
Kanclerz Niemiec Angela Merkel uznała przyjęcie przez Gerharda Schroedera posady we władzach rosyjsko-niemieckiej spółki zarządzającej budową Gazociągu Północnego przez Bałtyk za decyzję stanowiącą obciążenie dla niemieckiej polityki zagranicznej.
W wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Merkel powiedziała, że były kanclerz nie poinformował jej wcześniej o swoich planach, a o jego decyzji dowiedziała się w tym samym czasie co cała opinia publiczna.
Wywiad, dostępny we wtorek w Internecie, ukaże się w środowym wydaniu gazety.
Szefowa rządu zastrzegła, że w przypadku nominacji do władz spółki chodzi o "decyzję przedsiębiorstwa", która "formalnie nie należy do sfery polityki". Jednak sposób, w jaki doszło do obsadzenia tego stanowiska, "z pewnością nie ułatwia" rozmów z krajami bałtyckimi i Polską - dodała Merkel. Mimo to będziemy kontynuowali te rozmowy - zapewniła.
Merkel podkreśliła, że projekt gazociągu uważa za "w zasadzie słuszny". Mówię to także Bałtom i Polakom - dodała. Istnieje jednak wiele lęków i obaw. Musimy mieć to na uwadze - powiedziała szefowa rządu.
Jak poinformowano 2 grudnia, Schroeder ma stanąć na czele komitetu akcjonariuszy spółki North European Gas Pipeline Company (NEGPC), utworzonej przez rosyjski Gazprom oraz niemieckie koncerny E.ON-Ruhrgas i BASF. Spółka zbuduje gazociąg, który połączy przez Bałtyk rosyjskie złoża gazu z Greifswaldem w Niemczech. Pierwsze dostawy gazu mają popłynąć w 2010 r.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia są przeciwne budowie gazociągu. Decyzja byłego kanclerza zbulwersowała także niemiecką opinię publiczną.
Jacek Lepiarz